Z trudem oglądało się grę podopiecznych Ireneusza Mamrota. Piłkarze wyszli na boisko z nienaładowanymi do końca bateryjkami. Ospała gra w środku pola była wodą na młyn dla Lechitów. Można było nieźle zmęczyć oko oglądając kopaninę i bezradność zawodników jednej jak i drugiej drużyny. Podział punktów jest o tyle sprawiedliwym wynikiem, że każda z ekip przeważała w jednej połowie. Nie ma do tego jednak żadnych wątpliwości, że trener Ireneusz Mamrot z pocałowaniem ręki przyjął ten punkt. Tym bardziej, że dużo szczęścia gospodarze mieli w momencie, gdy nie uznano drugiej bramki dla gości.
Najsłabiej w ekipie BKS-u wyglądały wczoraj dwie skrajne pozycje. Marian Kelemen w pierwszej części meczu trzykrotnie fatalnie wznawiał grę, co mogło w jednej z sytuacji zakończyć się stratą bramki. Musimy jednak oddać cesarzowi co cesarskie. Supermen Kelemen uratował wynik drużynie, rzucając się z poświęceniem pod nogi Gytkjaera. Interwencja ta dała "kopa" Żółto-Czerwonym i kilka minut później mogliśmy cieszyć się z gola Arviego Novikovasa dającego remis. Swoją drogą, gdzieś już widzieliśmy taką końcówkę meczu z Lechem...
Cieniem samego siebie, piłkarzem zagubionym, nie mogącym wrócić do dawnej dyspozycji okazuje się być Cillian Sheridan. Irlandczyk przegrywał większość pojedynków główkowych, tracił piłkę i nie pokazywał się kolegom do podania. Mankamentem były też jego zejścia na skrzydło – kompletnie bezowocne. Ireneusz Mamrot musi znaleźć sposób na to, by przełamać barierę w psychice Cilliana. Nasz gwiazdor ostatnimi czasy kompletnie nie radzi sobie ze stawianą przed nim. presją. Mówiło się, że sobotni sparing z Soligorskiem i gol Sheriego pomoże mu wrócić na dawne tory. Bynajmniej jednak, Irlandczyk nadal zawodzi i powolutku może tracić zaufanie trenera Mamrota.
Na plus można zaliczyć występ jedynego strzelca gola dla Dumy Podlasia - Arvydasa Novikovasa, który napędzał ataki gospodarzy, oraz kilkunastominutowy występ Karola Świderskiego. Widać po reprezentancie kadry U21 to, że stara się przebić do pierwszego składu. Parafrazując klasyka, Karolu Świderski! Idź tą drogą! Nie możemy zapomnieć również o Rafale Grzybie, który rządził i dzielił w środku pola, niejednokrotnie przerzucając futbolówkę z jednej strony boiska na drugą, uruchamiając w akcji ofensywnej Piotra Tomasika. Maestro.
Najbliższy mecz z Arką Gdynia będzie jednym z tych potyczek, w których obowiązkiem Dumy Podlasia będzie zdobycie trzech oczek. W naszym pomeczowym wywiadzie z Piotrem Tomasikiem, który jest do obejrzenia na kanale YouTube, piłkarz stwierdził, że trener Ojrzyński zrobi jednak wszystko, by gdynianie uprzykrzyli się podopiecznym trenera Mamrota.Wracając do początku - niesmak po wczorajszym meczu pozostanie na jakiś czas, plusem jest tu podtrzymanie serii bez porażki z Lechitami na własnym stadionie, która trwa już od pięciu sezonów.
Robert Bońkowski
0:0
-:-