Analiza taktyczna meczu Zagłębie Lubin- Jagiellonia Białystok w wykonaniu Demon06. Zapraszamy na pierwszą na naszych łamach analizę spotkania w fachowym trenerskim wykonaniu. Prosimy o uwagi, oraz o dyskusję w temacie. Mamy nadzieję, że nowy cykl spotka się z pozytywnym odbiorem i tym samym dostarczy trenerowi "paliwa" do kontynuowania swojego zadania.
Trener Mamrot po przegranym meczu z Rakowem zdecydował się na kilka zmian personalnych w składzie. W meczowej „11” znaleźli się Klimala i Bodvarsson. Wybór Klimali wydawał się bardzo dobrą decyzją, zakładając, że jego zadaniem było atakowanie wolnej przestrzeni za plecami środkowych obrońców Zagłębia. Patryk to niesamowicie szybki i ruchliwy napastnik, który lubi dostać piłkę „na wolne pole” i grać twarzą do atakowanej bramki. Jeśli dodamy do tego fakt, ze szybkość i zwrotność nie są głównymi atutami Guldana i Oko, wybór Klimali staje się jeszcze bardziej uzasadniony. Co do Bodvara, myślę, że zdecydowała postawa na treningach. Zgłębiając sposób gry Jagiellonii zarówno „Bodi” jak i „Gui” mieli swoje atuty. Trener postawił na Islandczyka i się nie zawiódł.
Pierwsze 45 min to całkowita dominacja Jagiellonii. Romanczuk schodził „głęboko”, pomiędzy środkowych obrońców co pozwoliło uwolnić bocznych obrońców i przesunąć ich dużo „wyżej”. Dzięki takiemu posunięciu „Jaga” zyskała głębokość w rozegraniu. Warto nadmienić, że zarówno Wójcicki jak Bodvarsson wykonali kawał świetnej roboty w konstrukcji akcji ofensywnych.
Mając „szerokość”, trener Mamrot ustawił Camarę i Prikryla w tak zwanych pół-przestrzeniach, a Imaz miał grać tuz za plecami Klimali. Głównym zadaniem naszego napastnika miało być wbieganie za plecy obrońców. Bardzo często taki sam ruch wykonywał jeszcze jeden ofensywny zawodnik. W tym samym czasie 2 zawodników wykonywało ruch „do piłki” co powodowało, że obrońcy byli nieco zdezorientowani, w którym kierunku zostanie zagrana piłka. Właśnie po takiej akcji Jagiellonia strzeliła pierwszą bramkę, tyle, że w tej konkretnej akcji zawodnicy zamienili się rolami. To Klimala wykonał ruch „do” a Camara „od” piłki. Timing tego zagrania był kluczowy.
W pierwszej części drugiej połowy obraz gry nie uległ zmianie. Jaga kontrolowała mecz. Taras Romanczuk zaczął grać nieco wyżej, nie w linii, a przed środkowymi obrońcami. Wynikało to z ustawienia rywala, który nie wychodził już tak ochoczo do pressingu. Bramka na 0-2 to świetne wyjście Jagiellonii spod pressingu, zmiana ciężaru gry, otwarcie „korytarza przy linii bocznej” Kubie Wójcickiemu i świetne wykończenie całej akcji przez Imaza.
Można powiedzieć, ze to było na tyle w Lubinie. Od momentu bramki na 0-2 mecz zmienił się diametralnie. Nie rozumiem, dlaczego Jagiellonia cofnęła się na własną połowę, ustawiła się kompaktowo w systemie 1-4-4-2 i, przede wszystkim, oddała piłkę Zagłębiu. W mojej opinii to był błąd. Niby 0-2 na wyjeździe to komfortowy wynik, ale uważam, że w takim momencie kontrola i posiadanie piłki jest sprawą kluczową. Jeśli twój zespół ma piłkę to rywal nie ma szansy na „złapanie wiatru w żagle”. Niestety, tak się stało w Lubinie. Przy obu bramkach nasi środkowi obrońcy nie wykazali się zdecydowaniem w ataku na piłkę i pozwolili rywalom oddać strzały w sytuacjach 50/50. Niestety, ale z 0-2, Zagłębie wróciło na 2-2. Trzeba nadmienić, że chwilę wcześniej Węglarz pokazał się z dobrej strony w kilku sytuacjach.
W tym momencie należało zadać sobie pytanie „o co gramy w tym meczu?”. Zdjęcie Pospisila, który w mojej opinii był jednym z najlepszych na boisku, jest zastanawiające. Nie znamy dokładnych przyczyn takiego posunięcia, ale uważam, że jeśli sam zawodnik nie poprosił o zmianę to należało go zostawić. Warto byłoby rozważyć wprowadzenie jeszcze jednego kreatywnego zawodnika, który obok Pospy mógłby kreować grę i przejąć kontrolę w środku boiska.
Ostatnie minuty to typowa gra na „szczęście”. Obie drużyny chciały szybko przemieszczać się w wolne przestrzenie za plecami obrońców i spróbować stworzyć jedną akcję, która dałaby upragnione 3 pkt. Podsumowując, Jagiellonia zagrała bardzo dobrze taktycznie, ale… tylko do 70 min i wyniku 2-0. Później oddała piłkę rywalowi i pozwoliła strzelić sobie 2 gole. Dziwi to, że w ostatniej fazie meczu, zespół miał problem z organizacją gry ofensywnej, cofnął się i pozwolił się zdominować co zaważyło na końcowym wyniku.
Demon06