Taras przez wiele sezonów był gwarantem solidności, miał okresy lepsze szczególnie sezon 2017/2018, w którym otrzymał powołanie do reprezentacji Polski, miał sezony trochę słabsze, ale nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu.
Obecny sezon jest bardzo słaby/przeciętny w wykonaniu całej drużyny i pewnie, gdybym miał wskazać osobę najbardziej winną takiego stanu rzeczy - to pewnie zgodnie ze wszystkimi, którym dobro Jagi leży na sercu, palcem wskazałbym obecnego eksperta pewnej stacji, która zdecydowanie nie powinna mieć praw do pokazywania rozgrywek Ligi Mistrzów.
Oglądając starcie z Legią i występ bohatera tej analizy (uwierzcie mi na słowo, za chwilę będzie merytorycznie), cały czas gdzieś z tyłu głowy miałem myśl, która nie dawała mi spokoju. Przecież ja już to gdzieś widziałem! MAM! Większość z nas oglądała przecież Kosmiczny mecz (stworki zabierają talent zawodnikom NBA) z jedną różnicą - w tym wypadku happy endu nie było…
Już sam początek meczu pokazał, że to jak będzie wyglądał środek pola Jagiellonii i występujący w nim Taras wraz z Nguiambą, będzie zależny w dużej mierze od:
- wahadłowych, którzy musieli podchodzić wysoko, żeby zabezpieczać sektory boczne (w obronie wysokiej)
- “dziesiątek” - czyli wymiennie Guala/Imaza oraz Sacka, które w obronie niskiej powinny uzupełniać linię pomocy
W pierwszej połowie zdecydowanej większości momentów oba powyższe warunki były spełniane o czym pisał w swojej analizie Marcin Rusiecki.
Wystąpiły jednak sytuacje, które zdecydowanie wymagały reakcji sztabu w przerwie:
Rys.1 Josue łapiący szerokość względem drugiej linii Jagiellonii
Brak presji na piłkę oraz to, że nikt nie próbuje zamykać linii podania utrudniał bronienie środkowym pomocnikom - w tym momencie przyjęcie w przestrzeń pozwala Josue w łatwy sposób rozwinąć akcję Legii.
Na filmie będzie widać jak zachowywał się bohater mojej analizy. Wydaje się, że mógł podjąć bardziej zdecydowane działania (asekuracja Nguiamby)w końcowej fazie tej akcji.
W podobny sposób Josue kreował kolejne sytuacje - trzeba przyznać, że nie jest to sytuacja łatwa do rozwiązania - kolejny zawodnik Legii, który pozycjonuje się przy Wdowiku stwarza u niego problem decyzyjny (wyjść ze strefy czy zostać).
Rys.2 Tutaj sytuacja jak wyżej tylko 5 minut później
Zachowanie, które powtarzało się u Tarasa, a zdecydowanie utrudniało grę obronną nie tylko jemu, ale też zespołowi było skupienie wyłącznie na piłce zamiast kontroli przestrzeni. Nie zawsze zostało to wykorzystane przez przeciwnika, ale czasami doprowadzało do groźnych sytuacji - tak między innymi rozwinęła się akcja bramowa Legii na 2:1 (oczywiście to był błąd wielopoziomowy, ale zaczęło się od dwójki Matysik - Romanczuk).
Rys.3 Tu sytuacja z początku meczu - jeszcze bez konsekwencji choćby w postaci strzału.
Rys.4 Tutaj Taras w prosty sposób daje się minąć co później prowadzi do groźnego strzału Muciego
Poniżej sytuacja żywcem wyjęta z meczu przeciwko Wiśle Płock - napastnicy i pomocnicy Jagi gotowi do obrony wysokiej - obrona jakby zawieszona w pół drogi i w konsekwencji wyszło coś takiego jak na filmie poniżej:
Rys. 6 Pozycja zamknięta w momencie budowania ataku.
Patrząc na film poniżej bardzo dobrze widać jak powyższe niedociągnięcia wpływają na skuteczność budowania i rozwijania akcji.
0:0
-:-