Matthev | 22 Grudnia 2018 g. 20:25
Koniec roku i przerwa zimowa przed nami! Piłkarze w Gliwicach zakończyli rok 2018 i całe szczęście, że teraz czeka nas trochę odpoczynku, szczególnie zadowolona powinna być Jagiellonia. Im dalej w las tym bardziej piłkarze Żółto-Czerwonych wyglądali na zmęczonych. Europejskie puchary dały się we znaki.
Przez całą rundę nie mogliśmy mieć pretensji do piłkarzy. Walczyli na każdym froncie - liga, elimiancje LE, Puchar Polski, na każdym godnie reprezentując Żółto-Czerwone barwy. Niestety końcówka roku przyniosła nam kilka gorzkich chwil - porażki u siebie ze Śląskiem i Zagłębiem Lubin balały szczególnie. Patrzać z perspektywy czasu, w zbliżającej się przerwie będziemy mogli złapać odrobinę świerzośći. Dosłownie! Jagiellonia w oficjalnym komunikacie poinformowała, że na liście transerowej pojawili się: Łukasz Burliga, Lukaz Klemenz, Cillian Sheridan oraz Mateusz Machaj. Występy w Gliwicach były ich ostatnimi w białostockiej ekipie.
Przechodząc do samego spotkania z Piastem. Po raz kolejny nie imponowaliśmy intensywnością oraz stylem gry, który był daleki od prezentowanego przez Wicemistrzów Polski w sierpniu czy wrześniu. Trener Mamrot rotował składem szukając "złotego środka", ale niestety musi szukać dalej. Pięc zmian w stosunku do blamażu sprzed tygodnia nie wystarczyło.
Gliwiczanie szybko, bo już w 17 minucie, za sprawą pięknego strzału z wolnego Hatley'a. Grzegorz Sandomierski mógł się tylko przyglądać jak futbolówka wpada do bramki.
Mogliśmy się już przyzwyczaić, że Jagiellonia zaczyna grać w momencie, gdy straci bramkę. Nie inaczej było tym razem. Na odpowiedź Żółto-Czerwonych musieliśmy czekać tylko 6 minut. Sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi wziął Karol Świderski. "Świder" wykorzystuje swoje "pięć minut" doskonale, a my jako kibice możemy się tylko cieszyć. Nikt nie może mieć do Karola pretensji o skuteczność, chłopak wykorzystuje zdecydowaną większość nadarzających się sytuacji. Szkada, że starsi koledzy nie zawsze biorą z niego przykłąd. Z drugiej strony, w ostatnim czasie mamy prosblemy z kreowaniem sobie dogonych sytuacji bramkowych. Problem gorszej dyspozycji Jagiellonii jak widać jest złożony, a trener Mamrot ma kilka spraw do rozwiązana w przerwie świątecznej. Pierwsza poważna próba przed białostockim szkoleniowcem, czas pokaże jak z niej wyjdzię. My, trzymamy kciuki.
Mecz w Gliwicach zakończył się remisem, a piłkarze rozjechali się do domów. Niktórzy po raz ostatni założyli Zółto-Czerwone koszulki, inni będą cięszko pracować, by nowy rok przyniósł równię piękne chwile jak właśnie mijający. Musimy szczerze powiedzieć, że nie mamy prawa narzekać na postawę Jagielloni w 2018 roku. Zawodnicy dostarczyli nam wiele pięknych chwil, za które jesteśmy im wdzięczni. Złe momenty przydarzają się każdemy, a najważniejsze jest jak drużyna sobie z nimi radzi. Z takim nastawieniem pożegnajmy ten rok i z nowymi nadziejmy wejdźmy w nowy, 2019 rok.
Do boju BKS!