Napiszemy szczerze, nie spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw. Zwycięstwo oczywiście braliśmy pod uwagę, ale w taką dominację nad Mistrzem Polski nie wierzyli pewnie najwięksi optymiści. Po koncercie gry (bo nie można tego nazwać meczem), który w niedzielny wieczór zaprezentowali Zawodnicy Jagiellonii Białystok, zwyciężyliśmy z Rakowem Częstochowa 4:2.
Żółto-Czerwoni rozpoczęli mecz "z przytupem", bo już w 5 minucie bramkę zdobył Jose Naranjo. Gol nie został jednak uznany, ponieważ Hiszpan pomógł sobie ręką. Jednak już w 12 minucie spotkania stadion eksplodował z radości. W roli głównej znów Jose Naranjo, który strzałem zza 16 metra umieścił piłkę w siatce. Chwilę po zdobyciu gola Afimico Pululu został powalony przed polem karnym, ale gwizdek sędziego milczał. Sędziowanie tego dnia było słabe, a Pan Krysztof Jakubik zachowywał się tak, jakby przyjechał jednym autokarem z Rakowem Częstochowa. Przyjezdni chcieli szybko odrobić straty i ruszyli odważniej do ataku. Niespełna 10 minut po objęciu przez Jagiellonię prowadzenia Stratos Svarnas na raty pokonał Zlatana Alomerovicia, który po pierwszej świetnej interwencji był bez szans przy dobitce. Po tym golu inicjatywa znów była po naszej stronie i już w 33 minucie na tablicy wyników było 2:1. Strzelcem gola ponownie został Jose Naranjo, który uderzył z pierwszej piłki obok bezradnego Vladana Kovacevicia. Asystował mu Nene. Do przerwy jeszcze bardzo dobrą sytuację miał Raków Częstochowa. Mocnym strzałem zza pola karnego popisał się Gustav Berggren. Piłkę po rykoszecie na rzut rożny wybił Zlatan Alomerović. Ta interwencja była naprawdę wyśmienita i tak jak do tej pory narzekaliśmy, że nasz bramkarz nie daje nic "ekstra" Drużynie, tak w tej sytuacji należą mu się ogromne brawa.
Dawid Szwarga w przerwie meczu wprowadził Ante Crnaca i Łukasza Zwolińskiego w miejsce Marcina Cebuli oraz Fabiana Piaseckiego. Kibice jeszcze dobrze nie usiedli na sowich miejscach, a już prowadziliśmy 3:1. Wydatną robotę wykonał Afimico Pululu, który obiegł obrońcę, wygrał walkę o pozycje, a następnie piętą zagrał do wbiegającego Nene. Ten bez problemów pokonał Vladana Kovacevicia. Po chwili Afimico powinien mieć drugą asystę, ale w idealnej pozycji Dominik Marczuk nie trafił do pustej bramki. Częstochowianie nie byli w stanie przeciwstawić się naszej grze, a ich próby zakładania wysokiego pressingu (tak jak w pierwszej połowie) nie przynosiły żadnego efektu. Dominik Marczuk chciał się jak najszybciej zrehabilitować ze nieudany strzał i w 63 minucie swój rajd zwieńczył ostatnim podaniem do Nene. Portugalczyk bez zastanowienia uderzył pod poprzeczkę i mieliśmy trzy bramki przewagi. Po tym golu potrójnej zmiany dokonał trener Rakowa. Bartosz Nowak, Władysław Koczerhin i Jean Carlos Silva zeszli, a na placu gry zameldowali się John Yeboah, Adnan Kovacević i Srdan Plavsić. Raków Częstochowa rzucił wszystkie siły na odrabianie strat. Sporo szczęście mieliśmy w 76 minucie, kiedy strzał z głowy zawodnika Rakowa wylądował na słupku. Jagiellonia mając swój wynik nie forsowała tempa tego meczu i "kradła" kolejne minuty. Podwójną zmianę w 83 minucie zrobił nasz trener Adrian Siemieniec. Na boisko za Dominika Marczuka i Jesusa Imaza weszli Dusan Stojinović oraz Jakub Lewicki. Niedługo po tym, bo w 86 minucie Łukasz Zwoliński uniknął spalonego i z bliska pokonał naszego bramkarza. Był to ostatni zryw drużyny z Częstochowy w tym meczu. Po 4 minutach doliczonego czasu gry sędzia Krzysztof Jakubik zakończył spotkanie.
To był magiczny wieczór w Białymstoku. Tak jak powiedział nasz Kapitan, ta porażka z pierwszej kolejki siedziała nam w głowach. Był on jednym z bohaterów tego meczu, ponieważ rozegrał kapitalne zawody. Zrewanżowaliśmy się Mistrzowi Polski oraz umocniliśmy się na pozycji wicelidera, tracąc tylko 1 punkt do prowadzącego Śląska Wrocław. Ostatni mecz w tym roku rozegramy w Krakowie z Puszczą Niepołomice. Innej opcji, niż 3 punkty raczej nie bierzemy pod uwagę, a Kibice na pewno tłumnie wybiorą się na wyjazd świętować zakończenie rundy. Do zobaczenia na stadionie Cracovii!
10.12.2023 17:30 - Stadion Miejski (Białystok)
Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa 4:2 (2:1)
José Naranjo 12', 33', Nené 46', 63' - Strátos Svárnas 22', Łukasz Zwoliński 86'
Jagiellonia: 1. Zlatan Alomerović - 16. Michal Sáček, 72. Mateusz Skrzypczak, 17. Adrián Diéguez, 27. Bartłomiej Wdowik - 7. Dominik Marczuk (83, 3. Dušan Stojinović), 6. Taras Romanczuk, 8. Nené, 11. Jesús Imaz (83, 36. Jakub Lewicki), 28. José Naranjo - 10. Afimico Pululu.
Raków: 1. Vladan Kovačević - 7. Fran Tudor, 25. Bogdan Racovițan, 4. Strátos Svárnas - 22. Deian Sorescu, 5. Gustav Berggren, 30. Władysław Koczerhin (69, 15. Adnan Kovačević), 77. Marcin Cebula (46, 19. Ante Crnac), 27. Bartosz Nowak (69, 11. John Yeboah), 20. Jean Carlos Silva (69, 14. Srđan Plavšić) - 99. Fabian Piasecki (46, 9. Łukasz Zwoliński).
Żółte kartki: Romanczuk, Naranjo, Pululu - Berggren
Sędziował: Krzysztof Jakubik
Widzów: 10109