Lukasz | 19 Lipca 2019 g. 9:17
Wracamy dzisiaj do ligowych zmagań w Ekstraklasie - w momencie, gdy polskie zespoły zdążyły już odpaść z europejskich zmagań, bijąc niechlubne rekordy poprzedników. Wracamy z nowymi nadziejami, by ten wyjątkowy sezon uczcić w niezapomniany sposób!
Wbrew plotkom, które mogliśmy usłyszeć zaraz po zakończeniu ubiegłego sezonu, w Białymstoku nie było rewolucji. Jedynym znaczącym osłabieniem jest odejście Arvydasa Novikovasa, ale tego mogliśmy się spodziewać. Przygodę z Jagiellonią zakończył również Marian Kelemen, ale w tym przypadku górę zaczęła brać liczba w dowodzie. Wieku się nie oszuka. W miejsce "Supermen Kelemen" przyszedł niewiele młodszy Ksevan Santini, który patrząc na okres przygotowawczy będzie nr. 1 w białostockiej bramce. Grzegorz Sandomierski wciąż musi walczyć o swoje miejsce.
Formacja obronna nie przeszła żadnych zmian. Jest to dobry prognostyk przed sezonem, gdyż w defensywie, jak nigdzie indziej, najważniejsza jest komunikacja i porozumienie, a to powinno być wśód Białostoczan na wysokim poziomie.
Z wypożyczenia ponownie wrócił Przemysław Mystkowski, młody zawodnik dostał kolejną szansę od macierzystego klubu. Miejmy nadzieję, że teraz pokaże pełnię swoich umiejętności. Pamiętajmy, że to cały czas dopiero 21-letni zawodnik, który pierwsze kroki na boiskach Ekstraklasy stawiał w wieku zaledwie 16 lat.
Lipcowe upały przyciągnęły do stolicy Podlasia drugiego Hiszpana, Juan Camara dołączył so swojego rodaka Jesusa Imaza. Zawodnik, który ma za sobą debiut w Lidze Mistrzów (16 minut) czy wspólne treningi z Leo Messim musi wnieść do zespołu trochę jakości. Doświadczenie nabyte w Hiszpanii powinno znacząco zaprocentować na polskich boiskach. Dotychczas jego liczby z występów w Miedzi Legnica nie rzucają na kolana, ale miejmy nadzieję, że to się zmieni.
Tomas Prikryl jest kolejną nową twarzą, która dzisiaj zadebiutuje w Żółto-Czerwonej koszulce. Wzmocienie sprawiają, że linia pomocy wygląda naprawdę imponująco jak na rodzime warunki. Potencjał w tych zawodnikach na pewno jest. Czas i miejsce, by w pełni go nam zaprezentowali.
Najgłośniejszym nazwiskiem tegorocznego lata, w kontekście tranferu jest Ogniej Mudrinski. W końcu poszukiwania napastnika możemy uznać za zakończone - przynajmniej miejmy taką nadzieję. Ekstraklasa weryfikuje każdego, ale akurat Ogniej ma wszelkie "papiery", by stać się czołową postacią naszej ligi.
Pierwsze spotkanie rozegrawy z Gdyni z Arką i ciężko jest cokolwiek powiedzieć. Na początku sezonu każdy rywal jest jedną wielką niewiadomą, a okres przygotowawczy w wykonaniu Żółto-Czerwonych nie wyglądał kolorowo. Nie czas i miejsce, by roztrząsać się nad sparingami, więc cierpliwie czekamy na pierwszy gwizdek w Gdyni!
Do boju BKS!