Matthev | 26 Lipca 2018 g. 23:11 | Aktualizacja: 27 Lipca 2018 g. 0:02
Pierwszy krok na europejskiej ścieżce został postawiony! Jagiellonia pokonuje Rio Ave 1:0 i w optymistycznych nastrojach może się udać do Portugalii, by tam dokończyć dzieła. Awans do III rundy eliminacji wydaje się być blisko jak nigdy, ale do tego wciąż potrzebna jest walka i determinacja w wyjazdowym spotkaniu przez pełne 90 minut.
Zdarzenia mające pływ na przebieg rywalizacji miały miejsce jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Gdy zawodnicy obu drużyn skończyli rozgrzewkę i udali się do szatni, panująca w Białymstoku dotychczasowa pogoda, uległa drastycznej zmianie. Nad stadionem miało miejsce urwanie chmury. Jakie musiało być też zdziwienie piłkarzy, kiedy wychodząc z szatni zobaczyli, że przyjdzie im dzisiaj biegać po kałużach – dosłownie.
Piłka płatała figle od samego początku, ciężko było przewidzieć, w którym miejscu się ona zatrzyma. Kwestią czasu był tylko moment, gdy grząska murawa spowoduję błąd jednego ze stoperów Rio Ave czy też Jagiellonii. Ku uciesze zasiadających na trybunach kibiców, los chciał, że warunki atmosferyczne pomogły gospodarzom, a portugalski obrońca popełnił niecodzienny błąd, nie trafiając w piłkę. Futbolówka po podaniu Frankowskiego trafiła pod nogi Mateusza Machaja, a ten w sytuacji sam na sam, nie dał żadnych szans Makaridze, który chwilę później wyjmował już piłkę z siatki.
Lepszego otwarcia w Białymstoku nie mogli oczekiwać. Dziesiąta minuta, a na tablicy wyników już 1:0. Po takim rozpoczęciu wydawało się, że kolejne bramki są tylko kwestią czasu, nic bardziej mylnego. Jagiellonia wycofała się, szukając swoich okazji w szybkich kontrach. Rio Ave przez większą część spotkania było w posiadaniu futbolówki, z którego jednak niewiele wynikało. Ciężko sobie przypomnieć jakąkolwiek sytuację Portugalczyków, po której kibicom Żółto-Czerwonym skończyłoby ciśnienie. Trzeba jednak zespołowi Jose Gomesa przyznać, że szczególnie w drugiej połowie pokazali się z dobrej strony. Mogliśmy zobaczyć dobrą technikę zawodników gości, wymiana kilku podań na małej przestrzeni nie sprawia im większych kłopotów. Tutaj przeszkodę stanowiła im grząska murawa, za tydzień w Portugalii raczej już takiej nie będzie, co pozwoli im na znacznie więcej. Jednym słowem, jest się czego obawiać.
Jeżeli chodzi o Jagiellonię, nie możemy mieć większych pretensji. Gra, oczywiście wymaga jeszcze poprawy, nie wszystko funkcjonowało jak należy, ale możemy pozytywnie patrzeć w przyszłość. Szybko strzelona bramka sprawiła, że Żółto-Czerwoni nie szukali tylko kolejnych bramek, ale skupili się przede wszystkim na zachowaniu czystego konta, co w perspektywie rewanżu może być bardzo istotne. Czy możemy czegoś po dzisiejszym spotkaniu żałować? Na pewno sytuacji Bartosza Kwietnia, który mógł nam dać jeszcze więcej radości, podwyższając wynik. Niestety, nie tym razem.
Zawodnikami, którzy dzisiaj na pewno zasłużyli na indywidualne wyróżnienia w zespole Jagiellonii są Sheridan i wspomniany wcześniej Kwiecień. Cillian, znów przypomina zawodnika, którego pokochała białostocka publiczność – waleczny, dużo wygranych pojedynków powietrznych, pokazywał się na wolnych pozycjach. Bartek natomiast, jak zwykle do spółki z Tarasem zabezpieczał środek pola i robił to bardzo dobrze. Szybko obejrzana żółta kartka trochę wyhamowała temperament Kwietnia, co nie zmienia faktu, że obecnie ciężko sobie wyobrazić Jagiellonię bez tego zawodnika.
Pierwsza połowa na korzyść Żółto- Czerwonych, na drugą przenosimy się do Portugalii, gdzie należy dokończyć dzieła i dalej podążać europejską ścieżką.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies.
Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.