Tomek_1982 | 27 Lutego 2021 g. 21:14 | Aktualizacja: 27 Lutego 2021 g. 21:21
Jagiellonia uległa Piastowi Gliwice po bramce w 94 minucie meczu. Duży udział w takim rozstrzygnięciu miała sędzina z Bydgoszczy Daniela Stefańska.
Jagiellonia długo wchodziła w ten mecz, tak naprawdę gdzieś do około 20 minuty. Dopiero wtedy wyrównała się gra, bo wcześniej to Piast kontrolował jej przebieg. W 28 minucie pierwszy groźny strzał na bramkę gości oddał Fedor Cernych. Jego strzał został obroniony przez Frantiska Placha. Chwilę później Litwin zagrał piłkę do Fernana Lopeza, ale jego strzał również został obroniony przez słowackiego bramkarza drużyny z Gliwic. W 35 minucie była chyba najgroźniejsza sytuacja dla Piasta w pierwszej połowie. Patryk Sokołowski uderzał na bramkę Xawiera Dziekońskiego. Na raty nasz młody bramkarz oraz Błażej Augustyn wyratowali naszą Jagiellonię przed stratą bramki. Chwilę później Kristopher Vida uderzał zaskakująco na bramkę naszego młodzieżowca. Na szczęście Xawier był na swoim posterunku. Tuż przed końcem pierwszej połowy Dominik Steczyk miał sytuację równie dobrą do zdobycia gola jednakże to znowu Błażej Augustyn wybronił nam tą sytuację.
Druga połowa rozpoczęła się od nieco szybszych ataków Piasta Gliwice, ale najważniejsza sytuacja miała miejsce w 60 minucie. Wtedy to sędzina Daniela Stefańska pokazała drugą żółtą, co w konsekwencji było czerwoną kartką dla Błażeja Augustyna. Nasz obrońca w ocenie sędziny z Bydgoszczy dotknął piłkę ręką. Wielokrotnie oglądałem tą sytuację na powtórkach i ja ręki tam nie zobaczyłem. Jeżeli już, to piłka otarła się o rękę, którą nasz obrońca miał przy ciele, a za to kartki się nie pokazuje. Jak dla mnie kartka z dupy! Piast od razu próbował wykorzystać sytuację, ponieważ chwilę później Patryk Sokołowski oddał strzał, po którym piłka trafiła w poprzeczkę. W 75 minucie nastąpiła jedna z nielicznych kontr w wykonaniu białostockiej Jagiellonii. Ostatecznie Taras Romanczuk z około 30 metra huknął około metr od lewego słupka bramki strzeżonej przez Frantiska Placha. Kolejną wartą odnotowania akcją Piasta Gliwice był strzał głową Gerarda Badii i fenomenalna obrona Xawiera Dziekońskiego. Kiedy wszystkim się wydawało, iż Jagiellonia utrze jednak nosa sędziemu z Bydgoszczy, nastąpiła 94 minuta, ostatnia którą doliczył arbiter. W prawym narożniku boiska, patrząc od strony naszej bramki, piłkę przejął Tiago Alves, który próbując dośrodkować zrobił to w taki sposób, że piłka wpadła za kołnierz naszemu młodemu golkiperowi.
Bardzo szkoda straconego punktu. Szkoda, że po raz kolejny ten sędzia, choć sędzia to chyba za duże słowo, nas wykiwał, znowu nas oszukał. Ile razy jeszcze musi być przewalona Jagiellonia?
Ogólnie dość słabe spotkanie, szczęśliwe bronienie bezbramkowego wyniku do 94 minuty. Nieźle kolejne zawody Xawiera Dziekońskiego. Zabrakło odrobiny szczęścia i... okolarów sedziującej Danieli Stefańskiej.
Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 0:1 (0:0)
Alves 90+4
Jagiellonia: Dziekoński - Twardek, Runje, Augustyn, Nastić - Makuszewski (86. Bida), Pospíšil, Romanczuk, Lopez (65. Tiru), Wdowik (90. Bortniczuk) - Cernych (86. Kwiecień)
Piast: Plach - Rymaniak (77. Konczkowski), Huk, Czerwiński, Holubek - Steczyk, Sokołowski, Jodłowiec (71. Lipski), Chrapek (77. Badía), Vida (85. Alves) - Świerczok (71. Żyro)