Jagiellonia udaje się w podróż! Najpierw czeka nas ligowe starcie we Wrocławiu. Trzy dni później będziemy się już emocjonować pucharowymi rozgrywkami w Opolu. Miejmy nadzieję, że będą to owocne wyjazdy!
Ze Śląskiem mamy rachunki do wyrównania. Jesienne spotkanie należało do najgorszych występów Żółto-Czerwonych w całym 2018 roku. Byliśmy świadkami jednostronnego widowisko. Obserwowaliśmy wręcz publiczny lincz na Jagiellonii w Biłymstoku. Wynik 0:4 mówi wszystko... zostaliśmy zdominowani. Rywal bezbłędnie wypunktował nasze wszystkie słabości.
W rolę egekutora Białostoczan wcielił się wówczas Marcin Robak, zdobywca hat-trick'a.
Dzisiaj Jagiellonia również zmaga się ze swoimi problemami. Są one najprawdopodobniej kreowane przez media. Niemniej w każdej plotce podobno tkwi ziarno prawdy, podobno. W zeszłym tygodniu mówiono o niepewnej posadzie Ireneusza Mamrota, całe szczęście, informacje te zostały szybko zdementowane. My również wyraziliśmy już swoje zdanie na ten temat.
Po ostatnim remisie w domowym spotknaniu z Górnikiem, szanse na walkę o mistrzostwo zostały znacznie ograniczone. Sam Ivan Runje, w pomeczowym wywiadzie stwierdził, że cięzko będzie ugrać cokoliwek w kwestii mistrzostwa. Poniedziałkowa porażka Lechii sprawiła jednak, że nadzieje nie wymarły bezpowrotnie. Grupa pościgowa wciąż ma nadzieje, złudne i mało prawdopodobne, ale marzenia wciąż są żywe. Ciężko komukolwiek jest teraz składać zobowiązania, ale grupa mistrzowska może jeszcze wiele zmienić. Przetasowania w czołówce są nieuniknione.
Niestety, Śląsk w ostatnim czasie nie jest ulubionym rywalem Jagiellonii. Ostatnie spotkanie Żółto-Czerwoni wygrali z Wrocławianami jeszcze w 2016 roku. Bramki dla Białostoczan strzelali wówczas, dwukrotnie Przemek Frankowski, Vassilijev i niezawodny Taras Romanczuk, a wynik końcowy 4:0 na tabilcy cieszył oczy kibiców, którzy udali się w daleki wyjazd.
Oby i dzisiaj delegacja Białostockich kibiców miała jak najwięcej powodów do radości!
RELACJA LIVE:https://jagiellonia.net/live,532.html