Po zatrudnieniu trenera Ireneusza Mamrota, jak grzyby po deszczu wyrośli sceptycy decyzji prezesa Kuleszy. Tak to już bywa, że kiedy do klubu przychodzi mało znany szkoleniowiec, ma to pejoratywny wydźwięk, tak po prostu.
Dziś, mimo kilku porażek na własnym stadionie i kilku meczach remisowych wiemy, że trener Mamrot to właściwa osoba na właściwym miejscu.
Futbol jest sportem nieobliczalnym, w którym w nawet najbardziej dogodnej sytuacji może zrodzić się zagrożenie, strata punktów etc. Pewnych porażek u siebie, czy też remisów nie można było uniknąć. Stare piłkarskie porzekadło mówi o tym, że gra się na tyle, na ile przeciwnik pozwala. Do dziś sympatycy Dumy Podlasia mają w pamięci niewymuszoną stratę punktów z Piastem Gliwice, czy Śląskiem Wrocław. Były to szalone mecze, w których zabrakło przysłowiowego szczęścia. Nie bójmy się tego napisać, w tym sezonie twierdza, jaką jest Stadion Miejski została sforsowana kilkukrotnie.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda na wyjazdach. Tu Żółto-Czerwoni mogą pochwalić się kapitalnym wynikiem. Ireneusz Mamrot stał się generałem armii, która zdobywa kolejne stadiony drużyn przeciwnych. Na sześć meczów, gdzie Jaga była gościem – trzykrotnie padały remisy oraz trzykrotnie białostoczanie przywozili do stolicy Podlasia trzy punkty:
Bruk Bet 0-1 Jagiellonia
Pogoń Szczecin 0-1 Jagiellonia
Korona Kielce 2-3 Jagiellonia
Cracovia 1-1 Jagiellonia
Lechia 3-3 Jagiellonia
Wisła Kraków 0-0 Jagiellonia
Wyniki te dają nam 12 punktów zdobytych na wyjazdach i z tym rezultatem Jagiellonia zajmuje pierwsze miejsce (oczywiście w tabeli „wyjazdowej”). Ireneusz Mamrot ma patent na to, by wychodzić z wyjazdowych tarapatów, choć widać niepokojącą powtarzalność. Jaga nie wygrała na wyjeździe od 9. września. Czas to zmienić.
Taką samą, skuteczną grą wyjazdową BKS popisywał się w poprzednim sezonie. Wówczas pod wodzą Michała Probierza osiągaliśmy podobne wyniki. Jadźkę ciężko było pokonać na wyjazdach. Zaczyna to być powolutku porzekadłem, które będzie się powtarzało na stadionach Ekstraklasy. Najbliższe mecze na obcym terenie to spotkania z Arką Gdynia i Wisłą Płock. Czy któraś z tych ekip powstrzyma tę wspaniałą serię Jagiellonii? Spoglądając na tabelę można dojść do zdania, że wywiezienie jakichkolwiek punktów z obu meczów nie powinno być problemem dla podopiecznych trenera Mamrota. Mimo przekonań, na zakończenie trzeba jednak przywołać zdanie z początku artykułu. Jaga zagra na tyle, na ile przeciwnik pozwoli. Zanim jednak starcia z Arką i Wisłą, to już zacieramy ręce na przyszły piątek i walkę o punkty z Lechem Poznań.
Robert Bońkowski