Już co prawda mogliśmy pojeździć za klubem po Europie i nie tylko. Portugalia, Belgia, Grecja, Cypr, Litwa, Gruzja, Azerbejdżan, Kazachstan. W tych krajach Jagiellonia grała w Lidze Europy. Ten sezon jednak jest wyjątkowy. Dla przypomnienia... zagramy w eliminacjach Ligi Mistrzów!!!
We wtorek 23 lipca o godzinie 17:30 na stadionie w Poniewieżu Jagiellonia zmierzy w pierwszym meczu II rundy eliminacji UEFA Champions League z FK Panevėžys.
Nasi rywale to klub bardzo młody, który powstał zaledwie w 2015 roku. Taki to urok litewskiej piłki. FK Panevėžys zaledwie po 4 latach pobytu na zapleczu litewskiej najwyższej klasy rozgrywkowej awansował do niej i w ciągu 5 lat zdążył zdobyć Puchar Litwy, zająć 3 miejsce, by w końcu w roku 2023 wywalczyć Mistrzostwo Litwy. U naszych północnych sąsiadów rozgrywki toczą się systemem wiosna-jesień. W tym sezonie idzie im już słabiej. Obecnie drużyna ta zajmuje... ostatnie, 10 miejsce w tabeli. O obronie tytułu nie ma co myśleć, bo strata do Żalgirisu Wilno to już 28 punktów, ale do 4 miejsca tych oczek brakuje 9, a do końca sezonu jeszcze 14 spotkań.
Te kłopoty jednak nie mają wpływu na postawę naszych rywali w fazie eliminacyjnej Ligi Mistrzów. W I rundzie dość sensacyjnie pokonali oni w dwumeczu faworyzowane fińskie HJK Helsinki wygrywając u siebie 3:0 i remisując 1:1 na Bolt Arena w stolicy Finlandii. Teraz zmierzą się z Mistrzem Polski.
Ciężko będzie wskazać na kogo w drużynie rywali należy uważać. Ale mam wrażenie, że będzie to pojedynek trenerów. Naprzeciwko drużyny 32-letniego Adriana Siemieńca stanie zespół prowadzony przez 51-letniego pochodzącego z Belgii Stijna Vrevena, który pracę w klubie Mistrza Litwy rozpoczął raptem w maju 2024 roku. W swoim zawodniczym życiorysie ma on występy w zespołach ligi belgijskiej takich jak KV Mechelen, KAA Gent, holenderskich FC Utrecht, Vitesse Arnhem, ADO Den Haag czy cypryjskiej Omonii Nikozja. Jako trener prowadził zespoły m.in KV Oostende czy Trencin na Słowacji. Pierwszy sukces z Litwinami w pucharach już za nim – wspomniane pokonanie mistrza Finlandii.
A Jagiellonia? Po mistrzostwie w klubie nastąpiły zmiany. Nie ma już w klubie Bartka Wdowika, Zlatana Alomerovicia, Jose Naranjo, Tomka Kupisza, Bojana Nastica, Kaana Caliskanera. To początek sezonu i widać to było w piątkowym meczu z Puszczą Niepołomice. Jagiellonia miała okazje, ale długo nie mogła ich zamienić na bramkę. Sporo chaosu, niedokładności – ale wiadomo to początek sezonu. Dopiero akcja rezerwowych, nowych piłkarzy João Moutinho i Miki Villara zakończyła się podaniem tego ostatniego do Nene, który zza pola karnego strzelił pierwszą bramkę. Ozdobą meczu była akcja w ostatniej minucie doliczonego czasu. Był to popis Lamine Diaby-Fadigy, króry zatańczył z obrońcami Puszczy i ładnym strzałem ustalił wynik meczu na 2:0.
Na co Jagiellonia musi uważać we wtorek? Przede wszystkim na siebie. Klucz do zwycięstwa w tej rundzie Ligi Mistrzów tkwi w zimnych głowach, umiejętnościach i zaangażowaniu piłkarzy. Rywali nie wolno zlekceważyć i trzeba mieć na uwadze to, że Litwa i kraje bałtyckie to piłkarska "ziemia przeklęta" polskich klubów. Wiele klubów poległo w rozgrywkach z zespołami z tego regionu, popełniając grzech pychy.
Pamiętajcie o tym by za wcześnie nie zakończyć tego sezonu w piłkarskiej Europie. Panowie, to nie są leszcze! Uczmy się na cudzych błędach, nie na swoich!
Na Litwę wybiera się bardzo duża grupa kibiców Żółto-Czerwonych, także prawdopodobnie atmosfera będzie jak u siebie.
Powodzenia Panowie!!!
Maciek
0:0
-:-