Gospodarz spotkania to jednokrotny zdobywca Pucharu Ekstraklasy. Z mniejszych sukcesów warto jeszcze wspomnieć o dwukrotnym Mistrzostwie Polski i dwukrotnym zdobyciu Pucharu i Superpucharu Polski. Śląsk swoje mecze rozgrywa na Tarczyński Arenie Wrocław, co może sugerować, że Wojskowym służą mięsne przekąski od sponsora, przez co większość punktów w tym sezonie zdobywają u siebie. Nie jest to może Twierdza Wrocław, ale jednak 11 z 16 punków Śląsk nazbierał na własnym boisku.
Jagiellonia po nieziemskiej serii meczów bez porażki trafiła niestety na dwóch gigantów i zanotowała dwie przegrane, odpowiednio w Zielonej Górze i Grodzisku Wielkopolskim. Serię czas przerwać.
W historii spotkań Jagi z Wojskowymi padło 13 remisów, 15 zwycięstw Białostoczan i 17 porażek. Osobiście chciałbym wspomnieć o meczu z 16.09.2016r. kiedy to padł wynik. 0:4. A, że historia lubi się powtarzać…
Żółto-Czerwoni, mimo ostatnich niepowodzeń, zdają się być faworytem tego spotkania. Piłkarsko nasz skład prezentuje się okazalej, strzelamy w tym sezonie więcej bramek, mniej tracimy. Śląsk pod tym względem jest za to bardziej skuteczny. Mimo znacznie słabszego stosunku bramek, zdobył tylko jeden punkt mniej od Jagi. Nasze indywidualności trzymają się w czołówce tabeli strzelców, a próżno tam szukać jakiegoś zawodnika z Wrocławia. Tyle teorii. W praktyce nikt nie wie czego się po Jagiellonii spodziewać. Trener z uporem maniaka brnie w rozwiązania, które zwyczajnie się nie sprawdzają. Potencjał zawodników duszony jest często w momencie ustalania pozycji na boisku. Nie wspominając o systemie gry. Pozostaje wierzyć, że mimo braku pomocy od trenera nasi liderzy wezmą sprawę w swoje ręce (właściwie nogi) i wypunktują Wrocławian. Na to czekam.
Do Wrocławia po zwycięstwo! Za Jagę! Za BKS!
Rudy
0:2
-:-