Lukasz | 28 Lipca 2019 g. 1:51
Kolejny raz tracimy punkty z beniaminkiem!
Chyba za wcześnie zaczeliśmy się rozpływać nad poczynaniami Żółto-Czerwonych. Pierwszy mecz przy Słonecznej pokazał, że wciąż czeka nas wiele pracy. Ponownie obserwowaliśmy stare grzechy podopiecznych Ireneusza Mamrota. Przede wszystkim zawodnicy przespali całą pierwszą połowę! Grając z baniaminkiem na własnym stadnie, drużyna jak Jagiellonia, nie może sobie na nic podobnego pozwolić. Raków wykazał się dzisiaj sportową zadziornością i konsekwentnie reazlizował swój plan. Nie był to porywający futbol, a być może nie był on nawet dobry, ale na chwilę obecną wystraczył on, by pokonać Białostoczan. Białostoczan, którzy po raz kolejny na przestrzeni ostatnich lat pokazali, że nie potrafią sobie radzić z beniaminkami. Nowy Sącz, Miedź, a teraz Raków. Historia regularnie się powtarza.
Cięzko kogokolwiek obwiniać indywidualnie za występ przy Słonecznej. Zawiódł zespół. Nie możemy powiedzieć, że zawodnicy nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji. Swoje szanse mieli Imaz, Mudriński czy Arsenić, ale piłka nie znalazła drogi do bramki. Duża w tym zasługa Gliwy, który mimo irytującej i wyraźnej gry na czas, był pewny w swoich poczynaniach. Tego samego nie możemy powiedzieć o zawodnikach Jagiellonii. Interesujące jest jak szybko może się zmienić obraz drużyny w przeciągu zaledwie siedmu dniu. "Jagiellonia z Gdyni" i "Jagiellonia z Rakowem" to dwa różne, kontrastujące ze sobą zespoły. Natomiast, jeżeli myślimy o osiąganiu sukcesów w lidze, drużyna musi znaleźć stabilizację. Środek, który sprawi, że regularnie będzimy się piąć po ligowej tabeli!
Czemu Jagiellonia nie potrafi wygrywać z beniaminkami!? Na to pytanie próbuje sobie odpowiedzieć cały sztab Jagiellonii, a żadna odpowiedź nie będzie satysfakcjonująca. Problem leży najprawdopodobniej w głowach zawodników, bo nikt nie ma wątpliwości, że Żółto-Czerwoni dysponują większym potencjałem sportowym niż dzisiaj Raków, rok temu Miedź, a dwa lata temu Nowy Sącz. W tym wypadku nie chodzi o umiejętności. Piłkarze przegrywają rywalizacje z baniaminkami jeszcze przed wyjściem na murawę, a dzisiejsza pierwsza połowa była najlepszym tego przykładem. Jeden błąd wystarczył, by Petrasek dał Częstochowie pierwszy zwycięstwo na ekstraklasowych boiskach po 21 latach przerwy!
Szansa na rewańż w Lubinie, w starciu z miejscowym Zagłębiem! Jaką Jagiellonię wówczas zobaczymy? Czy ofensywną, zadziorną i zdeterminowaną jak w Gdyni, a może niezdecydowaną, ospałą i nieskuteczną jak w spotkaniu z Rakowem?