Tak fajnie żarło, a zdechło... Chciałoby się napisać po ostatnim występie Jagiellonii w meczu z Lechem Poznań. Nasza Drużyna rozegrała na Święto Ultry naprawdę bardzo dobre spotkanie, dominując w drugiej połowie nad jednym z głównych kandydatów do mistrzowskiego tytułu. Tylko co z tego, zapyta kibic-malkontent, skoro w tabeli na wiosnę przybyły tylko 3 punkty za zwycięstwo w Łodzi z Widzewem?
Oczywiście szkoda wyniku meczu z "Pyrami", ale już w najbliższą sobotę nadarzy się okazja do podreperowania nastrojów Piłkarzy, Kibiców i tym samym zdobyczy punktowej w tabeli "ekstraszkapy". Do Białegostoku zjeżdża bowiem Ruch Chorzów, czyli jedna z najbardziej utytułowanych drużyn w naszym kraju. "Niebiescy" powstali w jakże bliskim naszym jagiellońskim sercom 1920 roku i od tego czasu moga pochwalić się 14 tytułami Mistrzów Polski, 6 wicemistrzostwami i 3 Pucharami Polski. W latach 1973-76 docierali także do ćwierćfinałów Pucharu Europy (obecna Liga Mistrzów) i Pucharu UEFA (aktualnie Liga Europy).
To już jednak dość zamierzchła historia, bowiem ostatni tytuł mistrzowski chorzowianie wywalczyli w sezonie 1988/89. Początek bieżącego stulecia to już w wykonaniu naszego sobotniego rywala prawdziwa huśtawka. Była Ekstraklasa, była I i II liga, a w sezonach 2019-2021 nawet czwarty poziom rozgrywek. Od tego czasu Ruch zanotował piorunujący marsz w górę ponownie awansując po ubiegłym sezonie w szeregi "ekstraklapowiczów".
Trzeba uczciwie przyznać, iż ciężko ten klub złamać, czego najlepszym przykładem są aktualne rozgrywki w których chorzowianie po rozegraniu 21 spotkań plasują się na przedostatnim 17 miejscu w tabeli. Wygrali tylko 1 mecz, 11 razy remisując i doznając 9 porażek. Bilans bramkowy 22:35. Pomimo to mecze Ruchu zawsze charakteryzuje ogromna intensywność i poświęcenie zawodników. Trudno zresztą aby było inaczej, skoro drużynie niemal zawsze towarzyszy tłum oddanych kibiców. Tak było w pierwszej części sezonu, gdy wypełniali oni do ostatniego miejsca stadion Piasta w Gliwicach, gdzie "Niebiescy" występowali po zamknięciu ich obiektu przy ul. Cichej w Chorzowie. I tak jest teraz na Stadionie Śląskim gdzie rozgrywają mecze domowe. Kibice Ruchu należa też do czołówki "wyjazdowej" w kraju. Tak więc możemy się spodziewać, iż także w Białymstoku pojawią się w największej możliwej liczbie. Zapewne około tysiąca "głów".
"Jaga" pomimo ostatniej domowej porażki nadal zajmuje pierwsze miejsce w ligowej tabeli z imponującym rozkładem 12 zwycięstw, 5 remisów i 4 przegranych. Niemniej margines błędu niebezpiecznie się skurczył, bo jakieś punkty w weekend odrobił nie tylko Lech, ale i Pogoń, Raków i "leee... wiadomo co". Na papierze "Żółto-Czerwoni" są murowanymi faworytami nadchodzącego spotkania, ale jak to mawiają "nikt jeszcze przed meczem nikomu punktów nie podarował". No chyba, że walkowerem, ale na to raczej się nie zanosi... Po prostu trzeba wyjść na boisko i zrobić swoje, czyli wygrać to spotkanie. Wiem, że brzmi strasznie buńczucznie, ale do jasnej cholery! W sobotę 24.02 o godzinie 15:00 zagramy przy Słonecznej z absolutnym kandydatem do spadku i przedostatnią drużyną tabeli! Zespołem z JEDNYM zwycięstwem w bieżących rozgrywkach! Trzeba się zacząć trochę Panie i Panowie szanować.
Na kogo ewentualnie zwrócić w drużynie naszych sobotnich rywali uwagę? Przede wszystkim na bramkarza Dantego Stipicę, który przed swoją przygodą w Pogoni Szczecin miał być nawet przymierzany do "Jagi". W obronie prym wiodą doświadczeni Maciej Sadlok, Maciej Stępiński (przyszedł zimą z Widzewa wraz z trenerem Januszem Niedźwiedziem) i Mateusz Bartolewski. W pomocy Ruch także dysponuje kilkoma naprawdę ciekawymi piłkarzami na czele z lekko "przechodzonym" już Filipem Starzyńskim, ex-zabrzaninem Robertem Dadokiem, Miłoszem Kozakiem (wcześniej czołowy skrzydłowy w Łęcznej), czy najnowszym czeskim nabytkiem Adamem Vlkanovą. Szczególnie ten ostatni piłkarz wniósł dużo ożywienia w ofensywne poczynania chorzowian. Zdecydowanie najsłabiej Ruch prezentuje się w formacji ataku, gdzie podstawowym zawodnikiem zazwyczaj jest tzw. "człowiek bez nazwiska" czyli Daniel Szczepan.
Chyba jedynym problemem "Jagi" przed sobotnim spotkaniem jest absencja Adriana Diegueza, który w ostatnim meczu złapał 4 żółtą kartkę w sezonie. I ma szczęście, że nie złapał czegoś więcej, bo "czerwo" było naprawdę blisko! Zastąpi go zapewne nasz nowy nabytek Jetmir Haliti, który wszedł na boisko w końcówce meczu z Lechem. W razie czego na ławce pozostaje też Dusan Stojinović, ale wydaje się, że nie po to Trener Adrian przesuwał Go na prawą obronę, aby teraz ponownie rzucać Dusana na środek defensywy. Reszta składu "Jagi" zapewne pozostanie bez zmian. Oczywiście po to, aby dać niektórym naszym Piłkarzom sznasę na rehebilitację za nie do końca udany występ w meczu z "Kolejorzem"...
Na koniec mam serdeczny apel do Kibiców. W ostatnią sobotę było pięknie! Był nabity stadion, chóralne śpiewy i atmoafera prawdziwego kibicowskiego święta. Sprawmy, aby tak było także w nadchodzącą sobotę. I w każdy następny dzień tego sezonu, gdy swój mecz będzie rozgrywała nasza Jagiellonia. Do boju BKS!!!
Fox