Wypracował podanko zamienione na gola gola wciskając się między obrońców w taką wąską szparę o której wymiarach marzy wielu starych żonkisi. Można? Można! Szacun za walkę. Dajesz staremu kibicowi wiarę, że może po chudych latach Jaga znów zamiesza w kotle, bo trochę znudziło mi się słuchanie bredzenia na pomeczowych wywiadach, że chcieliśmy ale, ale …. przeciwnik chciał bardziej.
Sięgam pamięcią jak Kulesza, Mojsa, Cylwik i inni weterani (których serdecznie pozdrawiam) wspierali młode wilki (Liska,Bartnowskiego, Ambrożeja, Bayerów, oraz wszystkich niewymienionych z nazwiska młodych wilków z tamtych czasów). Wiadomo, że ten wspomniany czas nieco wygładza wspomnienia, ale w moich tamta drużyna to była paka. Stadion po 30 tys. gardeł. Pamiętam bodajże mecz z Widzewem, jak kibice siedzieli z braku miejsca i na bieżni i jak spiker wywoływał miasta i co większe wsie, sektory wstawały, stadion jak na Wembley. Jaga wówczas grała w drugiej lidze. Kto z Was pamięta meksykańską falę na naszym starym stadionie? Nawet jak była porażka to było o czym gadać wracając, bo oglądaliśmy naszych chłopaków w WALCE, a nie w pozerce.
Szanowny Trenerze i Zawodnicy mojej ukochanej drużyny, serdecznie Was proszę - pomóżcie wskrzesić wspomnienia, sprawdźcie aby nowe pokolenie fanów Jagi mogło doświadczyć tej dawki euforii, by i oni po latach dopisali dalszy rozdział do moich wspomnień.
Przed nami kolejny mecz, w którym chciałbym widzieć zalążek reaktywacji tej mojej zachowanej w pamięci Jagi. Nie kreuję się na znawcę futbolu, ale mam prawo do własnej oceny, wiecie co mnie wku ...(denerwuje,kurwa mać ?) to te proste straty piłek, może tak nieco wolniej, a dokładniej? Do Barcelony jeszcze co nieco brakuje, żal mi tych przebieganych na pusto kilometrów, tej straty pary w nogach gdy trzeba gonić wynik.
Słowo na Niedzielę: wolniej ale dokładniej- Amen.
P.S.
Przy okazji apeluję do podkarpackich psów mieszkających przy drodze do Mielca aby przed i po meczu nie opuszczały swoich bud, bo nie chcę być kolejny raz dostawcą waszych, psich dusz do waszego, psiego nieba.
Emigrant – Kaz.
0:0
-:-