We wtorek 9 stycznia, zawodnicy Jagiellonii wrócili do treningów. Po raz pierwszy z zespołem trenowali nowi piłkarze: obrońca Jetmir Haliti oraz napastnik Kaan Caliskaner.
"Żółto-Czerwoni" ostatni swój mecz rozegrali 16 grudnia, kiedy to zremisowali na wyjeździe z Puszczą Niepołomice 3:3 pomimo prowadzenia do przerwy 3:0. Nawet taka wpadka nie jest w stanie przysłonić tego, jak dobry sezon rozgrywa Jagiellonia. Nie wypada jednak tracić punktów w takim stylu, zwłaszcza z beniaminkami.
Jagiellonia po 19 kolejkach zajmuje pozycję wicelidera z dorobkiem 38 punktów (dla porównania w całym poprzednim sezonie zespół uzbierał 41 punktów). Liderem jest Śląsk Wrocław, który zdobył o 3 punkty więcej. O ile lepsza sytuacja by była, gdyby nie utrata tych dwóch punktów w meczu z Puszczą.
Dziennikarze spierają się, która z drużyn jest większą rewelacją sezonu. Śląsk jest chwalony za to, że Jacek Magiera zrobił lidera z drużyny, która dopiero w przedostatniej kolejce poprzedniego sezonu opuściła strefę spadkową. Ich niekwestionowanym liderem jest Erik Exposito, który z 14 bramkami jest liderem klasyfikacji strzelców. Zaletą Śląska jest także szczelna defensywa, oraz bramkarz Rafał Leszczyński, który jest jednym z kandydatów do tytułu bramkarza sezonu. Śląsk Wrocław kilkukrotnie jesienią w swoich meczach miał dużo szczęścia. Przykładami mogą być między innymi bramka na 2:1 w meczu z ŁKS-em w ostatniej akcji meczu, czy zwycięstwo 1:0 na wyjeździe z Cracovią pomimo gry przez dłuższy czas w dziewięciu.
Kolejnym kandydatem do tytułu będzie Lech Poznań. "Kolejorz" w tym momencie traci 5 punktów do Dumy Podlasia. Kibice Lecha nie mogą zaliczyć póki co tego sezonu do udanych. Po odpadnięciu w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Konferencji, wielu ekspertów wskazywało drużynę z Poznania jako faworyta do tytułu. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. "Kolejorz" w wielu meczach zawodził, przez co pracę stracił trener John van den Brom. Jego miejsce zajął Mariusz Rumak, co zostało odebrane jako zaskoczenie. Lech ma jakościowych zawodników. Problemem w tym sezonie jest ich sfera mentalna. Atutem "Kolejorza" będzie powrót Bartosza Salamona, który może dodać tej drużynie charakteru.
Ostatnim i wydaje się najpoważniejszym rywalem wydaje się Raków Częstochowa. Przez całą rundę jesienną musieli oni łączyć grę w Ekstraklasie oraz Lidze Europy. "Medaliki" w swojej grupie zajęły ostatnie miejsce. W lidze jednak szło im o wiele lepiej, ponieważ pomimo gry co 3 dni udało się im zająć czwartą lokatę z dorobkiem 32 punktów przy jednym meczu rozegranym mniej od Jagiellonii i Śląska. Teraz Raków będzie mógł się skupić na tym, żeby obronić tytuł mistrzowski. Wiosną, do gry powinien wrócić Ivi Lopez. To może być dodatkowy impuls. W zimowym okienku transferowym, Raków będzie się rozglądać za bramkostrzelnym napastnikiem.
Bardzo ciekawie zapowiada się runda wiosenna. Adrian Siemieniec pokazał już, że ma pomysł na zespół i potrafi go przenieść na boisko. Do poprawy jest jeszcze gra w defensywie, ponieważ nadal tracimy za dużo bramek. Ważne jest to, aby do końca sezonu utrzymać najważniejszych piłkarzy. Po dwóch ostatnich sezonach, w których drżeliśmy o utrzymanie, możemy wreszcie z uśmiechem oglądać mecz. Jagiellonia jest poważnym kandydatem do zajęcia miejsca gwarantującego grę w eliminacjach do europejskich pucharów.
Kacper