Problemy Legii poznaliśmy przy okazji poprzedniego meczu. Z kolei Lech od czasu zwolnienia Bjelicy nie potrafi nawiązać do czasów, kiedy ulica Bułgarska była twierdzą nie do zdobycia, a Lech słynął z efektownej i stanowczej gry. Ivan Djurdjević, Adam Nawałka, Dariusz Żuraw. 3 trenerów Lecha Poznań. Co ich łączy? Żaden z nich nie był w stanie wypracować stabilnego stylu, który gwarantowałby punkty. Ciężko w ogóle wyróżnić jakiegokolwiek piłkarza, który by ten zespół mógł pociągnąć swoją charyzmą. Kolejorz oczywiście wciąż ma kilku wartościowych zawodników, ale oni nie tworzą zgranej ekipy.
Kibice z Poznania mogą narzekać na różne aspekty gry Lecha, ale na pewno nie mają podstaw, aby przyczepić się do tego jakim potencjałem ofensywnym dysponuje Dariusz Żuraw. W barwach zespołu z Wielkopolski występują tacy zagraniczni piłkarze jak Darko Jevtić, Pedro Tiba, Christian Gytkjaer czy Joao Amaral. Podejrzewam, że każdy z nich mógłby znaleźć miejsce w wyjściowym składzie Jagiellonii. Do tego w Poznaniu dysponują bogatym zapleczem młodzieżowym. Jóźwiak, Klupś i Marchwiński to tylko 3 z wielu nazwisk, które są szykowane do gry o znacznie większe cele niż mistrzostwo Polski. Do tego dodajemy zawsze walecznego snajpera Pawła Tomczyka i otrzymujemy naprawdę bardzo fajną mieszankę graczy decydujących o strzelaniu goli. Na pewno nasi obrońcy nie będą mieli łatwo.
Standardowy punkt programu przy Bułgarskiej. Od momentu odejścia Manuela Arboledy Lech miał tylko jednego konkretnego lidera w formacji defensywnej. Był to Emir Dilaver, który po dobrym sezonie odszedł z Nenadem Bjelicą do Dinama Zagrzeb i obecnie celebruje okazałe zwycięstwo 4-0 z Atalantą w Lidze Mistrzów. Ewidentnie brakuje zespołowi Żurawia jakości w tym obszarze. Możemy tutaj wyróżnić Roberta Gumnego, który jest typowany do dużego, zagranicznego transferu, ale poza nim ciężko postawić jakikolwiek plus. Wydaje się, że Thomas Rogne ma zadatki na czołowego piłkarza ligi, ale często zatrzymują go kontuzje. Djordje Crnomarković został ściągnięty z nadzieją na naprawę bloku obronnego, ale do tej pory dwukrotnie wylatywał z boiska, w efekcie czego będzie pauzował przeciwko Jagiellonii. Do tego dochodzi kontuzja Wołodymyra Kostewycza – lewego obrońcy naszych najbliższych rywali. Trener Kolejorza ma przed sobą ogromny dylemat. Jak zestawić obronę na piątek. Ze stoperów ma do dyspozycji Lubomira Satkę, zawodnika, który do tej pory tylko 3 razy wychodził w podstawowym składzie Lecha, a ostatnio pauzował z powodu kontuzji.
Stały fragment gry dla Jagi?
Ivan Runje dwukrotnie zaskakiwał rywali strzałami po rzucie rożnym. Jedno takie trafienie na swoim koncie ma Taras Romanczuk. Poza tym Jaga może pochwalić się niezłym rekordem bramek wynikających z dobrego pressingu i kontrataków. Na 14 strzelonych ogólem bramek, 5 to efekt dobrego ustawienia w obronie i przeniesienia piłki w pole karne rywala. Jak popatrzymy sobie na tracone przez Lecha bramki, to tam znajdziemy różne przypadki kontr, złego krycia przy wrzutkach oraz głupich błędów w ustawieniu. Brzmi jak idealny plan na 3 punkty dla Jagiellonii.
Damian Węglarz w tym sezonie gra na określonym poziomie. Nie ma wiele pracy, a strzały, które wpadają do jego bramki są niemożliwe do obrony. Nie można było mu zarzucić, że przykłada swoją rękę do braku czystych kont. W ostatnich dwóch meczach sytuacja się poprawiła. Damian zachował 2 czyste konta i jedzie do Poznania ze skromną serią 180 minut bez utraty bramki. To dobry moment, aby podtrzymać passę i budować pewność byłego zawodnika Zawiszy między słupkami.
Jesus’ on Fire
Jesienią 2018 roku o podpis Hiszpana biły się 2 kluby – Lech oraz Jagiellonia. Mówiło się o tym, że Jesus był o krok od przenosin do Wielkopolski. Ostatecznie trafił na Podlasie i od tamtego momentu dwukrotnie grał przeciwko Lechowi i strzelił 4 bramki. Co ciekawe najpierw dublet wpakował za plecy Putnocky’ego, a potem Buricia. Trzeci mecz z Dumą Wielkopolski będzie dla Imaza konfrontacją z trzecim bramkarzem. Tym razem na drodze do siatki stanie Mickey Van Der Hart. Czy Jesus będzie „na ogniu” przeciw Holendrowi?
Jagiellonia przez cały sezon odwiedza 15 różnych stadionów Ekstraklasy. Niejeden jest dla nas zmorą (tak jak np. stadion Lechii), inne są neutralne, a na końcu są te sprzyjające. Wydaje się, że Stadion Miejski w Poznaniu zalicza się do tej ostatniej grupy. Oczywiście kilka lat temu każdy wyjazd na Lecha kończył się łomotem, ale to się zmieniło i często jedziemy tam jak na obiekt treningowy w Pogorzałkach. Zrobić swoje. 0:2, 3:1, 2:0, 2:0, 1:5, 2:0. Tak prezentuje się zestawienie ligowych meczów wyjazdowych w Poznaniu od sezonu 2014/15. 6 meczów, 4 zwycięstwa, 2 porażki, bilans bramek 10:8. Jak widać tendencja od 2015 roku jest taka, że po porażce następują 3 wygrane, więc w piątek według algorytmu powinniśmy wygrać.
0:0
-:-