Klub naszych sobotnich rywali powstał w 1939 roku pod nazwą Klubu Sportowego PZL Mielec. W swojej historii zdobył dwa razy Mistrzostwo Polski (sezony 72/73 oraz 75/76), raz był wicemistrzem (74/75), raz finalistą Pucharu Polski (75/76). Mielczanie zapisali się również na arenie międzynarodowej docierając do ćwierćfinału Pucharu UEFA (75/76). Jak widać było to dawno – w czasach legendarnych "Orłów Górskiego", w złotej erze polskiej piłki nożnej. Piłkarze, którzy występowali w Stali, to były największe nazwiska piłkarskiej Polski tamtych lat: Grzegorz Lato, Henryk Kasperczak, Andrzej Szarmach czy strzelec chyba najsłynniejszej bramki w historii polskiej reprezentacji, Jan Domarski. Potem przyszły dla mielczan czasy chude, chudsze i najchudsze. Klub nawet został rozwiązany i odbudował się grając od V ligi. W sezonie 2020/2021 ponownie klub wrócił do Ekstraklasyi radzi sobie średnio, ale solidnie tzn. zajmuje bezpieczne miejsce w środku tabeli.
W poprzednim sezonie Jagiellonia zwyciężyła jesienią 4:0, by na wiosnę zremisować w Mielcu 1:1. W tym sezonie jesienią Jagiellonia wygrała u siebie ponownie 4:0, po golach Kristoffera Hansena, Bartka Wdowika (dwóch) i bramce zaliczonej jako samobójcze trafienie Mateusza Matrasa. W ostatniej kolejce podopieczni Kamila Kieresia zagrali z "naszą sąsiadką zza Buga" i przegrali u siebie 1:3. Stal to solidna drużyna z bramkostrzelnym Ilią Shkurinem. Zdobył on już w tym sezonie 14 bramek - niemal połowę zdobytych bramek przez cały zespół z Podkarpacia i to na niego muszą szczególnie uważać nasi defensorzy.
Jagiellonia po remisie 2:2 z Pogonią przy Słonecznej nadal lideruje w piłkarskiej Ekstraklasie. Bramki Afirmico Pululu i Jesusa Imaza dały jeden punkt. Jeden czy tylko jeden? Po tym meczu pozostał u wszystkich duży niedosyt. Było blisko zgarnięcia pełnej puli, niestety nie wyszło. Spotkanie było na pewno dobrym widowiskiem godnym miana "meczu kolejki". Rywale po tej kolejce nie zmniejszyli dystansu do lidera, a do finiszu tego sezonu zostały już tylko cztery mecze. Jeśli chcemy wygrać nasze marzenia. to trzy punkty będą nie tyle mile widziane co wręcz wskazane, bo konkurencja prezentów rozdawać ciągle nie będzie.
W Mielcu zapowiada się ciężkie spotkanie, bo nigdy tam nam się lekko nie grało. Choć ostatnie wyniki na to nie wskazują Stal u siebie potrafił być mocna i na mecz z liderem na pewno się zmobilizuje. Poza tym u nas ze składu wypada za kartki na 2 mecze Taras Romańczuk. Jak w sobotę złamać Stal? Dobre pytanie i nad odpowiedzią trener Siemieniec musi bez wątpienia mocno pomyśleć.
Nasi piłkarze muszą po piątku wyciągnąć wnioski z meczu i oczyścić głowy. Zbliżamy do finiszu rozgrywek, a Jagiellonia jest nadal liderem. Nikt nie mówił, że będzie lekko. Wszyscy nasi rywale o coś grają – tu nie ma meczu o nic. Każdy walczy o jak najlepszy wynik i nie ma miejsca na żadne kalkulacje. W każdym meczu trzeba zostawić na boisku litry potu i sporo zdrowia. Dlatego każdy z czterech pozostałych meczów będzie już jak Wielki Finał.
0:0
-:-