Utarło się mówić po takich spotkaniach, że lepszy remis niż … nic. Niemniej jednak Jagiellonia ewidentnie jechała do Krakowa i tak wyszła na boisko, aby po pierwsze nie stracić bramki. Tak też się stało, bramki nie straciła. Nie strzeliła również, a co za tym idzie obie strony musiały podzielić się dorobkiem punktowym.
Ktoś słusznie na twitterze zauważył, że najlepsza w tym meczu była pora jego rozgrywania. Niestety, ale umiejętności piłkarskich było w nim jak na lekarstwo. Jagiellonia wychodząc piątką obrońców powiedziała gospodarzom jedno – zasieki założone i się bronimy. Czy ta obrona wyglądała dobrze? Niezbyt. Wiele niepewności grze, elektryczności, kopania po autach. Oj ciężko się to oglądało. Po zmianie stron, kiedy siły już były znacznie nadwyrężone, a gospodarze frontalnie ruszyli na naszą bramkę mecz się trochę otworzył. Był lepszy do oglądania dla zwykłego odbiorcy, ale błędów była w dalszym ciągu cała. Widać było, że gra idzie o utrzymanie, a jakość piłkarska niekoniecznie jest tu częstym gościem. W końcówce meczu zarówno Jagiellonia, jak i Wisła mogły pokusić się o trzy punkty. W Jagiellonii minimalnie spudłował Goul, a w Wiśle strzał Tsitaishviliego obronił Alomerovic. Podział punktów stał się faktem, a patrząc na dwie kolejki przed końcem tegorocznych rozgrywek to Wisła może mieć znaczny problem z utrzymaniem w Ekstraklasie.
Na uwagę zasługuje bardzo dobre spotkanie Tarasa Romanczuka, który był dzisiaj prawdziwym liderem, takim zawodnikiem jakiego trybuny kochają, grającego sercem i do ostatka sił. Przebiegł najwięcej i to w głównej mierze dzięki jego grze w środkowej części boiska Wisła nie mogła rozwinąć skrzydeł w ofensywie.
Na uwagę zasługują też dwa powroty po długich kontuzjach na boisko. Pierwszy to Izreael Puerto, a drugi to Jesus Imaz. Pierwszy wystąpił od początku spotkania, a Jesus wszedł na plac gry w drugiej odsłonie meczu.
Jagiellonia za niespełna tydzień, w piątek trzynastego maja będzie podejmować przy Słonecznej Legię.
Wisła Kraków 0-0 Jagiellonia Białystok
Wisła: 1. Paweł Kieszek - 20. Konrad Gruszkowski, 5. Joseph Colley, 25. Michal Frydrych, 15. Matěj Hanousek - 14. Heorhij Citaiszwili, 8. Marko Poletanović (33, 22. Enis Fazlagić), 80. Patryk Plewka (59, 28. Elvis Manu), 92. Michal Škvarka (73, 10. Gieorgij Żukow), 7. Dor Hugi (59, 77. Stefan Savić) - 13. Zdeněk Ondrášek (73, 9. Jan Kliment).
Jagiellonia: 33. Zlatan Alomerović - 20. Kacper Tabiś (59, 32. Miłosz Matysik), 25. Bogdan Țîru, 4. Israel Puerto, 2. Michał Pazdan, 5. Bojan Nastić (59, 11. Jesús Imaz) - 27. Bartłomiej Wdowik (86, 23. Karol Struski), 26. Martin Pospíšil (59, 13. Andrzej Trubeha), 6. Taras Romanczuk, 15. Diego Carioca (86, 10. Fedor Černych) - 28. Marc Gual.
żółte kartki: Nastić, Diego Carioca, Tabiś.
sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
widzów: 18 198