Pogoń Szczecin 3 - 0 Jagiellonia Białystok
Bodvarsson (sam.) 29', Kowalczyk (k.) 49' , Gorgon 69'
Pogoń Szczecin: Stipica - Matynia, Zech, Kostas, Stec - Dąbrowski (79.Podstawski), Kozłowski (67.Żurawski), Gorgon (73.Drygas), Kucharczyk (79.Smoliński), Kowalczyk - Zahovic (73.Benedyczak)
Jagiellonia Białystok: Węglarz - Runje, Augustyn, Tiru (64.Mystkowski) - Olszewski, Romanczuk, Pospisil, Bodvarsson - Twardek (64.Wyjadłowski), Lopez (46.Puljic) - Imaz (86.Toporkiewicz)
Żółte kartki: Stec - Bodvarsson
Trener Bogdan Zając już przed pierwszym gwizdkiem zaskoczył dobrem składu i jego ustawieniem wszystkich zainteresowanych meczem Jagiellonii z Pogonią. Na ławce zabrakło miejsca dla Tomasa Prikryla i Fedora Cernycha. Duma Podlasia rozpoczęła mecz z trzema obrońcami, zaś rolę tzw “wahadłowych” pełnił Paweł Olszewski i Kris Twardek. Koncepcja trenera Zająca została zweryfikowana już w pierwszych dwóch minutach meczu. W 42 sekundzie meczu Pogoń Szczecin konstruktywną serią podań znalazła się w polu karnym Jagiellonii i groźny strzał oddał Kacper Kozłowski. Minutę później w sytuacji sam na sam z Damianem Węglarzem znalazł się(bardzo aktywny w całym meczu) grający z numerem 10 Zahović. Na szczęście niecelnie strzelając obok lewego słupka. Od tego momentu Bogdan Tiru został przesunięty na lewą obronę, zaś Jagiellonia zaczęła grać formacją 4:4:2 z Lopezem ustawionym za Jezusem Imazem. Między siódmą, a 17 minutą meczu miała miejsce większa aktywność Jagiellonii w ataku. Aktywność, gdyż nie można nazwać sytuacji Olszewskiego zakończonej strzałem z ostrego kąta. Dośrodkowania z rzutu wolnego w pole karne wykonanego przez Pospisila w 10 minucie, czy też sprintu Lopeza po ładnym przepuszczeniu piłki przez Olszewskiego. Od tego momentu Jagiellonia przestała w ofensywie istnieć.
W 27 minucie Bogdan Triu fauluje zawodnika Pogoni na 30 metrze od bramki żółto-czerwonych w prawym sektorze boiska. Do piłki podchodzi Matynia, który wrzuca piłkę na piąty metr pola karnego. Piłka odbija się od uda Bodvarssona i wpada do bramki bronionej przez Węglarza. Następne 29 minut gry to całkowita dominacja Pogoni Szczecin.
Przerwa w meczu przynosi zmianę w składzie białostockiej drużyny, za Lopeza na boisko wchodzi Puljic. Wydarzenia drugiej części meczu, które są godne odnotowania to: w 46 minucie mecz faul we własnym polu dokonany przez Bogdana Tiru zakończony drugą bramką Pogoni Szczecin po strzale Sebastiana Kowalczyka. Trzecia bramka w tym meczu padła po kolejnym stałym fragmencie gry. Piłka z narożnika boiska zostaje wyłożona płaskim podaniem na 12 metr przed bramką, gdzie mocny strzał na krótki słupek, zakończony golem oddaje Gorgon. Wątpliwości co do słuszności tej bramki budzi, fakt iż jeden z zawodników Pogoni znajdował się na pozycji spalonej. Sędzia jednak po trzyminutowej weryfikacji uznał bramkę.
Jedyną postacią zasługującą na pochwałę w tym meczu jest Damian Węglarz. W starciu z Pogonią Szczecin widoczna była u naszego bramkarza pewność siebie, która przełożyła się na skuteczne interwencje w sytuacjach jeden na jeden( 2 obronione sytuacje) oraz przy wyjściach do górnych piłek. Można założyć, iż są to efekty pracy następny trenera Primela.
Podsumowująć grę Jagiellonii Białystok jest to kolejny mecz, w którym tracimy bramki po stałych fragmentach gry(dwa rzuty wolne i karny), jest to fakt i nie podlega to żadnej dyskusji. W mojej subiektywnej ocenie w dzisiejszym(i nie tylko) meczu widoczny był problem przemieszczaniu się formacji po stracie piłki co daje dużo przestrzeni przeciwnikowi do wyprowadzania piłki. Przy niskim pressingu (zakładanym przez cały mecz) naszych piłkarzy, przekładało się to na wiele wolnych stref.
Należy zadać sobie następujące pytanie: Czy piłkarze źle realizują założenia trenera Zająca? Czy może problem leży np. w taktyce?
Szarlej
2:1
-:-