Podróż za jeden uśmiech cz. 1
Morf  |  8 Września 2024  g. 14:03  |  Aktualizacja: 8 Września 2024  g. 14:10
Podróż do Amsterdamu w przypadku moim i czterech towarzyszy doli będzie wspominana nie raz i nie dwa w zimowe, długie wieczory. Jechałem tam jako osoba, która miała oglądać spotkanie z loży prasowej, jako akredytowany przedstawiciel prasy, więc w ten oto pokrętny sposób uznałem, że historia warta jest przedstawienia szerokiemu gronu naszych czytelników.

Już kilka chwil po, jak dowiedziałem się, że naszym rywalem o fazę grupową Ligi Europy będzie Ajax Amsterdam wiedziałem, że muszę tam być, a pamiętać trzeba, że wygrali z Panathinaikosem Ateny dopiero po kilkunastu seriach rzutów karnych. Była późna noc, ale nie przeszkadzało to na to, aby mój brat Bączek od razu dzwonił z informacją, że u niego śpimy w Goudzie i jest to mecz z kategorii “Must See Go Together”.  A zapas chłodzących czasoumilaczy już czeka:

2

Kolejne dni upłynęły nad skompletowaniem załogi wyprawy, nad wyborem środka transportu oraz czasu, w jakim nasz wyjazd miał się odbyć. Nie było to ani trudne ani długie. Załoga raz dwa się określiła, określiliśmy szybko czas i formę transportu. Po drodze był jeszcze mecz u siebie, srogi łomot mimo nadziei i oczekiwanie na podróż. Wiadome było, że do Amsterdamu wybiera się spora grupa kibiców Jagiellonii, w tym również i my.

Oczywiście skoro jechaliśmy automobilem i wiedział o tym emigrant, mój rodzony brat El Bączek, to w drogę zapakowana została lodówka podróżna, a w niej:

  • niesamowitej jakości mięso i ryby z Polski

  • niesamowitej jakości napitki

  • do tego ogórki kiszone - nazywane przez miejscowych jajcogłowych ogórkami z fantą

  • ziemniaki, dobre bo z Polski i w Niderlandach nie ma :D 

Przyszedł dzień wyjazdu. Za kierownicą swego “battlecruisera” z amerykańskim pochodzeniem zasiadł Don Kiszon, obok niego nienachalnego wzrostu Lipa, z tyłu Ojciec Prowadzący, Ojciec Założyciel Sova oraz poważnej kubatury Fiodor. Wesoło było od początku, a podróż mijała szybko i niewiele po godzinie 11 byliśmy już praktycznie przy granicy z Rzeszą. Oczywiście warunkiem koniecznym było spożycie obiadu w Ojczyźnie, a nie później w sukcesorze III Rzeszy. I tu zaczyna się przygoda.

1
W pewnym momencie w amerykańskim rekinie szos skrzynia biegów zaczęła robić stuku puku. Stało się w chwilę po tym, jak kierujący krążownikiem kapitan Don Kiszon stwierdził

- eee Panowie nie ma chuja, na godzinę 18 jestesmy na miejscu w Niderlandach ;).

No złośliwy złomek, usłyszał i pokrzyżował plany. Więc stop, trójkąt ostrzegawczy na autostradę i czas szukać kamizelek odblaskowych. Mieliśmy, ale takie na nas trochę przykuse były, więc Kapitan Don Kiszon jedynie ubrał. Niemniej jednak z arcy mądrymi minami stanęliśmy w upale nad otwartą maską kontestując myśl - ja wiem co się stało, auto się zepsuło. 

3

Po chwili poszukiwania udało się odnaleźć osobę, która będzie mogła dokonać holowanka z hajłeja i przynajmniej sprawdzić, co może być przyczyną stukupuku. Zanim jednak to nastąpiło o mało nie nastąpiła inna awaria, ale na całe szczęście był papier toaletowy. 

Kiedy laweta przyjechała pojawiła się pewna niedogodność. Kierujący lawetą miał jedną wadę. Seplenił i się jąkał, co stanowiło dość istotne utrudnienie w komunikacji. Okazało się że laweta sprawna, nasza piątka zapakowana do kabiny, co już było wyzwaniem. Jako, że nie jesteśmy w ciemię bici, oraz nawiązujemy relacje z ludźmi, szczególnie po odrobinie napoju gruszkowego zaczęliśmy wypytywać Pana Laweciarza o różne kwestie. Niejako delikatnie zażartowałem, że jesteśmy grupą rekonstrukcyjną wojów słowiańskich i jedziemy na turniej rycerski do Holandii, a auto a takie ciężkie, bo wieziemy takie tam miecze, kolczugi i zbroje. Laweciarz coś odpowiadał, ale jego wymowa oraz pęd powietrza skutecznie utrudniały zrozumienie. Po kilkunastu minutach zjechaliśmy z “hajłeja” i dojechaliśmy do gawry Laweciarza. Trochę nas zastanowił znak kierujący na posesję o treści “wyścigi gratów” ale do głowy takich drobnostek nie braliśmy, choć pacjent z “paki za nami mógł się nadać”.  Był to środek niczego. Powiedzieć, że jesteśmy w dupie to nic nie powiedzieć. Garaż szutrówka i nothing else. Dobrze, że nie było tablic “Achtung Minen”.

4

Nic to. Zajechaliśmy, dokonaliśmy uzupełnienia płynów i do przodu, trzeba amerykańskiego krążownika doprowadzić na podnośnik. Zjechał z lawety i w chwilę nasza wesoła drużyna wepchnęła go na stanowisko. po chwili już był przygotowany do podniesienia i w pewnym momencie z boku wyłonił się Laweciarz i z miną nie znoszącą sprzeciwu stwierdził:

  • wy wy wy wy wypier wypierdalać mnie ku ku ku rwa te ko ko ko kolczu kolczugi, aby mi się na na na na Łeb nie wy wy wypie pie pie doliły

I tu nastąpiła chwili tzw majndfaka, a zaraz po niej doszło do takiego parsknięcia i rechotu całej załogi, że o mało nie trzeba było podawać tlenu. Nadmienić należy co słusznie zauważył Lipa, że Laweciarz Bartuś był zawziętym mechanikiem, że odmówił obiadu u mamusi. Przynajmniej nam się tak wydawało, że odmawiał tego obiadu. A jak wiadomo obiad rzecz święta! 

Sytuacja zrobiła się, jakby to powiedzieć - niesmaczna. Od intelektu laweciarza zależała dalsza podróż, a ten nie był niestety najostrzejszym ołówkiem w piórniku. Zaprosił nas do wyjątkowej jakości pokoju oczekiwań. Niemniej jednak pokój oczekiwań mógłby współgrać z leciwością mitycznych kolczug. Sofy owszem skórzane, ale tak jakby wylegiwała się na nich maciora z kolejnym pokoleniem prosiaków. Stół również przykryty patyną czasu, srogo przyprószony kurzem. Najważniejsze jednak było co innego. Wyciągnięta lodówka z krążownikowego bagażnika została podłączona do prądu. Była szansa, ze mięsne łakocie dojadą bez zepsucia. 

Po ogarnięciu pierwszej nudy, uszczupleniu portfela o dobrych 700 stów za 20-minutowe holowanie rozpoczęliśmy poszukiwania nowego środka transportu. Zaprzyjaźniony laweciarz zaoferował, że jest w stanie pomóc i ma możliwość wypożyczenia od znajomej firmy zastępczego automobila. Za 350 za dobę. Na co próbowaliśmy mu przekazać w słowach niezbyt obelżywych, że chyba zamienił się z penisem na głowę i takiej stawki nie płacimy. Po chwili cwana gapa “z chuj wie kąd” zaproponowała, że wujek gugle nam pomoże, a cena równie dobrze może i 600 wynieść za dobę. Po kilku telefonach, po chwili narady, sprawdzeniu kilku wypożyczalni sieciowych i uzmysłowieniu sobie tego, że amerykański automobil jakby nie patrzeć zostanie do chwili odtransportowania go do domu to nie będziemy szkód osobistych urządzać Laweciarzowi i przystaliśmy na bandyckie ceny. Po ponad godzinie młoda dama, ochrzczona szybko brudnopis, podrzuciła na nasze pustkowie wypożyczane auto. Sprawnie niczym drużyna Wojsk Obrony Terytorialnej zapakowaliśmy się, zapłaciliśmy ustalone kwoty i ruszyliśmy w drogę. Po niespełna godzinie byliśmy już w IV Rzeszy.

CDN

1
 
 
 
 
Klub
M
PKT
BR
1
Lech Poznań
11
25
21-7
2
Raków Częstochowa
11
23
15-4
3
Cracovia
11
23
22-15
4
Jagiellonia Białystok
11
22
18-17
5
Pogoń Szczecin
11
19
17-13
6
Legia Warszawa
11
16
18-12
7
Widzew Łódź
11
16
13-12
8
GKS Katowice
11
15
18-13
9
Piast Gliwice
11
15
10-10
10
Motor Lublin
11
15
10-13
11
Zagłębie Lubin
11
14
8-14
12
Górnik Zabrze
11
12
13-14
13
Korona Kielce
11
12
9-16
14
Stal Mielec
10
11
8-11
15
Radomiak Radom
10
9
14-18
16
Lechia Gdańsk
11
9
13-21
17
Puszcza Niepołomice
11
8
10-19
18
Śląsk Wrocław
9
4
9-17
 
OSTATNI
06.10.2024, 20:15
 
 

1:1

 
NASTĘPNY
19.10.2024, 17:30
 
 

-:-

 
 
 
 
Bramki
Zawodnik
3
Jarosław Kubicki
3
Afimico Pululu
3
Jesus Imaz
2
Mohamed Lamine Diaby-Fadiga
1
Taras Romanczuk
1
Rui Filipe Da Cunha Correia Nene
1
Miki Villar
1
Mateusz Skrzypczak
1
Kristoffer Hansen
1
Tomas Silva
 
 
 
 
Partnerzy
 
 
Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
Znajdź nas na:
Partnerzy
 
 
© 2004-2024 jagiellonia.net. Wszelkie prawa zastrzeżone


Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.