Jak oglądać mecz piłki nożnej na podstawie piątkowego spotkania Jagiellonia - Raków.
Czy trener Stolarczyk rzeczywiście ma prawo być rozczarowany wynikiem?
Takie słowa padły na pomeczowej konferencji prasowej.
Do tego jeszcze dojdziemy w mojej analizie, chociaż bardziej nazwałbym to wskazówką dla kibiców jak oglądać wydarzenia boiskowe - posługując się danymi statystycznymi, ale również przykładami z boiska żeby pewne sprawy uwypuklić i potwierdzić.
Zaczynajmy zatem!
Oglądanie meczu jako kibic jakiejkolwiek drużyny to nie jest prosta sprawa.
Bardzo często emocje, które nam towarzyszą powodują, że doświadczamy pewnego rodzaju błędu poznawczego. Zauważamy pewnego rodzaju sytuacje, które nam pasują, pomijając (świadomie lub nie) te niepasujące. Można to zobrazować jako swoistą dyskusję serca z rozumem (nawiązują do reklamy pewnej firmy telekomunikacyjnej).
Kibic Jagiellonii jest w szczególnym miejscu - tak bardzo pragnie zwycięstw i dobrej gry swojego ukochanego klubu, że każdy przejaw ofensywnej gry jawi mu się jak pierwsze oznaki długo wyczekiwanej wiosny. To zupełnie normalne - wszyscy doświadczamy tego chociażby przy grze reprezentacji Polski.
W żadnym stopniu nie mam zamiaru tutaj obwiniać o to kibica, bycie kibicem ma swoje prawa i obowiązki.
Innemu postrzeganiu piłki nożnej nie sprzyja również niska jakość dyskusji o futbolu przez rzekomych “ekspertów” czy jak to niektórzy mówią sami o sobie “mejwenów” (tak na marginesie co to w ogóle oznacza?) w programach około piłkarskich, w których od rana do wieczora trwa dyskusja od tego jaki jest stan futbolu po to jaka jest prawda futbolu. Oprócz tego, że ich wiedza o piłce jest znikoma to musisz również pamiętać, że to czy o kimś mówią dobrze czy źle zależy od tego czy kogoś lubią czy nie lub czy znają się prywatnie.
W tych wszystkich powierzchownych dyskusjach brakuje jednak esencji - nie dotykają istoty samej piłki. Nie dotykały jej również tak zwane “kapsle Nowaka”, którego prawdopodobnie dzięki nim oglądałeś drogi kibicu Jagielloni w swoim ukochanym klubie.
Zamiast oglądać te wszystkie bzdury weź lepiej kartkę, ołówek i jeszcze raz obejrzyj mecz swojej ukochanej drużyny. Da Ci to więcej niż te wszystkie weekendowe, youtubowe programy “gadających głów”.
Nie musisz być żadnym ekspertem, ani trenerem, żeby lepiej rozumieć piłkę!
Pierwsze co powinieneś zrozumieć to jest to, że bez względu na system w jakim gra Twoja drużyna czy to jest 1-4-4-2 czy 1-3-5-2 to nie jest tożsame z taktyką. To jest po prostu pewna organizacja strukturalna lub prościej mówiąc struktura do której dążą zawodnicy (zazwyczaj w obronie chociaż w pewnej mierze determinuje ona też atak) - taktyka to DZIAŁANIA jakie podejmują zawodnicy za sprawą pomysłu trenera na dany mecz lub wynikające z sytuacji na boisku.
Skąd wiedzieć jaki pomysł na mecz miał trener? Najlepiej posłuchać POMECZOWEJ konferencji prasowej trenera!
Wiem, wiem już słyszę ten śmiech, codziennie czytam przecież tzw. “pomyśle trenera Stolarczyka”, że ogólnie to bełkot i nie da się tego słuchać…
Pamiętaj tylko, że słuchać, a SŁYSZEĆ to dwa różne pojęcia.
“Plan na ten mecz mieliśmy taki, aby wykorzystać przestrzenie za wahadłowymi przeciwnika i zagęścić środek pola przez obniżenie jednego z napastników” - Maciej Stolarczyk
Sprawdźmy zatem jak to wyglądało w rzeczywistości:
Wygląda mi na to, że z tego planu powstała sytuacja bramkowa (o celowości zagrania Imaza, każdy niech rozstrzygnie sam) oraz kilka innych w miarę dogodnych sytuacji, gdzie zabrakło odpowiedniej finalizacji.
Idziemy dalej - na co mam patrzeć żeby widzieć co się dzieje na boisku?
Pewnie tu Cię zaskoczę, ale IM DALEJ OD PIŁKI patrzysz tym lepiej dla Ciebie!
Od razu ostrzegam, nie jest to proste zadanie. Wiadomo, że nas kibiców piłkarskich interesuje najbardziej piłka oraz to co się z nią dzieje. Tak w ogóle to najczęściej chcielibyśmy ją widzieć w bramce przeciwnika.
Żeby jednak to tego doszło na boisku musi zdarzyć się ciąg pewnych wydarzeń.
W głowie pewnie masz już to określenie, o którym tak bardzo lubisz wspominać po nieudanym meczu - schematy rozegrania akcji…
Drogi kibicu muszę Cię zmartwić - coś takiego nie istnieje na boisku! Możesz mieć pewne założenia, tylko nie zakładają one zachowań przeciwnika. Jeśli robisz coś po schemacie - wystarczy jedna i decydująca zmienna, która warunkuje skuteczność - przeciwnik i jego zachowanie - a wszystko posypie się jak domek z kart.
W piłce nożnej wszystko jest oparte na cyklu: obserwacja - decyzja - wykonanie, który to zachodzi nieustannie w głowie zawodnika. Im mniej sytuacji na danej pozycji doświadczysz w treningu tym gorsze są Twoje obserwacje, przez co decyzje mogą być gorsze, a przez to wykonanie nieskuteczne.
Żeby Ci to unaocznić obejrzyj jeszcze raz pierwsze 3 filmy.
Czy plan trenera Stolarczyka mógłby się sprawdzić, gdyby obaj wahadłowi Rakowa postanowili, że w tym meczu akurat nie będą tak mocno uczestniczyć w fazie atakowania? Raczej nie.
Rys. 1 Gdyby Patryk Kun był ustawiony bliżej środkowych obrońców to "schemat" gry w przestrzeń byłby
nieskuteczny, dlatego w piłce nie ma mowy o schematach.
Co gdyby Patryk Kun wyjściowo ustawił się tak? Niech każdy odpowie sobie sam.
W takim razie jak to nazwać jeśli to nie jest schemat? Są to po prostu zasady przyjęte w modelu gry trenera (tak byłoby w świecie idealnym) lub w tak jak w tym wypadku modelu przyjętym na ten mecz (jedno nie wyklucza drugiego).
Jak mogłaby brzmieć taka zasada? Przykładowo: “po odbiorze piłki pod swoim polem karnym, widząc, że Twoi partnerzy z drużyny ją kontrolują, masz zaatakować przestrzeń za linią obrony przeciwnika” czyli wszystko tak naprawdę zależy od zawodnika - czy dobrze odczyta odpowiedni moment, po obserwację linii obrony przeciwnika i w końcu wykonanie działania jakim jest wbiegnięcie w wolną przestrzeń.
Przejdźmy dalej.
Dlaczego rozpatrywanie procentowego posiadania piłki jest mylące i tak naprawdę niewiele może mówić o przebiegu samej gry?
Dlatego, że nie uwzględnia relacji czas - piłka - przestrzeń - przeciwnik.
Żeby to łatwiej zobrazować pokażę Ci to na przykładzie tego meczu:
Spójrz na to zdjęcie i popatrz:
Dlaczego to jest dobre? (bo jest). Dlatego, że zawsze uwzględnia miejsce, gdzie jest piłka, przeciwnik i nasza drużyna. Bez względu na miejsce, w którym jest rozgrywana akcja przestrzeń 2 zawsze będzie między linią pomocy, a obrony.
Żeby zaliczyć zdobycie takiej przestrzeni, piłka musi być pod kontrolą zawodnika, który ma możliwość kontynuowania akcji w kierunku bramki, na którą ma strzelać.
Jeśli zawodnik otrzyma piłkę będąc tyłem do bramki, to nie liczymy tego jako zdobycie danej przestrzeni.
Dość definicji, czas na przykłady:
Filmy powyżej doskonale pokazują jakimi zawodnikami dysponuje Raków i pozwalają wyrobić sobie pewną opinię o grze obronnej Jagiellonii.
Wracając do tytułowego pytania i niejako podsumowując:
Czy trener Stolarczyk miał prawo być rozczarowany wynikiem spotkania?
Tak - biorąc pod uwagę, że to jest jego subiektywna opinia.
Patrząc na fakty, które w dużej części starałem się przedstawić - nic nie wskazywało na to, że wynik powinien być inny…
Czy trener Stolarczyk miał plan na ten mecz? TAK i to całkiem niezły! Natomiast plan planem, a wykonanie planu przez zawodników to inna sprawa.
Natomiast nie zweryfikujesz tego z góry wyśmiewając te słowa, zamiast ich wysłuchać i uzbrojony w taką wiedzę nie obejrzysz ponownie meczu.
1:1
-:-