Baz | 30 Sierpnia 2020 g. 10:30 | Aktualizacja: 30 Sierpnia 2020 g. 10:32
Pierwszy wyjazdowe spotkanie w tym sezonie, pierwszy mocny rywal i zwycięstwo.
Z racji tytułu i rywala opis tego spotkania będzie najkrótszy, jak to możliwe, aby zapomnieć, jak to do końca wyglądało i delektować się dalej tym zwycięstwem.
Pierwsza połowa rozpoczęła się od gonga już w okolicach 30 sekundy, kiedy Pekhart trafił do siatki na 0-1, ale na nasze szczęście był dosłownie minimalny spalony, co nie usprawiedliwia takiego grania. Wraz z upływem czasu zespół zaczął się budzić, a efektem tego była bramka Jakova Puljicia w 19 minucie, kiedy Błażej Augustyn z okolic koła środkowego rzucił lagę za linię obrony Legii, a Prikryl "wygrał" pojedynek fizyczny z Rochą, choć w zasadzie to Rocha przegrał z wiatrem, pociągnął do pola karnego i świetnie wyłożył do Jakova, który ze spokojem pokonał emerytowanego bramkarza Legii.
Nie minęło 10 minut, a Jagiellonia użądliła po raz drugi, kiedy Pospisil podał cudownie, wspaniale, fenomenalnie albo po prostu w swoim stylu zewnętrznym podbiciem na wolne pole do Imaza, który wyprzedził Remy'ego i zdobył swoją PIERWSZĄ, powtórzmy PIERWSZĄ bramkę w 2020 roku w barwach Jagiellonii dodatkowo robiąc to podcinką nad emerytowanym bramkarzem Legii. Do końca pierwszej połowy poza poprzeczką nie działo się nic.
O drugiej połowie napiszę tylko tyle, że się odbyła, gdzie Legia zdobyła bramkę, a konkretnie Pekhart, a drużyna Jagiellonii 45 minut skupiała się tylko i wyłącznie na wybijaniu i graniu na czas.
Bardzo dobry występ do momentu zmiany spowodowanej kontuzją rozegrał Paweł Olszewski, któremu życzymy szybkiego powrotu do zdrowia, bo prawa strona obrony w jego wykonaniu wygląda lepiej niż przy przymusowej grze Arsenica na tej pozycji i dalej otwartym pozostaje pytanie co z lewą stroną, ponieważ Bartłomiej Wdowik to czystej wody sabotażysta, choć bardzo chciałbym kiedyś odwołać tę opinię, ale z każdym występem utwierdzam się w tym przekonaniu.
Przed nami przerwa reprezentacyjna po której 11.09 na naszym stadionie zagramy z beniaminkiem Podbeskidzie Bielsko-Biała i tak długi okres musi wystarczyć trenerowi, aby dokonać odpowiedniej analizy i doprowadzić, aby dyspozycja dnia była odpowiednia zarówno w defenzywie, jak i ofenzywie w OBU połowach spotkania.