Cięcie kosztów siekierą przez Prezesa Pertkiewicza, szukanie zawodników, którzy mogą zasilić zespół przez Dyrektora Masłowskiego, trener debiutant, o którym nikt nie słyszał, a którego osobę miałem sposobność pomóc wypromować (poniżej zapis pierwszego wywiadu z Adrianem Siemieńcem – kiedy niewielu w niego wierzyło, w tym niewielu kibiców).
I to gdzie jesteśmy dzisiaj. Dzień przed meczem o wszystko, meczem najważniejszym w historii naszego klubu. Meczem, który niezależnie od tego jak się ułoży będziemy wspominali wszyscy, udziałowcy, zarząd i pracownicy klubu, sztab, piłkarze i my kibice. Dziś mamy dzień, który jest przedsionkiem. Przedsionkiem nieba lub przedsionkiem piekła. Dzień, kiedy najchętniej już oglądalibyśmy ten mecz. Dzień, kiedy niezależnie od różnic jesteśmy zjednoczeni. Nieroszczeniowi, ale zjednoczeni w oczekiwaniu, z zapartym tchem na spełnienie marzeń. Czy będzie nam to dane? Z całego serca wierzę, że tak.
Pamiętam smutek, kiedy spadliśmy po raz ostatni z ligi po wygranym meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Pamiętam, jak korupcja bezwstydnie panoszyła się w piłce w sposób dzisiaj nie do wyobrażenia. Pamiętam potem awanse, krok po kroku. Pamiętam Nawałkę, pamiętam Kompałę, pamiętam Wojtka Kobeszko, który strzelał gole jak na zawołanie. Pamiętam Tomka Wałdocha, trenera Płatka, gol Wolańskiego i mecz w Sosnowcu. Montaż oświetlenia, podgrzewanej murawy oraz budowę nowego stadionu. Mecze z Widzewem, Lechem, Wisłą czy też Legią. Zdobycie Pucharu Polski w Bydgoszczy, a potem przegraną na Narodowym. Michała Probierza, Grosika i Franka. Setki meczów w kraju i za granicą. Kibiców, Redaktora jeżdżącego wszędzie – zawsze z nadzieją, zawsze szukającego porozumienia i całą palestrę Kibiców. Krzycha60, który zawsze był i Czarodzieja, który zawsze wierzył, czy też najmłodszych, jak Syn Fiodora czy syn Marcina, Marcel.
I w tym tygodniu te sceny z przeszłości gdzieś się łączą. Zbiegają się i z siłą dążą ku jednemu. Kulminacja pięknego snu. Snu pod tytułem Mistrzostwo Polski. Nikt oprócz nas Jagiellończyków tego nie zrozumie. Nikt nie pojmie, jak długa, kręta i wyboista była ścieżka. Ile wyrzeczeń, złości, niepowodzeń i bezsilności było po drodze. I teraz przyszło nam stanąć u progu.
[pl] Nie pozostaje nam nic innego tylko dać z siebie wszystko. Jutro idziemy po marzenia i nie liczy się nic innego. Wszystko w naszych głowach, nogach i gardłach. Dajmy z siebie wszystko - wszyscy. Po nieśmiertelność!
[eng] We have nothing left but to give it our all. Tomorrow we will go for our dreams and nothing else matters. Everything is in our heads, legs, and throats. The winner takes it all. For immortality!
[esp] No nos queda nada más que darlo todo. Mañana vamos tras nuestros sueños y nada más importa. Todo está en nuestras cabezas, piernas y gargantas. Demos todo. Por la inmortalidad!
[por] Não nos resta nada além de dar o nosso melhor. Amanhã vamos conquistar nossos sonhos e nada mais importa. Tudo está em nossas cabeças, pernas e gargantas. Vamos dar tudo de nós, cada um de nós. Pela imortalidade!
[cz] Nezbývá nám nic jiného, než dát do toho všechno. Zítra jdeme za svými sny a nic jiného se nepočítá. Vše je v našich hlavách, nohách a krku. Dejme do toho všichni, všichni všechno. Za nesmrtelnost!
[no] Vi har ikke noe annet valg enn å gi alt. I morgen skal vi følge drømmene våre og ingenting annet betyr noe. Det er alt i hodet, bena og nakken. La oss gjøre alt. For udødelighet!
[fr] Il ne nous reste rien d’autre que de donner tout ce que nous avons. Demain, nous allons après nos rêves et rien d’autre ne compte. Tout est dans nos têtes, nos jambes et nos gorges. Donnons tous, tous tout. Pour l’immortalité!
[de] Wir haben keine andere Wahl, als unser Bestes zu geben. Morgen gehen wir unseren Träumen nach und nichts anderes zählt. Alles in unseren Köpfen, Beinen und Kehlen. Geben wir unser Bestes – alle. Für Unsterblichkeit!
1:1
-:-