Kiedy mówię Puszcza Niepołomice nie myślę o stałych fragmentach gry, o trenerze Tomaszu Tułaczu, o rewelacyjnym beniaminku poprzedniego sezonu. Przed oczami mam ciągle mecz rozegrany na stadionie Cracovii, który zakończył się wynikiem 3:3. Było to nasze drugie spotkanie z "Żubrami" w minionym sezonie. Na pewno Kibicom (i piłkarzom) pozostał po tym spotkaniu niedosyt i chęć rewanżu. Do przerwy było 3:0 dla "Jagi" i wydawało się, że nic złego nie może się nam przytrafić. Do dziś nie mogę uwierzyć, że poprzeczka uratowała nam punkt w końcówce spotkania. Pierwsza potyczka w zeszłym roku to również nasz pierwszy mecz przy Słonecznej. Jeśli historia (i wynik) lubi się powtórzyć to na pewno bylibyśmy ukontentowani. Mecz zakończył się naszym wysokim zwycięstwem 4:1. Pierwszego (i jedynego w sezonie) gola strzelił wówczas Wojtek Łaski. Po trafieniu dołożyli jeszcze Nene, Afimico Pululu i Kuba Lewicki. Wszyscy wymienieni są obecnie w kadrze, zatem powtórka jest jak najbardziej możliwa.
Poprzedni sezon był naprawdę udany dla Puszczy Niepołomice. Utrzymanie w elicie polskiej piłki klubowej to na pewno ogromne osiągnięcie "Żubrów". Skazywana na pożarcie po awansie do Ekstraklasy ekipa Tomasza Tułacza zajęła 12 miejsce z dorobkiem 40 punktów. Czy w obecnym sezonie będzie ją stać na to aby znów oszukać przeznaczenie? Sądząc po samym okresie przygotowawczym to śmiało odpowiem, że TAK. Na siedem gier kontrolnych nie przegrali ani razu, notując przy tym 3 zwycięstwa i 4 remisy. Trzeba sobie powiedzieć, że mierzyli się m.in. z Rakowem Częstochowa (1:1) czy Wisłą Kraków (1:0). Na pewno na uwagę zasługuje ich gra defensywna, a jeśli do tego "dorzucimy" piłkę z autu (chodzi mi oczywiście o wykonywanie stałych fragmentów gry) otrzymujemy solidną ekipę.
Podobnie jak w poprzednim sezonie "Żubry" będą rozgrywać swoje mecze na stadionie Cracovii (przynajmniej do końca roku, ponieważ trwają prace nad spełnieniem wymogów licencyjnych własnego obiektu). Możliwe jest więc, że runda rewanżowa zostanie rozegrana już na stadionie w Niepołomicach. W czerwcu doszło do zmiany prezesa zarządu spółki Niepołomicki Sport S.A. - Jarosława Pieprzycę zastąpił Marek Bartoszka. Zmiany kadrowe dotyczą też samej Drużyny. Z klubu odeszło kilku kluczowych graczy do których zaliczymy Oliviera Zycha (powrót z wypożyczenia do Aston Villi) oraz napastnika Kamila Zapolnika, który przeniósł się do Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Klub opuściło też kilku innych piłkarzy, jednak ich występy na poziomie ekstraklasy nie odbiły się szerszym echem. Do "Żubrów" bez kwoty odstępnego trafili Michał Perchel, Michal Siplak, Dawid Szymonowicz, Jakov Blagaić, Patryk Kielisia czy Michał Radecki. Klub dysponujący najniższym budżetem w lidze przeprowadził również dwa transfery gotówkowe. Za 780 tys. euro z Valmiery (liga łotewska) przeszedł środkowy obrońca Roman Yakuba (będący poprzednio na wypożyczeniu), a za 45 tys. euro lewy obrońca Radomiaka Radom Dawid Abramowicz.
Każdy śledzący losy Jagiellonii doskonale wie jakich transferów dokonaliśmy w tym okienku. Przypomnę tylko, że z podstawowego składu odeszli Zlatan Alomerović, Bartłomiej Wdowik i Jose Naranjo. Pisząc o Hiszpanie jako o wyborze pierwszego składu na chwilę się zawahałem, ponieważ w rundzie wiosennej przegrał on rywalizację z Kristofferem Hansenem. W miejsce Zlatana został ściągnięty Maksymilian Stryjek, który będzie rywalizował o miejsce na "jedynce" ze Sławkiem Abramowiczem. Bartka Wdowika postara się zastąpić, no właśnie? Transferem przychodzącym jest Joao Moutinho, w obwodzie jest Jakub Lewicki i... Aurelien Nguiamba testowany na tej pozycji. Skoro liczba Hiszpanów musi się zgadzać to miejsce Jose Naranjo zajął Miki Villar znany z występów w Wiśle Kraków. Uważam, że realnym wzmocnieniem będzie Lamine Diaby-Fadiga, który mam nadzieję szybko rozwiąże worek z bramkami.
Jagiellonia okres przygotowawczy zakończyła z dwoma zwycięstwami, remisem i porażką. Ostatni mecz (próba generalna) to zwycięstwo 2:0 z Żalgirisem Kowno. Pewne zwycięstwo z Miedzią Legnica (3:1) czy remis z Sigmą Ołomuniec (1:1) mogły wlać dużo spokoju, ponieważ było widać nasz wypracowany styl. Z niepokojem można przyjąć porażkę z Legią Warszawa, która tego dnia była zdecydowanie lepsza i tylko dzięki nieskuteczności nie skończyła z większą ilością bramek. W to wszystko wmieszał się oczywiście sędzia, ale... tak jak mówił Trener Adrian za mecze sparingowe nie ma punktów. Do tego dorzucę jego drugie powiedzenie "skupiajmy się na najbliższym meczu, zobaczymy gdzie to nas zaprowadzi". Jagiellonio, teraz tylko możesz, nic już nie musisz. 104-letnie oczekiwanie na gwiazdkę zakończyło się w zeszłym sezonie. Drużynie nie pozostało nic innego jak cieszyć się z gry w piłkę, a to jak widać zawsze się obroni. Warto rozpocząć sezon koncertem na stadionie i to przy (mam nadzieję!) komplecie publiczności. Do boju BKS!
Orzech
0:0
-:-