Po beznadziejnym meczu Jagiellonia wraca na tarczy z Lubina. O ile jeszcze pierwsza połowa była możliwa do oglądania to druga dla kibica Jagi była po prostu katorgą.
Pierwsza połowa dość niemrawa. Dużo niedokładnych podań i dużo walki - typowy mecz ekstraklasy. Najbliżej strzelenia bramki był Bartek Kwiecień, który w 20 minucie po uderzeniu głową skierował piłkę w poprzeczkę. Zagłębie z dwiema żółtymi kartkami do przerwy i niezbyt wieloma sytuacjami.
Druga połowa była zupełnie inna do głosu zaczęło dochodzić Zagłębie. Niefortunna interwencja Ivana Runje i piłka trafia w ręke piłkarza. Bezbłędny okazał się Filip Starzyński. Następne minuty to pokaz bezradności Dumy Podlasia. Trener zdecydował się do wprowadzenia 3 piłkarzy podczas jednej zmiany. Wszedł Cernych, Mystkowski oraz Puljić, jednak na nic się to zdało. Zagłębie dalej zdominowało mecz marnując jedną setkę za drugą. W końcu do siatki w 88 minucie trafił Patryk Szysz, a bezbronną Jagę w 94 minucie dobił Starzyński. Jeden z piłkarzy po meczu stwiedził, że nie zasłużyli na taki wymiar kary. Jasne zgadzam się w 100 % zasłużyliście na wyższą porażkę.
Dziękuję, pozdrawiam, dobranoc!