Subiektywnie o IM i jego piłkarskich dzieciątkach
Dzacek  |  23 Października 2021  g. 23:19  |  Aktualizacja: 25 Października 2021  g. 16:46
Ostrzegam, będzie dużo czytania!!! :)

Przed dzisiejszym meczem w Szczecinie władze naszego klubu zrobiły wszystko, by złote nogi naszych fajnych chłopaków mieniących się „piłkarzami” Jagiellonii jak najmniej odczuły tak długą przecież podróż. Nasze „dzielne” chłopaki poleciały samolotem, a co! Stać nas na takie środki transportu a po drugie oni przecież są warci takiego zachodu! Sam do Szczecina kilkukrotnie podróżowałem na mecz i wiem co to za podróż, na dodatek polskimi drogami. Kiedyś Jagiellończycy wybierali się tam dużo mniej wygodnym, wynajmowanym z PKS-u autobusem, który zazwyczaj jeździł od poniedziałku do piątku na trasie Białystok – Suwałki – Białystok. Pamiętam błękit tego kopcącego autokaru z wielkim napisem na tylnej szybie: „Lecę z PKS-em”. Ale właśnie to kiedyś Jagiellonia, po wyjściu z takiego autokaru (nomen omen z zamazaną już reklamą na tylnej szybie przez sadzę ze spalin) pod stadionem im.Floriana Krygiera w Szczecinie wychodziła na tamtejszą murawę i dzielnie walczyła o każdy jej centymetr. Wygrana 3:1 jesienią’2014, 1:0 trzy lata później, ba, od wiosny’2016 aż po poprzedni sezon nie przegraliśmy tam meczu! Zresztą mało jest takich drużyn w Ekstraklasie obecnie, z którą mamy dodatni bilans spotkań tak jak z Portowcami. A może już ich właśnie nie ma? Ubiegło sezonowe, gładkie 0:3 (mogło być zdecydowanie więcej) i dzisiejsze 1:4 (mogło być zdecydowanie więcej) korzystne dla nas ratio bramkowe wyrównało.

Proszę Państwa! 34 lata historii wyrównanych zazwyczaj pojedynków pomiędzy Jagiellonią i Pogonią ze Szczecina, w 180. minut całkowicie zaciemnia swą postawą obecna drużyna! Pozwólcie więc, że subiektywnie ocenię i docenię swym słowem naszych Żółto-Czerwonych” bohaterów dzisiejszej potyczki, którzy byli pierwszym wyborem IM. Tak się składa, że tych samych identycznie można ocenić za cały dotąd ten sezon.

OSTRZEGAM! BĘDZIE DŁUGO!

I niech to co poniższe pozostanie w sieci na najbliższe kilkadziesiąt lat jako ich wspomnienie i uhonorowanie za ich wybitny wkład w kolejne Stulecie naszego klubu!
Tak więc:
Xawier Dziekoński – ma z każdym swym kolejnym miesiącem w dorosłej piłce co raz bardziej wybujała fantazja dostając kolejne szanse w pierwszej jedenastce. A to sobie wyjdzie do boku boiska i nie trafi w piłkę by ją wybić a to wychodzi do piłki, którą chce wypiąstkować i mu się to zupełnie nie udaje. Jedna udana próba na kilkanaście podjętych. Sytuacje sam na sam? Uczył się od miszcza Węglarza – siad na dupę w rozkroku. Nieudany strzał głową napastnika rywali a co robi XD? Wpycha piłkę sobie do siatki. Trenerze Grzybko! Wiem że lubisz małolata ale jak dla mnie zero już szans dla niego! W PLP by się nadał – kilka ekip szuka „bramkarzy”. Po co kupowaliśmy Abramowicza? Gorzej nie zagra!

Liczby dnia Xawiera – 3 straty (trójka jakoś mi zawsze się kojarzy z tekstem – trzy strzeliłem!), 4 gole i fura farta!

Bogdan Tiru – Doskonale zagrał parodię gry obronnej w piłce nożnej. Pierwsze trzy stracone bramki - zero reakcji z jego strony, zero zaangażowania w to by cokolwiek starać się ratować. Może jest za głupi na to by ujrzeć i dojść do wniosku, iż sam Prikryl nie radzi sobie od pierwszej minuty z Grosickim i trzeba by było ruszyć swe dupsko i go zaasekurować? A może czekał na rady swego Trenera co by tu poprawić by rywale po jego prawej ręce tak samowolnie nie hasali? Jak czekał to się nie doczekał. Nasz Treneiro na nieszczęście stał przy ławce po drugiej stronie boiska i aż tam jego wzrok nie sięgał. Niby ściągaliśmy legendę rumuńskiej piłki ligowej a dostaliśmy taki szrot! Czyżby jakieś lewe papiery? 

Liczby dnia rumuńskiego Bodzia – 3 stracone gole pod wybitną jego kontrolą.

Israel Puerto – nie można mieć do niego za ten mecz i za poprzednie za dużo pretensji. Nie spodziewałem się wraz z jego transferem, że na nim aż tak będzie można polegać. Choć jakby był mądrzejszy to by puścił przy tym wyniku już tego rywala na kolejną bramkę niż go faulować i teraz dwa mecze pauzować.

Liczba dnia Hiszpana – 2 mecze pauzy. Jedź chłopie do swej ojczyzny na kilka dni urlopu. Zresetuj się od tego białostockiego bagienka, zażyj promieni słonecznych i wróć jeszcze lepszy!

Michał Pazdan – robił co mógł, wyprzedzał, nie odpuszczał – jak to on. Wsadzał go raz po raz na minę Wdowik i raz tej miny nie udało się niestety rozbroić. Padł gol a komentatorzy za niego obwinili właśnie Michała. Chyba doznał kontuzji, bo nie sądzę by Irek go zdejmował za tą stratę. Ileż pod jego wodzą bramek zawalił jego ulubieniec zza naszej południowej granicy a nigdy wędki nie zaliczył (choć mu się należała) i zawsze gra od deski do deski. Jeśli tak się stało to ciekawą trójkę będziemy mieli na Piasta: Tiru-Augustyn-Kwiecień. Twórcy komedii już zacierają ręce na dobry temat.

Liczba dnia naszego Ministra – 63 – zastanawiająca minuta zejścia z boiska mając po drugiej stronie parodystę - duże prawdopodobieństwo kontuzji.

Tomas Prikryl – według statystyk z tego sezonu najszybszy i wykonujący najwięcej sprintów w naszej drużynie! ??? Tak, to prawda, liczby nie kłamią! Wiemy jak wiele Tomek daje drużynie grając z przodu, ale całkowicie rozgrzeszam go za dzisiejszy słabiutki mecz. Został też zdjęty z boiska przez wybitnego stratega piłkarskiego Ireneusza Mamrota. Nie dziwię się temu. Tylko kto do jasnej cholery ponosi odpowiedzialność za to, że raz po raz nękali stroną Tomka naszą drużynę bardzo szybcy Grosicki czy też Kowalczyk? Czy Tiru, który ani razu się nie pofatygował bliżej linii bocznej boiska by wspomóc kolegę? A może selekcjoner Mamrot nie przewidując takiej sytuacji w swych analizach i nie reagując zupełnie na to co się tam wyprawiało na boisku? Nie no, przecież on jest nieomylny! Na dowód tego ściągnął Tomka by pokazać całemu światu jaki on był słaby dziś na boisku i nie dawał rady! A jak jest taki nieomylny to ma problem ze wzrokiem tak jak i brodaty Rumun.

Liczba dnia Tomka – 189 – najniższy Instat Index, ale zapracowali na niego sumiennie wszyscy tylko nie on.

Taras Romanczuk – sam wśród tej całej bandy nieudaczników nie da rady ani on ani też Fabinho. Nikt generalnie nie da rady. Współczuję Tarasowi, że z jego serduchem do gry i umiejętnościami tak musi się męczyć i wk… A wygląda na to, że to jeszcze nie koniec tych jego i naszych męczarni! Przez to, że serce mu nie pozwala bezczynie się na to wszystko patrzeć, stara się robić za siebie i za kilku kolegów a kończy się tym że i u niego dziś nie było najlepiej ze statystykami.

Martin Pospisil – Cały Białystok i wszyscy niemalże kibice domagali się od klubu przedłużenia z nim umowy. Cezary Kulesza się z tego wywiązał, podpisał a z natury i od dziada pradziada leniwy Czech stał się szczęściarzem i zapomniał jak się gra w piłkę. We wcześniejszych latach grał jeden na osiem meczów dobrych, jeden na 30 wybitnych. Od przedłużenia kontraktu nie zagrał żadnego dobrego, co najmniej trzy-cztery poprawne.  Może i u innego Trenera by nie grał ale przyszedł jego ulubiony i gra od dech do dechy. Na uspokojenie polski „Tatuś” sadza raz na 10 meczów go na 45 minut na ławkę a później znów – człapanko od dechy do dechy, każde przyjęcie piłki do tyłu, z kółeczkiem bądź dwoma, jak rajd z piłką na szybkości pomiędzy rywalami to wszerz boiska i ostatecznie zagranie do tyłu, kilkanaście w meczu zewniaków, kilka piętek (wszystkie bez pożytku dla drużyny, większość na stratę), brak zadziorności, brak sportowej złości, nawet dziadek Vassiljev w swojej Reprezentacji znacznie żwawszy się wydaje. Irytujący do granic możliwości, ale z wielkim poparciem „Selekcjonera”.

Liczba dnia Pepika – 189 – żenująco niski i rzadko spotykany jak na 99. Minut gry Instat Index! Mało liczb? To może procenty? Bardzo proszę – 75% dokładnych podań (99% z nich do tyłu lub na metr do kolegi), 46% wygranych pojedynków (6 z 13), 38% wygranych pojedynków na ziemi (3 z 5) – nieprawdaż że dużo ich stoczył jako środkowy pomocnik?, odbiory udane – 25% (1 z 4) – kolejna powalająca statystyka jak na jego pozycję na boisku! Stracone piłki – 5 a ile odzyskał jako środkowy pomocnik? – całe 3! Naprawdę daje nam mega wiele! Całe zero, nul, nic!

Michał Nalepa – Trener Mamrot szukał pół roku jakiegoś gracza, który mógłby w końcu być konkurencją do składu dla Pospy. Szukał i nie mógł znaleźć. Komputer mu nie pomagał, grupa Speed również. Zaczynał się sezon a nasz biedulka Trener dalej szukał. Postanowił mu pomóc pewny młodzieniec, którego już nie ma w naszej Redakcji i podpowiedział na konferencji prasowej naszemu trenerowi o Nalepie właśnie i jego problemach w klubie. Dziwne, że ani nasza klubowa grupa Speed ani poszukujący bez skutku Trener ani też  tak świetny w Jagiellonii komputer tego nie dostrzegł co ów młodzieniec, który notabene został za swoją podpowiedź uznany persona non grata w klubie, u Trenera. Tak podziękowano mu za zawodnika, którego podsunął Trenerowi i któryż to z językiem na brodzie ruszył niezwłocznie do namawiania Michała by przyłączył się do Jagi. No i co? Mamy tegoż Nalepę w Jagiellonii i mamy chyba jego cień z Arki czy też Turcji. Przepraszam za ten cień – złe porównanie! Mamy kuleczkę, która człapie po boisku, jeszcze więcej niż Pospa traci piłek, jeszcze mniej wygrywa pojedynków, więcej traci piłek a mniej odzyskuje. Ot taką konkurencję ściągnięto do Białegostoku dla Pospisila! Nosz k… mało tego – zamiast konkurencji dla Pospy stał się jego partnerem na środku pola! Ba, już we dwójkę podbijają statystyki w bezproduktywnie wykonanych rzutach rożnych a te idą już nam w setki! Brawo Trenerze Selekcjonerze! Pogratulować decyzji! W okienku zimowym szukamy więc dwóch do konkurencji dla Pospy i Nalepy teraz? Zaprzeczanie samemu sobie – to tylko świadczy jak nasz Selekcjoner już się gubi w swych myślach i decyzjach. Skąd ja to znam? A dla Michała polecam jedną z wielu diet pudełkowych by wyglądał za jakiś czas jak profesjonalny sportowiec a nie jak osławiony w polskiej lidze sympatyczny Fin.

Bartłomiej Wdowik – każdy kolejny jego mecz w barwach Jagi w Ekstraklasie utwierdza wszystkich w przekonaniu, że jak do nas przychodził to miał zajawki na dobrego piłkarza ale teraz to jest gracz na poziomie Krzyśka Króla czy też Jonka Strausa – za słaby na Ekstraklasę, na I ligę w sam raz. Choć Jonka za serducho zawsze ceniłem i cenić będę. Szkoda, że Bartusiowi tego piłkarskiego serducha brak. Ktoś narzekał na Nastica? No to proszę! Macie teraz młodego, zdolnego Polaka i co? Zapytajcie Pazdka o zdanie na jego temat po dzisiejszym meczu! Wiatr, wiatr i wiatr – tyle umie na boisku zrobić. Przyjęcia piłki na kilka-kilkanaście metrów, drybling na poziomie gry przedszkolnej – zawsze kończy się na wystawionej przez rywala nodze, w obronie nie pomaga a na dodatek mocno przeszkadza!

Jesus Imaz – Drugi, kolejny, fatalny mecz! Co z tego, że stara się, biega po całym boisku ale podobnie jak Taras wszystkiego sam nie zrobi. Strata goni stratę i na dodatek tak wykonany rzut karny jak dziś! 33% pojedynków wygranych dziś, zero odzyskanych piłek! To jest to na co stać tego Hiszpana? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.

Fedor Cernych – wrócił po świetnym występie w Reprezentacji Litwy i ujrzeliśmy znów Fiedzię przypominającego tego u nas sprzed lat. Trzymajmy kciuki by kontuzje go omijały bo jak któraś go znów dorwie to kolejne dwa lata będziemy na takiego Fiedzię znów czekać!

I na koniec kilka pytań do naszego Szanownego Trenera – Selekcjonera Jagiellonii Białystok, który nie życzy sobie trudnych pytań na konferencjach prasowych, przez co opowiada nam co tydzień te same bajeczki i wychodzi zadowolony bo wszyscy już nawet ochotę na zadawanie jakichkolwiek pytań stracili. 

Tak więc chciałbym usłyszeć nie bajki a rzetelne odpowiedzi na nurtujące mnie pytania właśnie od naszego nietykalnego, nowego i odmienionego przecież Trenera-Selekcjonera Ireneusza Mamrota:

- Jak długo Dziekońskiemu będzie się pozwalać na tak bezkarne ośmieszanie naszej drużyny i pionu szkolenia Jagiellonii? Może czas postawić już na jakiegoś innego, dobrze zapowiadającego się bramkarza? Bo ten co najwyżej za rok, dwa, będzie grał w Olimpii Zambrów.

- Tyle gadania o zwiększeniu konkurencji w walce o pierwszy skład dla Pospisila, sprowadzenie Nalepy i co? Mogą grać razem! A nawet muszą grać! Bo co? Bo Pospisil aż tak nietykalny? Czy też inne, poza sportowe rzeczy o tym decydują?

- Co złego na boisku zrobił i jakie mecze zawalił Karol Struski by go tak poniewierać? To jest dawanie szansy? To jest realizowanie tego o czym pół roku się zaciemniało wszystkim oczy? Jak dla mnie to taki nasz mały, białostocki Pinokio wyszedł z naszego Trenera!

- Czy widząc jako Trener i przyznając to w rozmowie, iż Pospisil ma problemy z przyjęciem piłki do przodu oraz zagrywaniem do przodu, ma Szanowny Trener Jagiellonii jakiś pomysł by tego piłkarza nauczyć innej gry?

- Jaki sens miało wprowadzenie Kwietnia na ostatnie 20 sekund meczu z Radomiakiem i w dzisiejszym? Nadał się nieprawdaż w Szczecinie? Ależ zawalczył! Ależ go piłka okiwała! Ależ po przegranym pojedynku siłowym z kruchym 17-latkiem się wraca w pole karne truchcikiem! Kolejny synuś trenera, który lata wraz z nim po klubach z taką samą prędkością i zmiennością jak jego boiskowy tatuś. I gra, choć zupełnie na ten poziom rozgrywkowy swymi umiejętnościami nie zasługuje!

- Jak mocno jeszcze cofną się w swych umiejętnościach i jak wielu to jeszcze zrobi z naszych obecnych piłkarzy, którzy przed przyjściem do nas lub też za poprzednich trenerów prezentowali się o 180 stopni lepiej! Dziś to są zupełnie inni ludzie, zawodnicy i już nie piłkarze, bo tych trzeba szukać w lepszych klubach!

Po ponownym przybyciu do Białegostoku oznajmił Trener wszem i wobec jak to odmieniony, nauczony doświadczeniami i z nowymi wizjami wraca do Białegostoku Ireneusz Mamrot.

Przyznaję, wrócił zupełnie inny IM, odmieniony, nauczony doświadczeniami ale chyba bez wyciągnięcia odpowiednich wniosków z nich i być może też z nowymi wizjami. Ale jednego jestem pewien – nie takiego Trenera IM oczekiwałem w Białymstoku po raz drugi i nie chcę oglądać więcej razy niż ten obecny, który mam nadzieję skończy się bardzo szybko!
Ja osobiście czuję się okłamany, wykpiony i totalnie olany przez Trenera Mamrota!

Fajny ten nasz białostocki Pinokio. Jakoś ostatnio taka moda w Polsce na te charakterystyczne drewniane ludziki!   
 
 
 
 
Klub
M
PKT
BR
1
Jagiellonia Białystok
28
52
64-38
2
Śląsk Wrocław
28
50
38-26
3
Lech Poznań
28
48
40-32
4
Górnik Zabrze
29
48
39-32
5
Pogoń Szczecin
28
47
54-32
6
Raków Częstochowa
29
46
50-32
7
Legia Warszawa
28
46
43-33
8
Widzew Łódź
28
39
36-36
9
Stal Mielec
28
38
33-34
10
Zagłębie Lubin
28
35
30-41
11
Radomiak Radom
29
35
34-47
12
Cracovia
28
32
38-39
13
Piast Gliwice
28
32
28-32
14
Warta Poznań
28
31
26-33
15
Korona Kielce
29
30
34-38
16
Puszcza Niepołomice
28
29
34-46
17
ŁKS Łódź
28
21
26-58
18
Ruch Chorzów
28
20
29-47
 
OSTATNI
14.04.2024, 15:00
 
 

1:3

 
NASTĘPNY
20.04.2024, 20:30
 
 

-:-

 
 
 
 
Bramki
Zawodnik
9
Jesus Imaz
9
Bartłomiej Wdowik
8
Afimico Pululu
7
Rui Filipe Da Cunha Correia Nene
6
Kristoffer Hansen
6
Jose Manuel Garcia Naranjo
6
Dominik Marczuk
3
Mateusz Skrzypczak
2
Kaan Caliskaner
2
Jakub Lewicki
1
Wojciech Łaski
1
Michal Sacek
1
Jarosław Kubicki
 
 
 
 
Partnerzy
 
 
Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
Znajdź nas na:
Partnerzy
 
 
© 2004-2024 jagiellonia.net. Wszelkie prawa zastrzeżone


Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.