Tyle piękna przeszłość, bo rzeczywistośc drużyny ze stolicy Dolnego Śląska jest troszkę bardziej "dołująca". Aktualnie Śląsk zajmuje 16 miejsce w tabeli "ekstraklapy" mając na koncie 31 pkt i stosunek bramek 26:41. Wrocławianie tracą do miejsca gwarantującego pozostanie w lidze 4 punkty. Niby mało, ale przecież do końca rozgrywek zostały także zaledwie cztery kolejki. Nie ukrywam, iż mam nadzieję, że w piątek "Jaga" nie zastosuje wobec swojego przeciwnika jakiejkolwiek taryfy ulgowej i dopomoże skrócić jego "męczarnie" na najwyższym poziomie ligowym.
Dlaczego tak piszę? Ano dlatego, że Śląsk aktualnie na pobyt w tej lidze zwyczajnie nie zasługuje! Nie dość, że zdobył najmniej bramek spośród wszystkich zespołów, to przoduje w takich statystykach jak najmniejsza ilość strzałów oddanych z gry, najmniejszy współczynnik spodziewanych bramek, najrzadziej obijają słupki i poprzeczki przeciwników, zaliczają najmniej kontaktów z piłką w polu karnym, blokują po "leee...wiadomo czym" najmniej strzałów na swoją bramkę, najmniej obok Radomiaka biegają i obok Miedzi pressują. Są najsłabiej punktującą drużyną w lidze jeśli wziąć pod uwagę 85 ostatnich kolejek. I mógłbym tak wymieniać dalej. Ale po co?
Aktualnie Śląsk Wrocław jest za to całkiem przyjemnym tematem do żartów. Weźmy np. sprawę takiego trenera. Jest nim Jacek Magiera, który zastąpił kilka tygodni temu na tym stanowisku Ivana Djurdjevicia, który wcześniej na tym stanowisku zastąpił... Jacka Magierę. Takie rzeczy Panie to tylko we Wrocławiu (no i Zabrzu)! Czemu tak się porobiło? Ano przymierzany przed sezonem do "Jagi" Djurdjević słabo punktował, więc potrzebna była zmiana. A że Magiera jeszcze ciągle wisiał we Wrocławiu na przysłowiowym "garnuchu", więc sięgnięto po niego. A jak dodam, że w tym klubie na liście płac figuruje jeszcze Piotr Tworek (wywalony 11 miesięcy temu) to mamy pełen obraz wrocławskich Tworek.
Miasto Wrocław, które jest właścicielem klubu pompuje w Śląsk dziesiątki milionów PLN-ów rocznie, tylko po to by patrzeć jak są one tam bezsensownie, za przeproszeniem przepieprzane. Ostatnio wybuchła afera, gdy jeden z pracowników wrocławskiego zoo poskarżył się mediom na cięcia w budżecie tej szacownej przecież placówki, bo Śląskowi potrzebna była kolejna pomoc miasta. Tak więc zwierzęta w ogrodzie zoologicznym przymierają głodem, czego nie można powiedzieć o piłkarzach Śląska! Gwiazdor tej drużyny Erik Exposito tak się spasł, że nowy-stary trener Magiera odsunął go od zespołu. Powstał nawet pomysł, iż może by go wrzucuć do klatki z lwami, co by pomogło przetrwać niedożywionym zwierzakom, a drużynie dało mobilizujący impuls. Taki "sponsoring bezpośredni". Teraz tylko trzeba obmyśleć do których klatek "zaprosić" dalszych piłkarzy Śląska. Myślę, że obecnie chyba jedynym zawodnikiem tego wesołego cyrku, nie zasługującym na takie potraktowanie jest John Yeboah, który nieraz w pojedynkę ciągnie zespół za przysłowiowe uszy. Ale gdy nie ma on swojego dnia, to wówczas Wrocławianie potrafią zagrać tak "fenomenalny" mecz jak w poprzedniej kolejce z Radomiakiem, kiedy to mając przecież przed oczami widmo degradacji i 10 tysięcy wk***ych kibiców na trybunach, oddali w pierwszej połowie cały JEDEN strzał na bramkę rywali. I mam nadzieję, że taką praktykę podtrzymają w najbliższy piątek.
Poprzedni raz oba zespoły zmierzyły się w ramach 14 kolejki obecnych rozgrywek, kiedy to na pięknym stadionie we Wrocławiu, zwanym też nie bez racji "Velvet Areną" (od kształtu przypominającego rolkę papieru do d...) padł remis 2:2. Gole dla "Żółto-Czerwonych" strzelili Kuba Lewicki i niezawodny Marc Gual. Jagiellonia znajduje się obecnie na przeciwnym do Śląska piłkarskim "biegunie". Po pogonieniu wielkiego maga "Stolariusa" i przejęciu sterów przez Adriana Siemieńca widać u naszych Piłkarzy radość gry i co najważniejsze pomysł na nią!
Panowie Piłkarze, bardzo Was proszę zróbcie dobry uczynek i zlejcie ten Śląsk tak, aby wybić im z głowy dalszy pobyt w szacownej "ekstraszkapie". Zwierzątka z przybytku Państwa Gucwińskich nigdy Wam tego nie zapomną!
Fox
1:1
-:-