W najbliższą sobotę o godz. 15:00 Jagiellonia zmierzy się przy ulicy Struga w Radomiu
na stadionie im. Braci Czachorów z miejscowym Radomiakiem w ramach 25 kolejki Ekstraklasy. To będzie bardzo ważne spotkanie dla naszej drużyny.
Radomiak to klub, którego historia sięga roku 1910. W swojej historii przechodził różne koleje. Historyczne awanse, jak ten pierwszy do Ekstraklasy w sezonie 1985/86, ćwierćfinał Pucharu Polski (2006/07) przeplatają się ze spadkami, kłopotami organizacyjnymi i błąkaniem się po niższych ligach. W ostatnich latach klub stanął na nogi i pod wodzą znanego z C+ "Pana Sławka" Stempniewskiego na funkcji prezesa od sezonu 2021/2022 grają w Ekstraklasie. Radzą sobie mocno średnio. W tym sezonie ponownie zmienili trenera. Constantin Galca został zastąpiony przez Macieja Kędziorka.
Wiosnę Radomiak zaczął od mocnego falstartu przyjmując w dwóch pierwszych meczach z Cracovią i Pogonią 10 (słownie: dziesięć) bramek. W następnych spotkaniach było już lepiej: remis (Warta) i dwa zwycięstwa jedną bramką (Stal i Piast). Na pewno w ich zespole trzeba uważać na Leonardo Rochę, wypożyczonego z Hajduka przyszłego zawodnika Tottenhamu Lukę Vuskovicia (swoją drogą ciekawa kombinacja) czy Lisandro Semedo. Po 24 kolejkach drużyna z Radomia zajmuje 11 miejsce w tabeli.
Radomiak to dla nas trudny i wyjątkowo niepasujący rywal. W ubiegłym sezonie przegraliśmy u siebie 1:2 w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, a na wiosnę przy grze "z wiatrem i pod wiatr" padł bezbramkowy remis. W tym sezonie wygraliśmy we wrześniu 3:2, gdzie drużyna musiała gonić wynik przegrywając już 0:2. Bramki dla Jagi strzelili tego dnia Jesus Imaz, Jose Naranjo i Afimico Pululu. Jagiellonia po udanym początku piłkarskiej wiosny z Widzewem, dostała lekkiej zadyszki nie punktując w 3 kolejnych meczach ligowych (domowa porażka z Lechem, remis u siebie z Ruchem, wyjazdowa przegrana z Górnikiem). Na szczęście w międzyczasie zdołała po dogrywce wygrać ćwierćfinał Pucharu Polski z kielecką Koroną i w ostatni piątek w pięknym stylu wygrać 3:1 ze Śląskiem Wrocław w bezpośredniej walce o fotel lidera Ekstraklasy. Zwłaszcza ten ostatni mecz był wręcz pokazem siły. Pozostaje mieć wiarę, że drużyna wróciła na te dobre tory, którymi zaskoczyła rywali i zachwyciła w tym sezonie piłkarską Polskę.
Mecz z Radomiakiem wypada przed przerwą na barażowe mecze naszej Reprezentacji Narodowej w eliminacjach do tegorocznego Euro. Po przerwie Jagę czeka niezły maraton, nie urażając niczyich uczuć... piłkarski Wielki Tydzień. W Wielką Sobotę spotkanie z ŁKS-em przy Słonecznej, po świętach w jagiellońską wielką środę wyjazd na półfinał Pucharu Polski do Szczecina, a w niedzielę wyjazdowy mecz z naszą sąsiadką zza Buga. Wyniki tych spotkań mogą być kluczowe dla tego sezonu. Jeszcze nie decydujące, ale niezwykle ważne dla układu tabeli. Więc pięknie by było, aby podopieczni trenera Adriana Siemieńca mieli komfort umocnienia się na pozycji lidera, ustawienia się na pole position w wyścigu do tytułu Mistrza Polski i powalczenia o Puchar Polski.
Zwycięstwo w Radomiu pozwoli złapać oddech przed tymi ciężkimi meczami i wzmocnić nasze morale. Mając na uwadze statystykę i ostatnie wyniki w meczach z Radomiakiem, to nie będzie lekki spacerek, a ciężki mecz. Jagiellonię czeka spotkanie z nieobliczalną drużyną mającą w dodatku atut własnego boiska, gdzie nie tylko ściany pomagają gospodarzom. Każda seria musi się kiedyś skończyć. Czas najwyższy wywieźć z Radomia komplet punktów... kiedy jak nie teraz?
Drużyno, Trenerze - wszystko w Waszych głowach i nogach. Panowie Powodzenia.
Maciek