W sobotę 11.03.2023r. o godzinie 20:00 Jagiellonia Białystok podejmie Górnik Zabrze w meczu 24 kolejki.
Oba zespoły sąsiadują ze sobą w tabeli, zajmując miejsca tuż nad strefą spadkową. Dla obydwu drużyn będzie to mecz o 6 punktów.
Powiedzieć, że Jagiellonii nie idzie, to nie powiedzieć nic. Tylko dzięki mieszance szczęścia i umiejętności Zlatana Duma Podlasia nie znajduje się w strefie spadkowej. Teoria chaosu serwowana nam przez "Pana Trenera" zwyczajnie się nie sprawdza. Z wyjątkiem nielicznych fragmentów, na grę Jagi zwyczajnie nie da się patrzeć. Boli obserowanie frustracji piłkarzy, których zaangażowanie, przy tej "taktyce", niestety niewystarcza. Brakuje nam zwycięstw, brakuje punktów. Górnikowi pewnie też, ale to akurat niewiele mnie obchodzi.
Górnik Zabrze w wyniku fuzji kilku mniejszych klubów z regionu powstał w 1948 roku. Kolejne lata przyniosły trójkolorowym wiele sukcesów, takich jak 14-krotne Mistrzostwo Polski, 6-krotne zdobycie Pucharu Polski, a nawet awans (po rzucie monetą!) do finału Pucharu Zdobywców Pucharów. Są to jednak sukcesy odległe. Wraz ze zmianą ustroju, skończyły się "możliwości" z tytułu klubu górniczego i od sezonu 90/91 (wicemistrzostwo Polski) Zabrzanie nie odnieśli żadnych znaczących zwycięstw na arenie polskiej, a tym bardziej międzynarodowej. Przepraszam, w sezonie 2000/01 był jeszcze finał Pucharu Polski.
W sezonie 22/23 w meczach Górnika pada średnio 2,7 gola na mecz (w przypadku Jagiellonii jest dokładnie tak samo). W ogóle w spotkaniach między tymi drużynami zawsze jest bramkowo i ciekawie. Wystarczy wspomnieć, że w całej historii padł tylko jeden bezbramkowy remis. Był też, na przykład, mecz, gdzie w końcówce w rolę bramkarzy zmuszeni byli się wcielić piłkarze z pola. Po jednej stronie Kałużny, po drugiej Hajto. Mi osobiście, najbardziej zapadł w pamięć świąteczny wyjazd do Zabrza 21.12.2019r. kiedy święto piłkarskie połączone zostało z Wigilią kibiców. Piękne wspomnienia.
W historii spotkań o punkty Jagiellonia zmierzyła się z Górnikiem 38-krotnie. Oba zespoły wygrały po 14 spotkań, 10 razy padł remis. W obecnym sezonie Białostoczanie i Zabrzanie zgromadzili po 25 punktów. W meczach padło po 62 bramki. Wszystko wskazuje na remis... dlatego wygramy. Ot, taka pokrętna logika. Tym razem nie będę się bawić w obstawianie wyniku, natomiast na zwycięzcę wskazuję gospodarzy.
Dotarliśmy do momentu sezonu, w którym żarty się skończyły. W krórym parasol ochronny nad trenerem i piłkarzami zwiał silny powiew beznadziei. Czas na zmiany i to natychmiast. Póki co wystarczy mi, zwycięstwo, później kolejne i następne. I niech Era Stolarczyka trwa. Do pierwszej straty punktów. Nie porażki, a choćby remisu. Ja osobiście mam dość tej nijakości. Dość tłumaczeń i szukania pozytywów w krótkich fragmentach gry. Dość szukania winy wszędzie dookoła. Dość zniechęcania, swoją nijakością fanów do przychodzenia na stadion. Bo mnie i mi podobnych zachęcać nie trzeba. Ale nas jest garstka. Wszyscy inni, płacąc za bilet oczekują rozrywki, a nie krwawienia oczu. Dość! W sobotę chcę przyjść na stadion, obejrzeć wspaniałe zwycięstwo mojej ukochanej Jagiellonii i uwierzyć, że teraz stanie się to regułą. Do podium tracimy 14 punktów i w tę stronę chcę patrzeć.
Do boju!
Rudy