Cóż można napisać po takim meczu? Złość z bezsilności i wstyd. Po prostu. Chyba zbyt mocno uwierzyliśmy w swoje umiejętności. Niestety niezbyt silny zespół z Azerbejdżanu zagrał okrutnie wyrafinowaną piłkę, strzelił gola nie oddał prowadzenia i w końcówce meczu podwyższył wynik.
A nasi? Nasi może i chcieli ale brakowało wszystkiego. Od szybkości, pomysłu i strzałów po zwykłe szczęście. Gabala pokazała za to jak powinno się grać w pucharach. Wyrachowanie, konsekwentna gra w obronie i czekanie na swoją szansę. Wszystko to zrealizowali ze spokojem wytrawnego pokerzysty. Szybko strzelona bramka już w 18 minucie spotkania bardzo mocno pokrzyżowała plany na to spotkanie. Przewartościowała wszystko co założył sobie zespół prowadzony przez trenera Mamrota. İlqar Qurbanov zagrał bardzo dobrą piłkę w stronę wychodzącego na skrzydle Malone`a któy świetnie podał do Gurbanova. Ten silnie uderzył z ostrego kąta, piłka odbiła się jeszcze od Gutiego a potem od interweniującego Kelemena i wpadła do siatki. Zaliczka z pierwszego meczu w tym momencie przestała istnieć.
Jaga ślamazarnie próbowała odrabiać straty, ale niedokładność, gubienie się i złe wybory mogły irytować licznie zgromadzona publikę na stadionie i przed telewizorami.
Do tego dołożyć należy, że na samym początku w wyniku sytuacji stykowej kontuzji nabawił się Mystkowski, na początku zasygnalizował zmianę, ale później dograł praktycznie całą pierwszą połowę. To błąd bo brakowało w środku pola wszystkiego. Jeśli dodamy do tego absencję Góralskiego to mieliśmy do czynienia z wyrwą nie do zasypania. Kabala miała jeszcze kilka minut później po strzeleniu gola kolejną okazję do podwyższenia wyniku, ale Kelemen był na posterunku parując strzał z ponad 20 metrów w bok boiska.
Po zmianie stron Jagiellonia próbowała, chciała , momentami zamykała gości na ich połowie na długie minuty. Nic jednak z tej ciężko wypracowanej przewagi nie wynikało. Strzały były albo blokowane, albo dochodziło do faulowania, albo nasi zawodnicy razili niedokładnością. Na boisku wyjątkowo słabo prezentowali się Sheridan, Burliga, a Novikovas dokonywał praktycznie samych złych wyborów. Tego meczu w takim stanie nie dało się wygrać. Niestety. Całkiem grę w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Europy wybił nam z głowy w końcówce. W 89. minucie Ozobić po złym przyjęciu piłki przez Świderskiego, nieupilnowany dostał piłkę na wolne pole, minął Kelemena i zapewnił swojej drużynie awans do III rundy eliminacyjnej.
20 lipca 2017, 20:30 - Białystok (Stadion Miejski)
Jagiellonia Białystok 0-2 Kabala FK
İlqar Qurbanov 18, Filip Ozobić 89
Jagiellonia: 25. Marian Kelemen - 8. Łukasz Burliga (76, 28. Karol Świderski), 17. Ivan Runje, 16. Guti, 12. Guilherme (84, 44. Łukasz Sekulski) - 10. Fedor Cernych, 22. Rafał Grzyb, 6. Taras Romanczuk, 13. Przemysław Mystkowski (34, 26. Martin Pospísil), 9. Arvydas Novikovas - 18. Cillian Sheridan.
Kabala: 22. Dmytro Bezotosnyj - 18. İlqar Qurbanov, 15. Witalij Wernydub, 3. Vojislav Stanković, 21. Davy Bulthuis - 19. Filip Ozobić, 16. Dion Malone, 12. Andy Halliday (77, 4. Elvin Camalov), 14. Cavid Huseynov (90, 6. Elvin Məmmədov), 28. Steven Joseph-Monrose - 45. Famoussa Kone (72, 11. Asif Memmedov).
żółte kartki: Guilherme - Huseynov.
sędziował: Sebastian Colțescu (Rumunia).
widzów: 13 326.