Baz | 1 Sierpnia 2021 g. 22:01
Jagiellonia odniosła swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie 2021/2022.
Jagiellonia mierzyła się z drużyną Rakowa Częstochowa, która po ciężkich 120 minutach w czwartkowych eliminacjach europejskich pucharów przyjechała na podlasie.
Mecz na dobrą sprawę zaczął się w 35 minucie, kiedy po wrzutkach, kiksie Nasticia do siatki trafił Taras Romanczuk, który po strzelonym golu schował piłkę pod koszulkę, co sugeruje tylko jedno, a czego serdecznie gratulujemy. Dosłownie chwilę później, bo w 39 minucie Imaz trafił na 2-0 w stylu, w którym to Jagiellonia lubiła tracić bramki, więc chociaż tym razem szczęście było po naszej stronie. Pod koniec pierwszej połowy mogliśmy stracić kuriozalną bramkę przez fatalną postawę naszego bramkarza, który mógł sam sobie wbić bramkę, ale i tutaj szczęście było po naszej stronie i nic nie tłumaczy takiego rozkojarzenia.
Początek drugiej połowy także nie rozpoczął się dynamicznie, ale szybciej, bo w 52 minucie po akcji zespołowej Prikryl miał okazję na podwyższenie wyniku, ale w polu karnym z 12 metra strzelił wysoko ponad bramką. Na kolejną sytuację musieliśmy czekać do 66 minuty, kiedy Pospisil z rzutu wolnego strzelił ponad bramką. Mecz zakończył w 87 minucie Taras, który zdobył bramkę głową po wrzutce z rzutu rożnego Martina Pospisila.
Jagiellonia w tym spotkaniu pokazała w tym spotkaniu to, czego brakowało z Lechią, a mianowicie determinację w obu połowach gry, choć przeciwnik nie próbował nawet podjąć walki.