Zapewne większość z Was drodzy Kibice od piątku powtarza sobie i osobom w otoczeniu jedno zdanie. W lany poniedziałek Jaga gra mecz. Większość z Was szanowni Kibice jest w trakcie “bojów” przy świątecznym stole i jest to z pewnością walka wygrana(nawet, gdy ktoś dostanie czerwoną kartkę). Tu nie ma remisów i porażek. Sałatka musi być zjedzona, zaś butelka pusta, a szwagier lub teść ukontentowany. Gdy już tak siedzicie przy świątecznym stole, konsumujecie, wspominacie z rozrzewnieniem mecz z Lechem w Poznaniu….No właśnie! W tym miejscu pojawia się wiele pytań. Czy Jagiellonia wyskoczy z karuzeli przeplatanej zwycięstwami i porażkami? Czy drużyna potwierdzi swoje zaangażowanie na boisku? Czy gra Jagi będzie ładna dla oka? Czym zaskoczy nas Rafał Grzyb w ustawieniu drużyny? Czy to co najgorsze już jest za Jagą? Czy Błażej Augustyn zrozumiał, że w piłce nożnej nie chodzi o to by było “kolorowo”? Jak zaprezentuje się Imaz? Każdy z nas ma wiele pytań, a odpowiedzi brak. Jeden mecz ze Śląskiem Wrocław powinien dać odpowiedź na każde z nich. Zarówno w Jadze i Śląsku jest nowe rozdanie, nowe otwarcie. Rafał Grzyb miał zdecydowanie więcej czasu na pracę z drużyną niż Jacek Magiera w Śląsku. Jagiellonia ma zdecydowanie mocniejszą kadrę niż drużyna z Wrocławia. Co przyniesie ten mecz? Rozstrzygnie boisko. Sobie i Wam życzę by to spotkanie dało nam wiele emocji(bo o to w piłce chodzi) oraz by po 90 minutach można było wznieść toast za zwycięstwo.
Alleluja, po zwycięstwo! Jagiellonio!
Szarlej
0:0
-:-