Nie chcę się tu rozwodzić jak Jagiellonii się te występy udały, bo o tym wie każdy Kibic "Dumy Podlasia". W telegraficznym skrócie - heroiczy bój w Poznaniu zakończony wyrwaniem 1 pkt w ostatnich sekundach meczu (z 0:3 do 3:3) i niezbyt wysoka, ale przez to mocno irytująca porażka na Pomorzu Zachodnim 1:2. Mogło być lepiej, ale nie narzekajmy, bo po odwiedzinach u dwóch pretendentów do najwyższych miejsc w "ekstraszkapie" my dalej zajmujemy 2 miejsce w jej tabeli!
Kogo więc los przydzielił nam na "pożarcie" w najbliższy weekend? Otóż w piątek 3 listopada o godzinie 20:30 do Białegostoku zawita wspomniana Stal Mielec, aby dać "Jadze" szansę odkuć się za mało udany poprzedni tydzień.
Dotychczas oba zespoły spotykały się 17 razy i bilans tych pojedynków jest dla nas wyjątkowo mało sympatyczny. Jedynie 3 mecze zakończyły się zwycięstwem "Żółto-Czerwonych", Stal triumfowała 8-krotnie, a 6 razy był remis. We wcześniejszych sezonach "Jaga" dość systematycznie była przez Stalowców obijana. Ale w ubiegłych rozgrywkach powiedzieliśmy tym niecnym praktykom dość! W Białymstoku w meczu rozgrywanym 12.09 Jagiellonia zwyciężyła 4:0, zaś na wiosnę w Mielcu bardzo długo prowadziła 1:0 po bramce Miłosza Matysika, aby w końcówce dać wyrównać Konradowi Wrzesińskiemu. Czyli naszemu zawodnikowi, który był w Mielcu na wypożyczeniu. Nic to mu jednak nie pomogło, bo i tak Jagiellonia po sezonie bez żalu się go pozbyła...
Wszyscy wiemy, że "Jaga" gra w obecnych rozgrywkach chyba najładniejszą i najefektowniejszą piłkę w "ekstraklapie", zajmując po 13 kolejkach wspomniane 2 miejsce. A jak wypada na tym tle nasz najbliższy rywal? Stal jest na miejscu 10 z 15 punktami (4 zwycięstwa, 3 remisy, 6 porażek). Z ostatnich 5 spotkań Mielczanie przegrali aż 4, a jedno wygrali. Ale za to jakie! W ostatniej kolejce Stal rozbiła w stolnycy "leee...wiadomo co" 3:1! Nie można powiedzieć, że Stal "koleżankę zza Buga" zdominowała. Ona tak zwyczajnie, po ludzku obiła im "pyski" swoją do bólu skuteczną i poukładaną grą. Mam nadzieję, że starczyło im jej tylko na to spotkanie i w Białymstoku wróci "stara dobra" Stal przyjmująca w sieć dużo i chętnie. Może być tak, jak choćby we wspomnianym ubiegłorocznym meczu przy Słonecznej.
Aby nie popadać w "hurraoptymizm" trzeba wspomnieć, że "Jaga" także ma swoje problemy. Głównym z nich jest wydłużająca się ławka, ale nie rezerwowych, a kontuzjowanych. W chwili gdy piszę te słowa obejmuje ona Jesusa Imaza, Afimico Pululu, Wojtka Łaskiego, Aureliena Nguiambę i Miłosza Matysika. Od gry odpocznie też Nene, który zainkasował w Szczecinie 4 w tym sezonie żółtą kartkę. Sami przyznacie, że całkiem spora grupka...
Stal natomiast jak to Stal. Co roku traci prawie całą pierwszą "jedenastkę" i pół ławki rezerwowych i wszyscy spisują ją na straty. A ta zbiera za przeproszeniem "odpady" z innych klubów, łata to jakimś kartonem, sznurowadłami i papą i... zapewne ponownie utrzymuje się w "ekstraszkapie". Ja wiem, że nie jest to dobra reklama tych rozgrywek, ale sami drodzy Czytacze musicie przyznać, że w fenomenie klubu z Mielca jest coś niesamowitego. Stal dysponuje jednym z najniższych budżetów w lidze - zaledwie 13 mln PLN, nie ma nowoczesnego stadionu, szkółki wychowującej piłkarzy o potencjale sprzedażowym, czy wreszcie bogatego sponsora! I nic sobie z tego nie robi!
Mam jednak nadzieję, że w piątkowy wieczór (władze "ekstraszkapy" uwzięły się organizować mecze Jagiellonii o tej mało atrakcyjnej porze) zwyciężą czysto piłkarskie umiejętności, których Jagiellonia posiada zwyczajnie więcej od "chłopców ze Stali". Może i są oni twardzi, ale wszyscy wiemy, że każdą stal można rozhartować!
Fox
0:0
-:-