Szarlej | 15 Października 2022 g. 20:59 | Aktualizacja: 15 Października 2022 g. 22:18
Słów kilka o wydarzeniach co miały miejsce w Grodzisku Wielkopolskim.
Zanim przejdziemy do wydarzeń boiskowych kilka zdań poświęcę własnym przemyśleniom. Jeśli byłbym poetą naszych czasów i pisałbym utwory o polskiej Ekstraklasie to ten poświęcony Jagiellonii trenera Stolarczyka nazwałby REFLEKSYJNOŚĆ. Choć można doszukiwać się w tym tytule nawiązań do jednej z ballad Mickiewicza to ja bym uderzył w bardziej dramatyczną nutę. Mój utwór miałby raczej charakter epitafium. Spytacie ze zdziwieniem! Dlaczegóż EPITAFIUM!!?? Przecież nikt nie zginął! Nikt nie umarł! REFLEKSYJNOŚĆ byłby to utwór konstatujący nad polskimi trenerami, którzy z uporem maniaka trzymali się swych założeń i nie byli krytyczni wobec własnych działań! Ileż to trenerów spadło z ławki trenerskiej postępując w ten sposób!? Każdy z Was jest w stanie wymienić dwa, trzy nazwiska zapisane na tej karcie historii białostockiej Jagiellonii. W utworze tym nie winiłbym Moi Drodzy zawodników! O nie! Bo woli walki im nie brak, tylko nic im po ów woli (UWAGA PARAFRAZA już za chwilę), “(...)kiedy na mecz idą po kolei, Jak kamienie, przez Stolarczyka rzucane na szaniec!”.
Po tak pięknym wstępie przejdźmy do konkretów. Zestawmy sobie dzisiejsze spotkanie z ostatnim naszym meczem. Zacznijmy od najgorszych zwodnikó w Zielonej Górze. Wdowik w obu spotkaniach gra na prawej obronie. “Nastić w obu spotkaniach gra na środku obrony. Kolejny mecz przegrywamy w środku pola, próbując za wszelką cenę prowadzić akcje ofensywne bocznymi sektorami boiska. Jest to kolejny mecz, gdzie zmiany są dokonywane w ostatnim kwadransie spotkania. Przeprowadzone zmiany nie wnoszą kompletnie nic! Trener nie reaguje w żaden sposób na wydarzenia boiskowe. Zarówno w spotkaniu w Zielonej Górze i meczu w Grodzisku Wielkopolskim taktycznie w trakcie meczu nie dokonano zmian. Widzicie to co ja? Widzicie! Bo ja dostrzegam brak samokrytyki. Każdy przeciętny obserwator Ekstraklasy widzi, iż nasi piłkarze męczą się w murach więzienia jakim jest system gry narzucony przez trenera. Każdy przeciętny obserwator Ekstraklasy widzi, że Jagiellonia zdobywa punkty bazując na indywidualnych umiejętnościach zawodników (głównie Guala i Imaza). Każdy przeciętny trener drużyny z III ligi potrafi odczytać, jak dziecko elementarz, to jak gra Jagiellonia i spuścić jej łomot. Każdy trener przeciętnej drużyny z Ekstraklasy już wie jak niewiele potrzeba by Jagiellonię skutecznie zneutralizować i pokonać. I to robi. Skutecznie.
Co do wydarzeń boiskowych to Jagiellonia miałą dziś szczęście. Szczęście wynika z tego, że w ostatniej akcji pierwszej połowy Lewicki postawił stempel na nodze zawodnika Warty i drużynie z Poznania należał się karny. Drużyna trenera Szulczyka właściwie nie musiała się specjalnie starać by zdobyć bramki, bo Jagiellonia skutecznie jej wtym pomagała. Pierwsza bramka idzie na konto Lewickiego. Młody zawodnik najpierw w głupi sposób spowodował to, że Warta miałą rzut rożny, a później przy piłce wybijanej z narożnika boiska zgubił krycie na zawodniku, który strzelił bramkę. I nie ma co specjalnie winić tu lewego obrońcy, jest młody i na młodość/niedoświadczenie należy zrzucić winę. Czarnym charakterem tego spektaklu jest Camara, choć na murawie był tylko kilka minut. TAK DEBILNIE ZAGRANEJ I STRACONEJ PIŁKI W AKTAKU POZYCYJNY DAWNO NIE WIDZIAŁEM!!! Piłkarze Warty nie mogli nie wykorzystać tak pięknego prezentu i ładną kontrą uwieńczoną klepką zdobyli drugą bramkę.
Za resztę drużyny niech przemówi jedna statystyka.
Strzały:
Jagiellonia- 4 ( 1 celny!!!)
Warta -15 (6 celnych)
W trakcie spotkania zadałem sobie i kolegom jedno pytanie. Brzmi następująco: “Jakim pomysł na to spotkanie miał trener Stolarczyk wraz ze sztabem?”. Czy ktoś z Was widział w grze Jagiellonii jakieś założenia? Rozwiązania taktyczne? Pomysł na zaskoczenie rywala? Bo ja i moi koledzy kibice również ich nie dostrzegliśmy. Co jest tak naprawdę smutne i przykre. Chyba, że założeniem taktyczny jest nie granie przez środek pola za wszelką cenę? Może ja się nie znam, bom amator piłki nożnej. Na szczęście w Studiu 1920 już poniedziałek Marcin Rusiecki nam wszystkim wytłumaczy, bo co jak co, ale on się zna!
Szanowni czytelnicy, szanujcie nerwy i szykujcie się na trudne chwile. Przed nami mecze ze Śląskiem, Carcovią, legią i Lechem. Daj trenerze Stolarczyk szansę i nie zmuszaj mojej osoby do rozpoczęcia kariery poety! Choć powiem Wam, że REFLEKSYJNOŚĆ to kuszące wyzwanie. Proszę trenerze! Nie zmuszaj!
13. kolejka PKO BP Ekstraklasy
Warta Poznań – Jagiellonia Białystok 2:0 (0:0)
Bramki: Dimítris Stavropoulos 64′, Maciej Żurawski 90′
Warta: 1. Adrian Lis (60′ 33. Jędrzej Grobelny) – 2. Jan Grzesik, 54. Dimítris Stavrópoulos, 44. Dawid Szymonowicz, 4. Robert Ivanov, 22. Konrad Matuszewski – 94. Enis Destan (46′ 24. Kajetan Szmyt), 15. Michał Kopczyński (90′ 8. Niilo Mäenpää), 21. Mateusz Kupczak, 16. Miguel Luís (77′ 6. Maciej Żurawski) – 99. Adam Zreľák.
Jagiellonia: 1. Zlatan Alomerović – 27. Bartłomiej Wdowik (85′ 77. Wojciech Łaski), 25. Bogdan Țîru, 4. Israel Puerto, 5. Bojan Nastić, 36. Jakub Lewicki (90′ 9. Bartosz Bida) – 11. Jesús Imaz, 6. Taras Romanczuk (90′ 26. Martin Pospíšil), 8. Nené, 10. Fedor Černych – 28. Marc Gual (85′ 7. Juan Cámara).
żółte kartki: Destan, Grzesik, Szymonowicz – Țîru, Černych.
sędziował: Paweł Malec (Łódź).