Początek spotkania całkowicie należał do Jagiellonii. Zawodnicy Bogdana Zająca od razu ruszyli do ataku i założyli wysoki presing na przeciwnikach. Dzięki temu już w drugiej minucie spotkania Jaga wywalczyła rzut rożny, którego na gola zamienił Taras Romanczuk. Żółto-czerwoni nie zwalniali tempa i w dalszym ciągu mocno napierali na przeciwnika. W okolicach 10 minuty serce zadrżało wszytkim kibicom Jagi, ponieważ Lech strzelił wyrównującego gola. Na szczęście sędzia Przybył po konsultacji z VAR-em odgwizdał spalonego. Był on na tyle minimalny, że nie ma co się dziwić sędziemu liniowemu, który puścił grę, jednak technologia używana w piłce nożnej pozwala na szczegółową weryfikację. Jaga w dalszym ciągu była na prowadzeniu, a świetne spotkanie rozgrywał Romaczuk, który świetnie rozgrywał piłkę. Po jego podaniu sytuacje sam na sam miał Maku, który minimalnie przestrzelił. W tamtym momencie Lech prawie nie istniał na boisku, a jedna z gwiazd o nazwie Moder straciła swój blask i notowała sporo słabych zagrań. W szeregach Jagi brakowało wykończenia oraz ostatniego podania, które można byłoby zamienić na bramkę. Szansę przed przerwą na podwyższenie prowadzenia miał jeszcze Taras, który minimalnie przestrzelił.
Druga połowa miała zupełnie inne oblicze i to Lech zaczął dochodzić do sytuacji bramkowych. Duma Podlasia opadła z sił i nie grała już tak agresywnie jak w pierwszej połowie. Poznaniakom brakowało jednak postawienia kropki nad "i", a jak wiadomo niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 69 minucie meczu świetnym podaniem popisał się Imaz, a drugą bramkę dla zespołu Jagiellonii zdobył grający z numer 10 Maciej Makuszewski. W tamtym momencie to Lech był lepszą drużyną, a mimo to stracił bramkę. Bardzo dobre spotkanie rozgrywał również Steinbors, który bronił wszystkie strzały Lechitów. Kiedy myśleliśmy, że wszystko jest przesądzone Bodvar sprowokował bezmyślny rzut karny. W pierwszym momencie sędzie tego nie wychwycił, jednak po analizie VAR wskazał na wapno. Do piłki podszedł wcześniej wspomniany Moder, który pewnym strzałem pokonał naszego bramkarza. Końcówka była, więc bardzo nerwowa dla kibiców Jagi, którzy gdzieś z tyłu głowy mieli czarne scenariusze. Na szczęście zawodnikom udało się dowieść zwycięstwo do końca i 3 punkty zostają w Białymstoku. Drużynie Lecha życzymy powodzenia w Lidze Europy.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 2:1 (1:0)
Romanczuk 2', Makuszewski 68' - Moder 82'
Jagiellonia: Steinbors - Olszewski, Tiru, Runje, Bodvarsson - Pospisil, Romanczuk - Makuszewski (70. Mystkowski), Lopez (46. Cernych), Prikryl (70. Twardek) - Imaz (89. Augustyn)
Lech: Bednarek - Czerwiński, Dejewski, Kravets, Satka, Puchacz (62. Skóraś), Kamiński (76. Kacharava), Tiba, Moder, Ramirez (76. Marchwiński), Ishak
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Widzów: 0.
0:0
-:-