Sytuacja personalna, zarówno jeśli chodzi o obsadę kluczowych stanowisk w klubie, jak i wśród zawodników Żółto-Czerwonych, wydawała się stabilizować na wysokim poziomie.
Po ich owocach poznacie ich
Nowy prezes Jagiellonii Białystok Wojciech Pertkiewicz, wraz z dyrektorem sportowym Łukaszem Masłowskim i nowy trener Maciej Stolarczyk, wyglądają na stuprocentowych profesjonalistów. Tak można sądzić nie tylko po wysłuchaniu ich wypowiedzi, ale i także obserwując ich dotychczasowe decyzje. Wydaje się, że już na wstępie uzyskali dość duży kredyt zaufania nie tylko w radzie nadzorczej, ale i wśród kibiców.
No oczywiście, dopiero okaże się, jak się będą miały efekty działań do składanych deklaracji, albowiem, jak wyjaśnia ewangelia Mateusza, ludzi poznajemy lepiej po ich czynach niż po słowach. „Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi?”. Ale jak na razie, nowy zarząd i trener nie próżnują, robią porządki w zespole, redukują przerosty kadrowe i łatają niedobory. Podchodzą po gospodarsku i robi to dobre wrażenie.
Niewypały i biznes
Przede wszystkim, zarząd pozbył się balastu personalnego i finansowego w postaci, delikatnie mówiąc „piłkarzy nie będących na tyle efektywnych, na ile być powinni”. Nazwisk osób należących do tej grupy nie chcę wymieniać, każdy kibic interesujący się drużyną zna je wszystkie i większość chciałby jak najszybciej zapomnieć. Trochę mocniejsze określenie tego zjawiska możecie usłyszeć w najnowszym wydaniu „Smagających biczem satyry”. Posłuchajcie.
Wreszcie redukcja objęła Ognjena Mudrinskiego. Pozbyliśmy się tego dziwoląga, który w Jadze miał być geniuszem pola karnego, a w czasie 12 występów strzelił… jednego gola. Natomiast na wypożyczeniu w HNK Gorica, do siatki trafił 13 razy, a w NK Maribor w 27 meczach zdobył 17 bramek i został królem strzelców Słowenii. Zastanawiam się, dlaczego ten niewypał transferowy tak bardzo nienawidził Jagiellonii, że postanowił zastosować u nas bierny opór i zignorować swoje zawodowe obowiązki. Dziwny człowiek.
Poza niewypałami, sprzedany został Karol Struski, szkoda go, ale rozumiem, biznes to biznes. W świat wyrusza także Xawier Dziekoński, oby odbudował się w Częstochowie czy też gdzieś indziej. Będziemy też tęsknić po Pavelsie Steinborsie, jak poprzednio (i nawet bardziej) po Marianie Kelemenie. Trudno, nic nie trwa wiecznie.
Nowe posiłki
To tyle, jeśli chodzi o czyszczenie ławki. Klubowi saperzy pozbyli się zalegających niewypałów, a uwolnione w ten sposób miejsca powoli się zapełniają, choć oczywiście nie w tej samej ilości, nie w stosunku jeden do jednego, aby znów nie doprowadzić do przerostu formy nad treścią. Mamy więc w szeregach Żółto-Czerwonych kilku zupełnie nowych zawodników: Nené (Rui Filipe da Cunha Correia), Mateusz Skrzypczak, Wojciech Łaski, Jakub Witek (testowany).
Ponadto, po długotrwałym leczeniu kontuzji podjął treningi Ivan Runje, jeden z najlepszych naszych stoperów – i teraz: nadal nic nie wiadomo, czy wróci na stałe, czy nie wróci. Przydał się nam Ivan taki, choć prawie taki, jakim był przed kontuzją, ale po rocznej przerwie nikt nie wie, ani zarząd, ani trener, ani sam zainteresowany, czy zdoła się odbudować na tyle, aby podjąć taką walkę z przeciwnikami na boisku, jak za starych dobrych lat. Niebawem się to okaże.
Iberiada
Co ciekawsze i bardzo budujące, kilku zawodników potwierdziło kontynuację swojej kariery w naszym klubie. Chęć pozostania w Jagiellonii, potwierdza ich wysoką ocenę tego klubu. Chodzi przede wszystkim o Jesusa Imaza, który wreszcie podpisał z Jagiellonią 3-letni gwiazdorski kontrakt, i twierdzi, że bardzo się z tego cieszy. My też, o ile Imaz po kontuzji, będzie to ten sam Imaz, co przed kontuzją.
Drugim napastnikiem, który podobnie jak Imaz, też się cieszy, że będzie grał w Białymstoku, przynajmniej przez rok, jest Marc Gual (Marc Gual Huguet). Nie da się ukryć, że my – kibice – także się cieszymy, a może nawet bardziej. Marc dotychczas wystąpił u nas zaledwie kilka razy, ale od razu zyskał naszą wielką sympatię i podziw dla jego umiejętności. Bardzo liczymy na jego wkład w dorobek drużyny.
Podobnie, serca wielu kibiców ujął Brazylijczyk Diego Carioca (Diego Silva Nascimento Santos), który zasilił drużynę wraz z Marcem Gualem i wykazał spore umiejętności, szybko wkomponował się do zespołu i stał się jego ważną częścią. Też warto by został u nas, ale jak na razie, nie wiadomo, co z nim. W tym temacie zapanowała jakaś dziwna, niezręczna cisza.
Natomiast z wypożyczenia wrócił Cámara (Juan del Carmen Cámara Mesa), Hiszpania. Powiększy on jagiellońską kolonię hiszpańsko-portugalską: Jesus Imaz, Hiszpania; Marc Gual, Hiszpania; Israel Puerto Pineda, Hiszpania; Nené, Portugalia; Carioca, Brazylia (o ile u nas zostanie). Jest to ekipa zarąbista, i w tym określeniu nie ma nic przesady, bo każdy z nich pokazał już swoją wysoką jakość. Mamy też wśród Żółto-Czerwonych także innych obcokrajowców. Pojawia się więc pytanie, ilu Polaków zmieści się w podstawowym składzie drużyny? Czyli, ile będzie cukru w cukrze, jak to rzekomo badał Mieczysław Czechowicz w filmie „Poszukiwany poszukiwana”, choć tak naprawdę pędził bimber.
Pierwsze zmartwienia
W tej beczce miodu (pitnego zresztą), znalazła się jednak łyżeczka dziegciu (kto nie wie jak smakuje dziegieć, to informuję, że jest gorzki jak cholera). A tym dziegciem są urazy, które zgłosili piłkarze na obozie w Opalenicy. Z powodu kontuzji, wymagających przynajmniej kilkutygodniowego leczenia, z gry wyłączeni są Taras Romanczuk, Miłosz Matysik i Juan Camara, a Kacper Tabiś wróci na boisko za około pół roku. I jest to ewidentne osłabienie drużyny w pierwszych meczach ligowych. Z drugiej strony, mamy przecież innych zawodników na te pozycje. Niech się wykażą, teraz mają okazję.
Skuteczne uzupełnienie braku podstawowego zawodnika, jakim jest Taras Romanczuk, będzie dla trenera Stolarczyka dużym wyzwaniem, aczkolwiek istnieją pewne opcje. Stolarczyk o wiele lepiej prezentuje się niż Nowak, a w Jagiellonii ma okazję na wyrobienie sobie nazwiska i dobrej pozycji w świecie trenerskim, więc myślę że tej szansy nie zechce zmarnować.
Dreptak
Foto: Jagiellonia.pl (strona oficjalna)
0:0
-:-