Jesteśmy dzień po hicie 10. Kolejki LOTTO Ekstraklasy. Jagiellonia pokonała 1-0 Legię Warszawa kosmicznego gola strzelił Fedor Cernych. Trzy punkty zostały w Białymstoku. Aż strach pomyśleć w jakim dzisiaj miejscu byłaby Duma Podlasia, gdyby w drużynie zabrakło wczorajszego głównego bohatera.
Sezon 15/16
Ta wspaniała historia napastnika z Litwy rozpoczęła się w sezonie 2015/2016. Wówczas w letnim okienku transferowym do drużyny Żółto-Czerwonych został zakupiony młody, perspektywiczny i dynamiczny napastnik. Cernych zawitał do stolicy Podlasia po kilku sezonach gry w ekipie Górnika Łęczna. Sama kwota odstępnego nie była wielce wygórowana. Reprezentant Litwy został wykupiony przez Cezarego Kuleszę za jedyne 125 tys. euro.
Pod wodzą Michała Probierza nie zawsze miał „z górki”, choć już od pierwszego roku swego pobytu w Jadze, był jednym z ulubieńców trenera BKS-u. Samego debiutu nie mógł zaliczyć do najbardziej udanych. Swój pierwszy mecz w szeregach Jagiellonii Białystok zagrał przeciwko Śląskowi Wrocław. Jadźka uległa wtedy gospodarzom 3-1, a bohater dzisiejszego artykułu zaliczył bezbarwny występ.
Kariera Cernycha nabierała rozpędu. W trakcie trwania debiutanckiego sezonu w barwach Żółto-Czerwonych, piłkarz wpisywał się trzykrotnie na listę strzelców, dokładając do tego również 4 asysty. Swoje pierwsze trafienie zaliczył przeciwko drużynie Pogoni Szczecin. Jagiellonia wówczas uległa gospodarzom z Zachodniopomorskiego 2-1.
Na kolejne gole musieliśmy czekać aż do 21 listopada 2015 roku, gdzie na Stadionie Miejskim w Białymstoku Fedor Cernych dał zwycięstwo Jagiellonii, pokonując bramkarza Korony Kielce. Strzelanie w tym sezonie zakończył w Gdańsku, gdzie Jagiellończycy ulegli Lechii aż 5-1, a „Fiedzia” zdobył gola na otarcie łez. Napastnik dołożył do swego konta również 4 asysty. Jedną w zwycięskim spotkanie przeciwko Zagłębiu Lubin (0-2), oraz trzy asysty przeciwko chorzowianom (0-4).
Pierwszy rok pobytu w Białymstoku nie był, dla zawodnika rokiem niezapomnianym, chociaż w minimalnym stopniu piłkarz przyczynił się do tego, że nie musieliśmy aż nadto martwić się o ewentualny spadek BKS-u. Po analizie zdobytych goli można zauważyć, że bez trafień Cernych - Jagiellonia sezon 2015/2016 ukończyłaby pozycję niżej.
Sezon 16/17
Bez wątpienia każdy kibic Jagiellonii Białystok nazwie ten sezon przełomowym. Wicemistrzostwo Polski to rezultat, o którym sympatycy klubu, Michał Probierz, a nawet Cezary Kulesza – nie śnili. Okazuje się jednak, że gdyby nie postawa Fedora Cernycha, Jaga wcale nie zajęłaby tak wysokiej lokaty.
Litwin, w trakcie 34 meczów, w których zagrał, zdobył 12 goli i 9 asyst. Sezon przełomowy, to chyba najlepsze określenie na takie statystyki. Strzelanie rozpoczął już w pierwszej kolejce, przeciwko Legii Warszawa, gdzie zapewnił Dumie Podlasia bardzo cenny remis, na jakże trudnym terenie przy Łazienkowskiej. Do tego doszły bramki z Arką Gdynia, Górnikiem Łęczna, Cracovią, Ruchem Chorzów, Lechem Poznań, Wisłą Płock, czy też z Koroną Kielce.
Asysty „Fiedzi” także miały niebagatelny wpływ na zajęcie drugiego miejsce w lidze. Te najbardziej cenne to dwie asysty z Arką Gdynia, asysta z Lechem Poznań oraz Zagłębiem Lubin (runda zasadnicza) a także Pogonią Szczecin i Bruk Betem Niecieczą (runda mistrzowska).
Jak wyglądałby sezon białostoczan bez goli i asyst Fedora Cernycha? Dane mogą być szokujące, ale idealnie odzwierciedlają wartość piłkarza w drużynie. Po rundzie zasadniczej Jagiellonia Białystok nie zajmowałaby 1. miejsca z dorobkiem 30 punktów (po podziale), lecz miejsce 6. z 22. punktami na koncie. Nie możemy też zapomnieć o wpływie gry Cernych w trakcie meczów grupy mistrzowskiej. Gdyby zabrakło bramek i asyst naszego bohatera, Jagiellonia Białystok zdobyłaby nie 12, a 8 punktów i ostatecznie ulokowałaby się na piątym miejscu.
Sezon 17/18
Przed startem rozgrywek w drużynie nastąpiło wiele zmian. Nowi piłkarze, nowy trener, wymiana części sztabu szkoleniowego. Jak Jagiellonia Białystok miała świetne wejście w sezon, tak w ostatnich tygodniach można było narzekać na dyspozycję zawodników. Dopiero mecze z Lechią Gdańsk i wczorajsze starcie z Legią każą wierzyć, że BKS wraca na właściwy tor.
Kto był bohaterem tych spotkań? Oczywiście, Fedor Cernych. Kto wie jakim wynikiem zakończyłyby się ostatnie dwa mecze, gdyby nie bramki Litwina... Jeśli je w domyśle anulujemy, Jagiellonia straciłaby cenny punkt na wyjeździe, oraz jeszcze cenniejsze zwycięstwo nad Legią w Białymstoku.
Dodajmy do tego dwie asysty, które piłkarz zdobył w tym sezonie. Pierwsza w spotkaniu z Termaliką, druga w zwycięskim starciu przeciwko Koronie Kielce. Jaki zatem osiągniemy bilans punktów bez Cernycha w składzie? Póki co po dziesięciu kolejkach białostoczanie zajmują czwarte miejsce z osiemnastoma punktami, bez bramek i asyst napastnika Litwy Jaga zajmowałaby miejsce w strefie grupy spadkowej z jedenastoma oczkami.
Statystyki te potwierdzają dwie rzeczy. Fedor Cernych to kluczowa postać dla klubu z Podlasia oraz to, że Cezary Kulesza kapitalnie dowodzi drużyną pod względem finansów, a także pod względem filozofii transferowej. Litwin dwa sezony temu był nieoszlifowanym diamentem, dziś wydaje się być brylantem w drużynie Prezesa BKS-u. Cernych wg portalu Transfermarkt wyceniany jest na ponad 1 mln euro, ale wydaje się to być sumą śmieszną za zawodnika, któremu klub tak wiele zawdzięcza. Co mówi końcowa statystyka? Fiedzia zapracował w barwach Żółto-Czerwonych na 16 goli i 15 asyst, co przełożyło się na 33 punkty uzyskane przez okres pobytu w klubie. Imponujące.
Robert Bońkowski