To tu żegnaliśmy trenera Płatka, który miał ściśnięte gardło przemawiając do nas. Kiedy razem z Wiktorem siedząc na murku zastanawialiśmy, co teraz będzie. On dał nam ekstraklasę. Szacunek na zawsze.
Potem przyszedł dzień kiedy wjechały koparki, szybko po Jurowieckiej 21 nie pozostał żaden ślad. Wielu do dziś tego nie może przeżyć – to był dom, a dom to… Dom.
Miała być galeria, jej losy są znane. Nie powstała. Baran miał rację, przy Jurowieckiej powstały wieżowce, ale nie przewidział kilku rzeczy. Tego, że będzie kryzys, tego, że Janek z Knyszyna nie pozwoli. Tego, że Wojciechowski się wycofa i tego, że klub wróci – poobijany, ale silniejszy i jak wspaniale rozwinie swoje skrzydła.
Klub dzisiaj wraca na stare śmieci. Oficjalne otwarcie za chwilę. Stąd nie rozbiłem i nie zamieszczę zdjęć. Ma być z wielką pompą. I tak pewnie będzie, bo inaczej być nie może.
Mam tylko cichą nadzieję, że ponownie będzie można poczuć domową przyjazną atmosferę. Posprzeczać się w najważniejszych w danym momencie kwestiach – bo różne punkty widzenia budują trwałe podstawy, a dyskusja to podstawa. Mam szczerą nadzieję, że szkło marmur i efektu novum nie spowodują, że nastaną czasy korporacji.
Jeśli tak się stanie, wtedy nie będzie to już moja bajka. Mam szczerą nadzieję, że pracownicy będą dostępni, jak kiedyś. Bo oni są dla kibiców, szczególnie tych, którzy bezinteresownie wnosili swoją wiedzę kontakty, aby w klubie działo się lepiej. Jak chociażby Andrzej, który mimo, że aktualnie na urlopie (pozdrawiam) to pisze maile i wymyśla rzeczy, dzięki którym to korpo nie przebija się zbyt mocno.
Tekst wspominkowy, ale nie będzie zbyt pięknie na koniec. Budynek i wnętrza piękne, ale brak w nich na dziś pomysłów na to by zapełnić stadion. Rozumiem gnuśność wymagania i wygodę ludzi – kibiców(?). Nie rozumiem jednak, że w klubie nie ma inicjatyw, które by to próbowały zmieniać w sposób efektywny. Hasła i slogany już przeszły i nijak mają się do rzeczywistości. Klimat noir plakatów z superbohaterami nikogo nie przekonuje. Mimo to, brnie się w tą ślepą uliczkę. Podam tylko przykład niejakiego pozytywnego wariata Pana Konsula w Indiach (na emeryturze ;) ) niejakiego Foxa. Potrafił zarazić wiele osób swoim zapałem. Oblepiał setkami plakatów sklepy, miejsca gdzie są ludzie aby zachęcać ich do przyjścia na mecz. Tak pewnie fachowcy po wielu szkoleniach i wielu nagrodach uśmiechną się pod nosem. Co to plakat? Etc. Ano plakat to to coś, takie ziarnko piasku pracy u podstaw. Czegoś co zapomnieliście. Uzbrojeni w facebooki, twittery, telefony, tablety, programy lojalnościowe i inne. Wyjdźcie na powietrze – tam jest życie, tam są klienci – tak Wasi klienci. O nich trzeba zadbać i zaprosić do wszystkich „błyskotek jakie są w pakiecie. Zanim dorosną dzieci ze szkół, o które bardzo dbacie (brawo!) trzeba zadbać o pokolenia, które nie maja czasu na Social Media. To tu jest miejsce na orkę, a wtedy Artur w sklepie nie przyniesie miliona tylko dwa obrotu. Jedyną osobą, która ze mną rozmawia w temacie jest Kuba Seweryn. Często się nie zgadzamy i sprzeczamy. Inni, jakby to powiedzieć – mniej rozmawiają, dyplomatycznie ujmując. Czas przestać wierzyć w swoją wielkość i zajebistość. Zejść na ziemię poproszę i zacząć orać – tak po prostu na ugorze. Nie byle gdzie – ale tam gdzie boli i tam gdzie trzeba. Wiele osób z mojego otoczenia widzi zbyt pysznych pracowników klubu, a to nie jest dobra oznaka. Sam to tez dostrzegam – jak się komuś nie podoba opinia – kontakt macie. Bo wyglądacie blado – mimo błyskotek jakie otrzymujecie. BLADO. I nie walcie mi zaraz argumentu że Ultra kumatych ostatnia się wyprzedaje. Słabe, przebrzmiałe i ograne. Zabierzcie się za pracę razem, a nie jak zadowolone dzieci zabawiacie się w domku Baby Jagi w zaczarowanym lesie tuż przed upieczeniem w piecu na chrupiąco. Pycha kroczy przed upadkiem.
Praca u podstaw i jeszcze raz praca u podstaw. Żadne nagrody i wyróżnienia nie zmienią tego, że nie wygląda to dobrze. Najlepszym i moim zdaniem jedynym wyróżnieniem jest brak biletów w kasach, a na to niestety się nie zanosi. PZPN, EKSTRAKLASA – w większości towarzystwo wzajemnego drapania się po plecach.
Okrutne sprawdzam tuż tuż. Jeśli na Lidze Europy nie będzie kompletu to będzie to Waszą porażką. Kibiców i pracowników klubu. Wynik kilka tygodni temu był, frekwencja była. Pytanie dlaczego ponownie jej nie ma? Tylko wysiłek rodzi sukces.
Na koniec wrócę do Przedwiośnia. Nie chciałbym nigdy być kimś w rodzaju Cezarego Baryki, nie chciałbym być zawiedziony i wychodzić z wyrysowanym na twarzy protestem. W tłumie równie niezadowolonych co ja. Niezadowolonych zawiedzionymi nadziejami.
Nadzieje mam wielkie, poparte solidnymi podstawami, że będzie dobrze.
0:0
-:-