Matthev | 1 Sierpnia 2018 g. 12:32 | Aktualizacja: 1 Sierpnia 2018 g. 12:47
Nasi obserwatorzy wylądowali już bezpiecznie w Portugalii, gdzie będą towarzyszyć naszym zawodnikom w osiągnięciu celu, jakim bez wątpienia jest awans do III rundy Ligi Europy. Pierwszy krok został postawiony w Białymstoku, a wynik 1:0 stawia Białostoczan w uprzywilejowanej sytuacji! Zróbmy to!
Wynik pierwszego spotkania sprawia, że Żółto-Czerwoni na półmetku rywalizacji są o krok bliżej awansu niż zespół Rio Ave. Rezultat może uśpić niektórych kibiców, ale rewanż wcale nie będzie wyłącznie dopełnieniem formalności. Tutaj będzie trzeba zostawić wszystkie siły i całe serce, by utrzymać to, co udało się wypracować w Białymstoku. Jedna bramka daje przewagę Wicemistrzom Polski, ale na pewno nie zamyka sprawy. Tym bardziej, że teraz za Rio Ave będzie przemawiać atut własnego boiska.
Ciężko rozstrzygnąć dyskusję, komu pomogła, a komu przeszkodziła zalana murawa w pierwszym spotkaniu, bo oba zespoły miały takie same warunki. Patrząc jednak na styl gry jutrzejszych rywali, preferują oni wymianę szybkich, krótkich podań po ziemi, co obfite opady deszczu bez wątpienia im utrudniły. Gołym okiem widać, że są na wysokim poziomie wyszkolenia technicznego – tutaj mają przewagę nad Białostoczanami. Musimy pamiętać, że zespół Rio został w obecne lato całkowicie przebudowany, wszystko zaczyna się od nowa, a nowy mechanizm nie zdążył się jeszcze na dobre rozruszać… i tak zostanie, bo żadnej drużyny nie można zbudować w miesiąc. Potrzebny jest okres, który musi przejść każda drużyna, by złapać chemię i wszystko zaczęło funkcjonować.
Skupmy się na Jagiellonii, w końcu najbardziej nas interesuje. Wygrana w pierwszym meczu powoduje, że bramka zdobyta na wyjeździe znacznie ułatwiłaby grę. Wpłynęłaby na ustawienie i zwiększyłaby margines błędu, który na chwilę obecną jest minimalny. Ostatnie spotkania zawodników mogą napawać optymizmem widać, że trener Mamrot odbił swoje piętno na drużynie i nabiera ona charakteru, uczy się myśli szkoleniowca. Może wydawać się to śmieszne, bo w końcu Ireneusz Mamrot zaczyna już swój drugi rok w Białymstoku, ale tak jest. Nawet przegrana z Lechią na inaugurację sezonu niosła ze sobą pozytywne oznaki. Żółto-Czerwoni byli stroną lepszą, szwankowała jednak skuteczność. W następnych meczach udało się to naprawić, a rywalizacja w Gdynii pokazała, że siła drzemie także na ławce rezerwowych. Stamtąd też możemy liczyć na pomoc, a wejście rezerwowego nie oznacza wcale spadku jakości.
Jesteśmy 90. minut od historycznego awansu do III rundy - gdy byliśmy w niej w 2010 roku, mieliśmy wtedy bezpośredni awans w związku ze zdobyciem Pucharu Polski. Teraz ten sukces możemy wywalczyć na boisku. Pierwszy krok już zrobiliśmy, czas postawić drugi!
Mateusz Łukaszewicz
Powiązane linki:
- https://www.jagiellonia.net/live,502.html