Jesteśmy rozczarowani tym wynikiem. Według mnie, z przebiegu gry nie zasłużyliśmy na porażkę. Piłka nie jest sprawiedliwa, nigdy taka nie była i nie będzie. Liczy się to, co w bramce. W szatni jest nic więcej poza ciszą. Każdemu z zawodników podałem rękę, trójka z nich poszła już "na doping" (kontrolę antydopingową - przyp. red.). Nie ma słów, które by dzisiaj bezpośrednio po meczu pocieszyły piłkarzy. Może warto poczekać i porozmawiać z nimi jutro. Jesteśmy mocno rozczarowani. Dobrą informacją jest to, że gramy w poniedziałek i mamy cztery dni odpoczynku. Jest czas, żeby troszeczkę odpocząć. Trzeba będzie też zrobić sporo zmian, żeby zawodnicy, którzy nie grali, wnieśli trochę świeżości.
Arvydas Novikovas (Jagiellonia Białystok):
- Taki typowy mecz do pierwszej bramki. To był finał, obie drużyny były skoncentrowane na defensywie. Mieliśmy swoje sytuacje i musieliśmy je wykorzystać, ale w pierwszej połowie to się nie stało. O naszej straconej nawet nie chcę rozmawiać. Grałem cały mecz ze stabilizatorem, pierwsze 15 minut grałem tak, by uważać na kontakt z innymi zawodnikami. Teraz w lidze będziemy grać o 4. miejsce. W tej chwili to jest najważniejsze, na Lechii w ostatniej kolejce mamy szansę do rewanżu i tego rewanżu chcemy.
Konrad Michalak (Lechia Gdańsk):
- W głębi ducha wierzyłem, że zdobędziemy ten puchar i jestem dumny, że tak to się potoczyło. Myślę, że jedna i druga drużyna zdawała sobie sprawę z rangi spotkania i dlatego mecz był średni do oglądania dla kibiców. Super, że "Sobi" wszedł dobrze w mecz i po dograniu Flavio dał prowadzenie. Myślę, że to największe moje osiągnięcie, bo mistrzostwo z Legią to tylko 7 minut na boisku.