Zobaczmy co aktualnie widzimy. Jagiellonia to aktualny wicemistrz Polski. Rozbudzone nadzieje wśród osób do tej pory średnio interesujących się Jagiellonią. Większość ludzi średnio zdaje sobie sprawę z możliwości naszego zespołu. Szczerze i bez bólu oczekuje drużyny na miarę Barcelony czy Realu. Ludzie Ci nie umieją pojąć osłabień Jagiellonii i oczekują transferów na miarę w/w wypomnianych zespołów. No pasaran. Nie ma miejsca na słabszy mecz, nie ma miejsca na budowę nowego zespołu, nowej jakości czy nowych schematów. Po prostu mamy już w pierwszej kolejce być mistrzem, mamy mieć ligę mistrzów i od razu fazę grupową tych rozgrywek. I chuj. Przepraszam za kolokwializm, ale on jest idealny w tym momencie. Nie docierają argumenty. Nie dociera była i obecna sytuacja klubu, nie dociera nic. Schemat zakutej pały niczym bumerang wraca. Szczególnie w chwili kiedy nie idzie. Żadna analiza, chwila zastanowienia się nie przemknie przez myśl takiego człowieka. Po prostu ma być, bo ja chcę i ma być tak po mojemu, a jak nie to … (patrz kolokwializm użyty powyżej).
Druga kwestia to notoryczna grupa osób, której w poprzek jest zatrudnienie w Jagiellonii trenera Mamrota. Osoby, którym nie pasuje nic w tym szkoleniowcu. Argumenty, które przeważają: że niedoświadczony, że ogórek, że nie żyje przy ławce, że nie pierdoli na konferencjach fraszek których sam do końca nie pojmuje, że uczciwie rozmawia z piłkarzami, a nie łaja ich od najgorszych w szatni, że jest jaki jest. To jest syf moi Państwo. Szansę dostał człowiek, który próbuje wprowadzić w Jagiellonii nową jakość. Idzie mu przyzwoicie. Nie ma fajerwerków, ale absolutnie nie można narzekać na to, jak gra Jagiellonia. Ostatnie spotkania z Sandecją czy Zagłębiem nie zostały przegrane, bo Jagiellonia była zdecydowanie gorsza i grała piach a zespół posypał się jak piach na oblodzoną autostradę. Jagiellonia miała swoje okazje do zdobycia bramek, brakowało wykończenia i trochę szczęścia mimo wszystko. Dlatego w moim wydaniu trener Mamrot ma 100% poparcia. Trener przegra jeszcze nie jeden mecz, może nawet w niezbyt dobrym stylu. Jednak cały czas ufam, że obrana przez niego droga pracy w Jagiellonii przyniesie skutki. Dałem mu duży kredyt zaufania, trzymam za niego kciuki i liczę na to, że mu się uda. Wszystkich do siebie nie przekona, ale ma zaufanie prezesa Kuleszy i to powinno wystarczyć by spokojnie pracować.
Na sam koniec pozostawiłem sobie kwestię porównania. Bo trzeba ten temat w końcu podjąć, mimo że niektórzy uznają że nie powinno się tego robić. Kwestia Probierza. Porównania na każdym kroku etc. Po pierwsze wierzący w kościół Michała Probierza zapewne inaczej podeszliby do tego trenera, jakby do końca znali temat jego odejścia z Jagiellonii. Po drugie wszem i wobec promowana informacja o tym jak wiele młodzieży wypromował w Jagiellonii to chyba gruba pomyłka. Za Probierza wypromowało się tak faktycznie dwóch zawodników, młodzieżowców. Pierwszym jest Drągowski, który miał fatalny debiut z Koroną. Trener później go posadził na ławce i dopiero maniana na boisku w meczu ze Śląskiem Słowika i kontuzja Barana spowodowały że wszedł do bramki na stałe i następnie swoją grą dał klubowi wielkie pieniądze. Drugim zawodnikiem którego wypromował Probierz jest Przemysław Frankowski. Szybki młody pomocnik, który poza tym nie ma żadnych atutów. Ani dryblingu, ani strzału z dystansu, ani nosa snajperskiego. Przyszedł do Jagiellonii z Lechii gdzie właścicielem był Kuchar. Podpisał kontrakt w południe a wieczorem już grał w meczu Jagiellonii. Potem jak nie był kontuzjowany to grał niemalże w każdym spotkaniu. Wielokrotnie był łajany przez kibiców, a Probierz pytany przez popełniającego ten tekst zawsze miał dość niepoważne odpowiedzi na konferencjach prasowych. W końcu okazało się że Probierz z Kucharem chcieli kupić klub, a w kontrakcie Frankowskiego jest zapis, ze w przypadku transferu duży procent tego transferu ma trafić do kieszeni Kuchara. Teraz sobie odpowiedzcie na pytanie dlaczego Frankowski grał? Oraz na to czy Probierz zachowywał się uczciwie. Gdzie są niby Ci młodzi przez niego promowani? Gdzie Mystkowski, Gajko, Waszkiewicz, Straus, Drażba, Kądzior, Radecki, Pawlik, Olszewski, Klimala i inni? Wielu z tych chłopaków miało talent większy niż Frankowski, a czy dostali szansę? Czy Probierz na poważnie potraktował tych młodych zawodników? Czy stosował prostą zasadę – wrzucamy na głęboką wodę, mecz dwa i palimy młodego chłopaka? Jak ktoś będzie chciał podyskutować to pokażemy statystyki młodych graczy z ostatniego pobytu w Jagiellonii Probierza od kwietnia 2014r.
Zapraszam do dyskusji!
5:0
-:-