Poza tym mecz w ‘11’ zaczęli zarówno Prikril, jak i Camara. W przypadku tego drugiego forma z ostatnich meczów pozwalała oczekiwać wiele. Koniec końców na murawie zobaczyliśmy tę samą jedenastkę wyjściową, co w meczu we Wrocławiu.
Po raz kolejny okazało się, że ustawienie Imaza ma w założeniach trenera kluczowe miejsce. Tym razem wydawało się, że Hiszpan będzie miał dużo więcej swobody, zaczynając mecz na pozycji numer ’10’. Takie ustawienie sprawia, że w rozegraniu zespól może korzystać, zarówno z prostopadłych piłek za plecy obrońców na wbiegającego Klimalę, jak i krótkiej, kombinacyjnej gry przez środek.
Już w pierwszej fazie meczy Jagiellonia próbowała wykorzystać Imaza do zmylenia rywali. W fazie budowania akcji, Hiszpan schodził bardzo głęboko, czasami nawet na pozycję prawego obrońcy. W tym samym czasie grający na prawym skrzydle Prikril zbiegał w pobliże pola karnego, czym otwierał cały korytarz grającemu bardzo ofensywnie w tym meczu Kubie Wójcickiemu.
Generalne założenia w defensywie Jagi nie zmieniają się od początku sezonu. Zespół broni w systemie 1-4-4-2. Linia pomocy i obrony ustawione są na własnej połowie. Przed nimi operują Imaz z Klimalą. Tym razem ważną rolę w systemie defensywnym pełnił Prikril, który musiał wracać bardzo głęboko, pilnując ofensywnie grającego obrońcę Cracovii.
Jagiellonia straciła bramkę w bardzo wczesnej fazie meczu. Jednak zespół nie zareagował nerwowo i trzymał się założeń taktycznych, broniąc blisko własnego pola karnego. Odbiór w tej strefie boiska i fantastyczna, prostopadła piłka od Pospisila do Klimali dała wyrównanie chwilę po stracie gola. Trzeba jednak zauważyć, że ustawienie Jagiellonii przy stałych fragmentach nie było najlepsze czego przykładem jest obrazek poniżej.
Zdjęcie 1. Bardzo dziwne rozegranie od tyłu. Bramkarz wąsko ustawionego do Runje, który gra długą piłkę.
Jagiellonia szukała kolejnego gola, prezentując jeszcze jeden bardzo ciekawy koncept w budowaniu akcji. Camara schodził do środka boiska i ustawiał się blisko Imaza co spowodowało, że można było uznać, iż Jagiellonia chce grać na dwie ‘10’. Uważam, że to bardzo ciekawe rozwiązanie, tym bardziej, że Hiszpanie rozumieją się znakomicie i często szukają wspólnej gry. W tym przypadku Guilherme „dawał szerokość” a Taras schodził niżej, by zabezpieczyć szyki obronne.
Mimo całkiem ciekawych rozwiązań w grze ofensywnej, pierwsza połowa była bardzo słaba w wykonaniu białostoczan. Jagiellonia miała problem z rozegraniem piłki na połowie Cracovii, która była dobrze zorganizowana i grała agresywnie w środkowej strefie boiska. Poza tym wydawać by się mogło, że zespół bardzo rzadko i wolno zmieniał środek ciężkości.
Druga połowa to prawdziwy rollercoaster. Obie drużyny chciały grać w piłkę. Jagiellonia, próbowała grać od tyłu, chociaż nie zawsze było to rozsądne i możliwe. Przykład takiego zachowania pokazuje zdjęcie poniżej, kiedy już po pierwszym, krótkim podaniu Runje zagrał tzw. „lagę”.
Zdjęcie 2. Słabe krycie Jagiellonii przy rożnym dla Cracovii. Gol- praktycznie niekryty.
Chwilę później Jagiellonia się ożywiła. Przesunęła większą liczbę zawodników w okolice pola karnego rywali. Konsekwencją tego była zmiana miejsca rozegrania piłki, która teraz znajdowała się bliżej bramki rywala. Tak ustawiona drużyna, po raz pierwszy w całym meczu wymieniła 5 podań na dwa kontakty i dostarczyła piłkę do wbiegającego za plecy i będącego twarzą do atakowanej bramki Klimali, który potwierdził swoją formę.
Niestety, forma drużyny w sobotni wieczór to prawdziwa sinusoida. Chwilę po bardzo dobrym rozegraniu, zespół nie pokazał należytej koncentracji i woli wygrania każdej piłki. Cracovia wykorzystała brak agresji obrońców. Van Amersfoort zabawił się z obrońcami, ograł ich jak juniorów i wyłożył piłkę na pustą bramkę do Lopesa.
Kluczowe dla losów meczu okazało się wprowadzenie Bartosza Kwietnia, który uwolnił ofensywne możliwości Tarasa Romańczuka. Po zmianach dokonanych przez trenera, Pospisil powędrował na 10. Imaz oraz Bida mieli atakować z zewnętrznych korytarzy, będąc twarzą do bramki. Ich ruch w stronę pola karnego otwierał boczne przestrzenie dla Wójcickiego i Guilherme, którzy przesunęli się wysoko. Wszystkie te ruchy były możliwe, ponieważ Kwiecień wchodził pomiędzy środkowych obrońców.
Decydujący gol padł w 82 minucie. Świetne ustawienie Tarasa w wolnej przestrzeni dało upragnione 3 punkty.
Zdjęcie 3. Taras w wolnej przestrzeni w czasie budowania ataku.
Jagiellonia wygrała bardzo trudny mecz, mimo wielu problemów. Klimala potwierdził swoją fantastyczną formę z ostatnich kilku tygodni. Co bardzo cieszy, trener Mamrot w trakcie meczu szukał rozwiązań, które mogły dać upragnione 3 punkty. Nie był zachowawczy i reagował na wydarzenia boiskowe co finalnie dało Jagiellonii zwycięstwo.
Daemon06
0:0
-:-