Pojedynek w Radomiu mógł się zacząć dla Jagiellonii idealnie, ale Marczuk w kontrze 3 na 1 wszedł w swój pokraczny drybling i stracił piłkę. Według redaktora Jagody powinien dostać od kolegów pstryczka w ucho za zmarnowanie tej akcji i trudno z tym twierdzeniem się nie zgodzić. Między 6. a 8.minutą, raz po raz kotłowało się dość intensywnie pod naszą bramką. Najpierw Moutinho ofiarnym wejściem zablokował groźne uderzenie a następnie Grzesik w dobrej sytuacji fatalnie przestrzelił. Od tego czasu Jagiellonia uspokoiła swą grę i umiejętnym rozprowadzaniem piłki oddaliła gospodarzy od swej bramki, próbując otworzyć przestrzenie w ofensywie. W 19. min, to co Imaz zrobił w Poniewieżu przy bramce na 1:0, to niestety spartaczył w Radomiu. Trzy minuty później Jesus zbyt długo zwlekał z oddaniem uderzenia i został zablokowany na 11.metrze. W 34.min Jarosław Kubicki przepięknym uderzeniem z 17. metra w samo okienko bramki Radomiaka wyprowadza Jagiellonię na prowadzenie po koronkowej akcji przed polem karnym Radomiaka. Nie minęło sześć minut a Kubicki zapisał się na listę strzelców po raz drugi, tym razem uderzając z 20.metra w długi róg bramki Radomiaka. Jarek Kubicki show w Radomiu i na przerwę schodzimy z prowadzeniem 2:0!.
Drugą część meczu rozpoczynamy równie źle jak pierwszą a nawet jeszcze gorzej. W 48 min. następuje beznadziejna strata Diegueza, Abramowicz fauluje gracza Radomiaka i Piotr Lasyk bez wahania wskazał na „wapno”, karząc przy tym naszego bramkarza żółtą kartką. Trzy minuty później Sławek był bez szans przy uderzeniu z rzutu karnego Rochy. Po stracie bramki kontaktowej nie potrafimy się otrząsnąć i co chwila dosłownie kotłuje się w naszym polu karnym. W 58 min. mogliśmy się odgryźć Radomiakowi, ale po wrzutce Hansena, z 5. Metra głową fatalnie przestrzelił Fadiga. W 66 min. kapitalną piłkę zagrał Moutinho do Marczuka ale ten nie potrafił już jednak dograć do Imaza tuż przed bramkę Radomiaka. Zemsta mogła przyjść szybko, bowiem dwie minuty później Vagner nie trafił w bramkę w idealnej pozycji. W 74.min po raz drugi już w tym meczu Moutinho swym ofiarnym wejściem ratuje nasz zespół od utraty bramki. Chwilę później robi to Abramowicz wybijając na corner groźne uderzenie głową. A że cała nasza drużyna stała jak zamurowana dalej, to wspólnym babolem na piątym metrze popisali się Haliti z Dieguezem i sprezentowali drugą bramkę w tym meczu dla Rochy. W 79.min znów ratuje nas Abramowicz a Jagiellonia wciąż była w tym momencie w szatni i z przerwy nie wyszła na boisko. W 86.min. Peglow dostaje wolny korytarzyk w nasze pole karne, ale fatalnie przestrzelił. Dwie minuty pogrania w drugiej połowie w piłkę przed polem karnym Radomiaka wystarczyło, by Villar wyprowadził nas pewnym uderzeniem znów na prowadzenie! Sędzia Lasyk doliczył cztery minuty a po pięciu z nich zakończył mecz w Radomiu. Jagiellonia wygrała, dopisała trzy punkty ale zaprezentowała się niestety słabo. Gdyby nie Jarek Kubicki…
Radomiak – Jagiellonia – 2:3 (0:2)
Bramki:
Rocha ’51 ’77 / Kubicki ’34 ’40 ‘88Villar
Radomiak:
Kikolski – Ouattara, Rossi, Cichocki, Grzesik, Peglow (90.Sarmiento), Jordao (46.Leandro), Alves, Wolski (46.Luizao), Vagner (90.Cielemęcki), Rocha
Jagiellonia:
Abramowicz – Sacek (89.Stojinovic), Haliti, Dieguez, Moutinho – Romaczuk, Kubicki (71.Nguiamba) – Marczuk (71.Villar), Imaz (89.Skrzypczak), Hansen – Diaby-Fadiga (63.Pululu)
Żółta kartka: Abramowicz
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: 8563
0:3
-:-