W pierwszym meczu w Poniewieżu Mistrz Polski rozgromił w poprzedni wtorek aktualnego Mistrza Litwy 4:0. Brawa za ten mecz należą się dla całej drużyny – była dobrze zorganizowana, zdyscyplinowana taktycznie i przede wszystkim bardzo skuteczna. Jaga pokazała w meczu na Litwie i piłkarską jakość i serducho do walki. Bohaterem tego meczu był Jesus Imaz, który w pucharowej rozgrywce skorygował na maxa celownik i szybko ustrzelił klasycznego hat tricka, a wynik ustalił Kristoffer Hansen. Zaliczka duża i choć wiadomo, że w piłce nożnej nie takie rzeczy się działy, to trudno sobie wyobrazić, że taką przewagę można zmarnować. Mecz ten oglądała i głośno dopingowała dwutysięczna żółto-czerwona armia kibiców. Podobnie jak piłkarze na boisku mieli zdecydowaną przewagę na trybunach tego - porównując ze Słoneczną 1 - retro stadionu. Młodsi kibice mogli zobaczyć (nic nie ujmując gościnnym gospodarzom z Poniewieża) jak wyglądały infrastrukturalnie, a starszym przypomnieć sobie "stare dobre" czasy obiektu przy Jurowieckiej.
W środę wypada postawić "kropkę nad i" i pewnie awansować do następnej rundy. Warto też aby zakończyć tą rundę zdobyciem punktów do rankingu UEFA – dla dobra polskiej piłki. Wiem, nieco wyświechtany slogan, ale na poważnie gra toczy się o zwiększenie liczby drużyn najlepszej ligi na świecie czyli naszej ukochanej Ekstraklasy w europejskich rozgrywkach i zespołów mogących brać udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Osiągnięcie tego celu jest nawet realne pod warunkiem, że drużyny będą punktować – taka oczywista oczywistość. Jak na razie w tej rundzie nie zawiodła Jagiellonia i sąsiadka zza Buga. Od Wisły trudno było wymagać zwycięstwa z renomowanym rywalem choć niespodzianka była blisko. Za to Śląsk zawiódł całkowicie przegrywając swój mecz w Rydze.
Przed meczem, mając w sobie dużo pokory trener Adrian Siemieniec zapowiada, że drużyna szanuje rywala i mecz potraktuje poważnie – czyli zrobią swoje. W sobotę w Radomiu Jagiellonia zafundowała nam prawdziwy emocjonalny rollercoaster, na szczęście z happy endem. Po dwóch ładnych bramkach Jarosława Kubickiego drużyna dała sobie strzelić dwa gole. Na szczęście zespół się ogarnął, a nasz nowy nabytek Miki Villar zdobył zwycięską bramkę w 88 minucie meczu.
Miejmy nadzieję, że w środowy wieczór Jagiellonia pokaże to co na Ltwie – piłkarską jakość i waleczność. Będzie to debiut naszego stadionu i naszego miasta w Lidze Mistrzów. Warto zatem pojawić się na takim wydarzeniu przy Słonecznej. A w kasach została już niewielka liczba biletów.
Panowie Powodzenia !!!
Maciek
0:0
-:-