"Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę"? Nic pewnego. Jagiellonia jest tak nieobliczalna, że nie możemy w ciemno stawiać pieniędzy na zwycięstwo białostockiej jedenastki. Tym bardziej, że mecze z beniaminkami to nie jest domena Żółto - Czerwonych.
Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę 5 grudnia na Stadionie Miejskim w Białymstoku. Zawody posędziuje łódzki arbiter Zbigniew Dobrynin.
Jagiellonia kontynuuje swoją niechlubną serię meczów beznadziejnych pod wodzą trenera(?) Zająca. Mecz z płocką Wisłą wygrany 5:2, to był tylko wypadek przy pracy. Po zeszłotygodniowej wtopie od czerwonej latarni z Mielca czas na mecz z trzecim beniaminkiem z Poznania.
Warta to zespół niewygodny, dość dobrze zorganizowany zespół w obronie, czekający na swoje szanse z przodu czy też na stałe fragmenty. To nie będzie łatwe spotkanie dla Jagi. Przed tą kolejką mamy punkt przewagi nad drużyną z Wielkopolski. Ostatnie mecze naszych najbliższych przeciwników to porażka z liderującym Rakowem Częstochowa, gdzie lider zdobył bramkę dopiero w doliczonym czasie gry z rzutu karnego czy też zwycięstwa z Wisłą Kraków oraz Stalą Mielec.
Trener powinien mieć już do dyspozycji więcej zawodników niż przed tygodniem, ale wciąż niepewny jest udział w grze takich graczy jak: Błażej Augustyn, Maciej Makuszewski, Pavels Steinbors, Andrei Kadlec czy Szymon Sobczak. W Warcie również nie jest krótka lista tych, którzy najprawdopodobniej nie zagrają w Białymstoku. Są na niej między innymi pauzujący za kartki Adrian Laskowski, a także Michał Kopczyński, Gracjan Jaroch, Nikodem Fiedosiewicz, Mateusz Kupczak czy Mario Rodriguez.
Sobotnia potyczka będzie do tej pory trzecią w historii gier obu zespołów. Jedyne mecze pomiędzy Jagiellonią i Wartą zostały rozegrane w sezonie 1977/1978, kiedy to obie drużyny rywalizowały ze sobą w ówczesnej II lidze. Najpierw w Poznaniu wygrała Warta 2:0, by w rewanżu na wiosnę to Jagiellończycy byli górą po wygranej 1:0 przed własną publicznością. Tak więc bilans gier to jedno zwycięstwo Jagiellonii i jedno poznaniaków. Stosunek bramek wynosi 1:2.
Zapraszamy na naszą relację live. Link do niej znajdziecie
tutaj.