Analiza meczu Jagiellonia Białystok- Lechia Gdańsk
Marcin | 14 Kwietnia 2023 g. 1:28 | Aktualizacja: 14 Kwietnia 2023 g. 8:51
Mecz z Lechią Gdańsk był debiutem w Ekstraklasie trenera Adriana Siemieńca. Ciężar gatunkowy meczu był duży, a trener nie miał wiele czasu na wprowadzenie swoich pomysłów w życie i sprawienie, że będą one funkcjonowały na najwyższym poziomie. Spróbujmy znaleźć odpowiedź na pytanie: "Co udało się zrobić?" oraz" Nad czym można pracować?".
Jagiellonia zaczęła mecz z Lechią z wiarą i przekonaniem, że może zdobyć komplet punktów. Trener Adrian Siemieniec postawił na system 1-5-3-2, który w trakcie trwania meczu przybierał różne formy. Pierwszą rzeczą, która rzuciła się w oczy było ustawienie wahadłowych dużo wyżej, niż grali wczesniej. Dzięki temu mogli oni łatwiej podłączać się do akcji ofensywnych i stwarzać realne zagrożenie pod bramką rywali. Dobry przykład takiego zachowania możemy znaleźć poniżej...
Bardzo obiecująco wyglądało również ustawienie ofensywne, które pozwalało na różne warianty rozegrania akcji ofensywnych. Przede wszystkim, zawodnicy mieli możliwość krótkiego rozegrania piłki oraz przeniesienia jej w okolice pola karnego Lechii. Nie zawsze jednak korzystali z tej opcji budowania ataku, próbując wykorzystać przestrzeń za plecami obrońców rywali bezpośrednim podaniem.
Pierwsza połowa była całkowitą dominacją Jagiellonii BIałystok. Zespół grał relatywnie szybko, wymieniał dużą ilość podań, starał się budować grę od własnej bramki. Szczególnie warta uwagi okazała się akcja, po której zespół wywalczył rzut karny. Warto odnotować, świetną grę Nene, który nie dość, że po odbiorze piłki zainicjował akcję ofensywną, to jeszcze sam wziął w niej czynny udział. Tak zwane 'zagranie na trzeciego' połączone z wbiegnięciem w pole karne ze środkowej linii, przyniosło oczekiwane rezultaty. Warto również zwrócic uwagę na opcje, jakie miał zagrywający w finalnej fazie akcji.
Przed podobną szansą zespół stanął dużo wczesniej. W 16 minucie dobrze zapowiadającą się akcję zmarnował Marc Gual, który mając opcje zagrania piłki zdecydował się na samodzielne wykończenie akcji. Jako, że napastnika powinna cechować pewność siebie oraz wiara w skuteczne zakończenie akcji nie powinniśmy go obwiniać za taki wybór.
Po przerwie zespół Jagiellonii nie wyglądał już tak dobrze jak wczesniej. Wkradło się zniecierpliwienie brakiem strzelonego gola. Presja również zaczęła robić swoje. Zespół, pomimo ofensywnego nastawienia popełnił kilka błędów, które na szczęście nie miały większych konsekwencji. Trzeba nadmienić, że pressing nie wyglądał już tak dobrze jak wczesniej. Zawodnicy byli mało agresywni i lekko spóźnieni co pozwoliło Lechii kilkukrotnie minąć cały blok zawodników jednym podaniem. W konsekwencji goście znaleźli się w sytuacji 4-na-4, której nie potrafili wykorzystać.
Jagiellończycy, również podejmowali złe wybory licząc, że rywale popełnią błąd. Moim zdaniem było to dość naiwne podejście. Tym bardziej, że można było znaleźć rozwiązanie, które finalnie mogło dać więcej korzyści. Niestety, zespół momentami atakował małą liczbą zawodników, a linia pomocy (2-ga linia ataku) była za daleko by zebrać tzw. "drugą piłkę".
Jagiellonia pokonała Lechię 1:0 i zdobyła niezwykle cenne 3 punkty. Zyskała dzięki temu niewielki margines błedu, a trener Adrian Siemiec mogł cieszyć się z udanego debiutu w Ekstraklasie. Pierwsza połowa była dobra w wykonaniu Białostoczan. Druga nieco mnie rozczarowała. Jest kilka rzeczy nad którymi trzeba popracować, ale są też przynajmniej dwie rzeczy, które sprawiły, że zespół wyglądał lepiej w ofensywie. Po pierwsze, zmieniło się ustawienie wahadłowych i ich rola w grze ofensywnej. Po drugie, zespół dużo częściej ustawia się "wyżej" w oczekiwaniu na ataki rywala. Ma to znaczenie dla wyprowadznia akcji ofensywnych, co można było zobaczyć w pierwszej połowie meczu z Lechią.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies.
Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.