Jaki był mecz, każdy widział. Wysoki pressing z jednej i drugiej strony. Duża intensywność gry w środku pola. Sporo niedokładności w podaniach i strzałach. Rzucając okiem na statystyki można śmiało stwierdzić, że był to mecz wyrównany. Czy Jagiellonia powinna go wygrać? Zapewne tak. Głupio stracona bramka w 89 minucie spotkania podczas pełnej kontroli nad tym co dzieje się na boisku może frustrować kibica z pewnością. Ale taka jest piłka. Choć po spotkaniu jest wielu malkontentów i krytyków należy dostrzec pozytywy.
Jakie? Ano takie!
Po pierwsze grają młodzieżowcy. Miłosz Matysik zdobywa swoją pierwszą bramkę na boiskach Ekstraklasy. Zachowanie przy akcji bramkowej tego chłopaka można uznać za bezbłędne. Gra w obronie Matysika też może cieszyć oko, gdyż łatał dziury i zachowywał się poprawnie. Jego udział przy straconej bramce można uznać za nieznaczny. Bardzo imponuje postawa i gra tego chłopaka. Nie gwiazdorzy i robi swoją robotę. Na chwilę obecną tyle, żeby go nie zagłaskać tak jak zrobiono to z popularnym XD. Oliwier Wojciechowski rozgrywa 86 minut spotkania. Widać, że w chłopaku drzemie potencjał. Popełniał drobne błędy, ale również miał dobre zagrania. Jak patrzy się na grę tego chłopaka od razu przychodzi mi na myśl Karol Struski. Zwyczajnie musi dużo grać i czekać, aż przyjdzie taki mecz jaki miał Karol z Zabrzem. Jestem przekonany, że nadejdzie dobry mecz ze strzeloną bramką, a co za tym idzie przełamanie psychiczne i pewność siebie.
Każdy z nas kibiców zadaje sobie pytanie. “Czy Jagiellonia gra dziś o cokolwiek?”. Moim skromnym zdaniem zdecydowanie tak. Po pierwsze to pewne utrzymanie do czego brakuje Jagiellonii jeszcze 6 punktów. Po drugie pewnie nie każdy z Was wie, ale jest coś takiego jak klasyfikacja Pro Junior System. W dużym skrócie. Im więcej minut grają młodzieżowcy w danym klubie tym więcej punktów uzyskuje się, w ów klasyfikacji. Jagiellonia jest w tej chwili na 3 miejscu z niewielką stratą do Lecha Poznań i z realną szansą wyprzedzenia Wisły Kraków, która jest na 1 miejscu. Powiecie, że to głupota. Ano nie głupota. Im wyższe miejsce, tym więcej pieniążków dla klubu. I tak się składa, że profit za 1 lub 2 miejsce w Pro Junior System przynosi większy benefit niż zajęcie np. 8 lub 7 miejsca w Ekstraklasie. Kolejny plus to rozwój młodych zawodników co zwiększa potencjalną szansę transferu.
Powoli zarysowuje nam się nowy format rozwoju klubu. Obecnie stawianie na młodzież plus to co dość wyraźnie widać w wypowiedziach nowego dyrektora sportowego Jagiellonii. Przebudowa klubu i kadry zajmie 3 okna transferowe. Co jest racjonalnym i logicznym podejściem. Wywiad polecam przeczytać.
Drodzy krytycy, zirytowani kibice, fani oczekujący wyników tu i teraz. Czas, a co za tym cierpliwość jest niezbędnym atrybutem potrzebnym każdemu kibicowi Jagi. Na dziś cieszmy się z młodych, bo być może w następnym meczu zobaczymy na boisku Matysika, Struskiego i Wojciechowskiego co mnie osobiście cieszy.
24. kolejka PKO BP Ekstraklasy
Stal Mielec – Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)
Bramki: Konrad Wrzesiński 90′ – Miłosz Matysik 48′
Stal: 13. Rafał Strączek – 5. Mateusz Żyro, 26. Arkadiusz Kasperkiewicz (81, 18. Dawid Kort), 21. Mateusz Matras, 6. Marcin Flis, 23. Krystian Getinger – 11. Maksymilian Sitek (87, 4. Bożidar Czorbadżijski), 8. Maciej Urbańczyk (72, 17. Wiktor Kłos), 20. Grzegorz Tomasiewicz, 7. Maciej Domański (72, 45. Konrad Wrzesiński) – 90. Dominik Steczyk.
Jagiellonia: 33. Zlatan Alomerović – 14. Tomáš Přikryl, 32. Miłosz Matysik, 2. Michał Pazdan, 5. Bojan Nastić – 26. Martin Pospíšil (68, 27. Bartłomiej Wdowik), 22. Oliwier Wojciechowski (86, 7. Michał Nalepa), 6. Taras Romanczuk, 8. Przemysław Mystkowski (87, 20. Kacper Tabiś), 10. Fedor Černych (73, 18. Narek Grigorjan) – 21. Filip Piszczek (73, 13. Andrzej Trubeha).
żółte kartki: Flis – Nastić, Černych, Mystkowski, Matysik.
sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
0:0
-:-