Matthev | 15 Grudnia 2017 g. 17:30 | Aktualizacja: 27 Lutego 2018 g. 6:33
Seria trzech zwycięstw Zółto-Czerwonych pobudziła apetyty kibiców. Teraz przed podopiecznymi Ireneusza Mamrota wyjazd do Wrocławia, gdzie celem drużyny będzie już czwarta wygrana i komplet - 12 punktów na zakończenie rundy byłoby pięknie.
Zadanie nie ułatwiają jednak liczne wykluczenia w szeregach Białostoczan. Pauzować za kartki muszą: Bartosz Kwiecień i Taras Romanczuk. Z powodów zdrowotnych nie zobaczymy także Sheridana. Liczne absencję sprawiają, że przed szkoleniowcem Jagiellonii stoi ciężkie wyzwanie Musi on złożyć "11", która nie straci na jakości i przede wszystkim dorówna drużynie sprzed trzech dni. Poprzeczka została wówczas postawiona wysoko, ale zawodnicy wchodzący zazwyczaj z ławki również mają w tym spotkaniu swój cel - wywalczyć miejsce w składzie na przyszłe spotkania.
Po raz pierwszy na ławce Białostoczan zasiądą zawodnicy z drużyny Tomasza Kulhawika, która dotychczas bardzo dobrze spisywała się w CLJ. Mateusz Nikołajuk i Bartosz Bida pojechali z drużyną do Wrocławia. Liczymy, że któryś z nich dostanie szansę debiutu i zaprezentowania się szerszej publiczności.
Śląsk po odjęciu ujemnego punktu Lechii awansował w tabeli na 10. lokatę. Ich strata do czołowej ósemki, wciąż jest duża - 5 punktów, a wyniki zespołu nie mogą napawać kibiców optymizmem. Wrocławianie przegrali aż 3 z 5 ostatnich spotkań i coraz głośniej mówi się o zagrożonej posadzie Jana Urbana. Dla szkoleniowca Śląska może to być mecz z gatunku - o wszystko.
Przed zawodnikami obu drużyn pozostało tylko 90 minut gry w 2018 roku. Czeka ich następnie odpoczynek i świąteczny stół. Mecz, miejmy nadzieję, będzie zwieńczeniem roku kalendarzowego, a kibice przed telewizorami nie będą zawiedzeni.
Powiązane linki: