Mamy piękne barwy żółto-czerwone. Efektowne i jasno odznaczające się wśród błękitów, zieleni, bieli, czy też granatu. Nie mamy gablot wypełnionych medalami i pucharami. Ostatnia dekada jest wyjątkowa w skali naszej historii i do tego my kibice.
Kibice jakże różni. Młodzi, starzy, kobiety, dzieci, mężczyźni, bogatsi, biedniejsi, mądrzejsi i ci mniej. Jednak jakże pięknie wyglądają w żółci i czerwieni. Jakże pięknie wyglądają w pszczółkach, żółto-czerownych pszczółkach. Pamiętacie mecz z Lechią? Finał Pucharu Polski w Bydgoszczy, mecz z Wisłą na starej trybunie Ultra?
To co między innymi nas wtedy łączyło były te piękne barwy. Nie było widać różnic – byliśmy wszyscy razem i z osobna kibicami Jagiellonii. Razem. Dzisiaj nadchodzi kolejny wielki dzień. Najliczniejszy mecz wyjazdowy w historii ruchu kibicowskiego na Jagiellonii. Będzie nas ponad 15 tysięcy na Stadionie Narodowym w Warszawie. Wyobrażacie sobie tą liczbę? Morze jagiellońskiej braci podążającej na Stadion Narodowy.
Nie ma innego wyjścia. Musimy być w barwach, musimy być w pszczółkach. Nie ma innej opcji. Nie ma, że nie mam. Nie ma, że zapomniałem. Musimy zrobić wszystko aby tam być w barwach. Pięknych żółto czerwonych barwach. Bo to nasz znak. Bo to nasze DNA. Bo to odróznia nas od innych, bo to jeden ze znaków jakie towarzyszą nam w życiu codziennym.
Zatem nie zapomnij. Nie szukaj wymówek. Nie ważne, nowa, stara, czy zbyt obcisła – MA BYĆ PSZCZÓŁKA.
Ja już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę Was wszystkich w naszych pięknych pasiakach!
Jeśli ktoś chce poczytać o barwach zapraszam do odwiedzenia linku poniżej:
Nasze Barwy